Wpis z mikrobloga

#chinskaszafa

Dziś wpis pod tytułem: Co mnie #!$%@? w Chinach. Część 1. czyli #gorzkiezale


1. Kłamliwość Chińczyków. Bardzo często zdarza się, że kiedy chińczyk czegoś nie wie, albo nie jest pewny po prostu kłamie nam prosto w twarz. Przykład z dziś- robi się zimno, próbuję ogarnąć jak ogrzać mieszkanie, kontaktuje się z właścicielką przez znajomą, mówi jej że mam iść do konkretnego banku (do tego samego w którym płaci się za prąd i wodę - ciekawa sprawa, woda i prąd na kartę, może kiedyś opiszę) i tam zapłacić. No to IDE. I na miejscu nie mają o tym pojęcia. Po prostu właścicielka nie wiedziała więc skłamała żebym się #!$%@?ł ;) Po kolejnym telefonie, musiała pewnie popytać, poszukać bo nagle magicznie znalazło się nowe miejsce.
Takich sytuacji jest od groma. Chińczyk nie wie. Skłamie. Bo nie powie przecież że czegoś nie wie.

2. Brud, smród i ubóstwo. To pewnie w każdym miejscu w Chinach będzie inaczej, ale tutaj gdzie mieszkam jest po prostu mega brudno, gówno dosłownie płynie wzdłuż ulicy. I najlepsze jest to że dokładnie zaraz obok ulicy z jedzeniem. Nawet Chińczycy się zasłaniają jak koło tego przechodzą więc uwierzcie mi naprawdę smród. Do tego pełno śmieci wszędzie, kartonów, resztek jedzenia. Takich wypasionych grubych kotów nie widziałem jeszcze nigdy. O ile ekip sprzątających jest nawet sporo, to koszy na śmieci jest malutko. Praktycznie tylko na przystankach autobusowych. I chodź jak cieć 10 minut z papierkiem w ręku. Tak jak mama nauczyła. Zamiast #!$%@?ć go na trawnik jak dużo ludzi tu robi. Z biedą jest śmieszna sytuacja, jest tu pełno bardzo bardzo biednych ludzi, żyjących w tragicznych warunkach (myślę że niejeden pies ma lepiej w Polsce), ale takich typowych naszych żulików nie ma. Siedzą i drzemią w parkach ale jeszcze nie widziałem żeby ktoś był #!$%@?, albo robił flaszkę na ławce. Zamiast tego cisną w karty.

3. Ruch uliczny i zwłaszcza elektryczne rowery. Na drogach panuje chaos, na ścieżce rowerowej panuje chaos, na chodniku panuje chaos, na przejściu dla pieszych panuje chaos. Chińczycy jeżdżą jak #!$%@?, zero patrzenia na innych członków ruchu, nie ma chyba czegoś takiego jak ustąpienie pierwszeństwa. Ale najgorsze są te elektryczne rowery, aka. Cisi Mordercy Jeżdżą takim czymś 30-40 na godzinę, bez świateł i praktycznie bez dźwięku. Są wszędzie. Trzeba być czujnym nonstop jak tylko się wyjdzie z domu, zwłaszcza jeżeli się słucha muzyki na słuchawkach. Oni to dopiero mają #!$%@?. Pod prąd? #!$%@?. W nocy bez świateł? #!$%@?. A pojadę se tutaj trochę po ulicy, przejadę na czerwonym bo pusto, przejadę przez pasy i potem kawałek chodnikiem. #!$%@?.
Ok, może i same rowery są ciche, dlatego też #!$%@?ą klaksonem kiedy tylko mogą. Idziesz ulicą i tylko tit tit tit tit tiiiit tit tit. Jedyny dźwięk jaki tutaj słychać na ulicach.
Uwielbiam tu przechodzić przez pasy. Niby zielone, ale tu z lewej auto się wpycha, tu z prawej ktoś próbuje wyjechać. Tłum ludzi i kierowcy slalom między nimi. Już nie mówię o przejściach bez świateł...

Punktów będzie więcej, nie sądziłem że aż tyle mi zejdzie na tylko te 3 ;) W następnej części o śmierdzących ryjach, rozpieszczonych dzieciach i o #!$%@? komunikacji z Chińczykami.

Standardowo kolejne ##!$%@?


11. UU
12. Gtorge Lee
13. Kerry (imię dziewczynki, na bank chodziło o Carrie XD)
14. Bright
15. Pitter

#chinskaszafa #chiny #azja
  • 30
@CatHater: na razie do domu nie wracam a nie ma sensu grzmocić wpisu za wpisem :) Jestem tu dość krótko więc jeszcze mało widziałem i mało wiem. Właśnie o to mi chodzi z tym tagiem, żeby na świeżo opisywać moje odczucia.
@hpiotrekh: możliwe, ja się nigdy z takim czymś nie spotkałem. Nawet nie wiesz jaką miałem minę jak mi nagle w sobotę rano wszystko zgasło w mieszkaniu.