Wpis z mikrobloga

Witajcie Mirki! Moja historia wygląda następująco:

Mam 25 lvl, mieszkam w Krakowie, z powodu rozmaitych przeszkód (#przegryw) nadal męczę studia (nietechniczne), które nie bardzo mnie interesują i patrząc z perspektywy czasu widzę, że pójście na nie to był DUŻY błąd. Jednakże, jako że jestem już dość blisko końca, postanowiłem dociągnąć je do finiszu, mimo że często mam ochotę rzucić to wszystko w cholerę i wyjechać, niekoniecznie w Bieszczady ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Od jakiegoś czasu uczę się programowania, zacząłem od kursów na Codeacademy, przeleciałem przez Pythona, Ruby, JavaScript, w końcu trafiłem na Javę i przypadła mi ona do gustu - od tego czasu skupiam się głównie na niej. Przeczytałem HeadFirst Java, Thinking in Java, przerobiłem videotutoriale Dereka Banasa i Cave of Programming, potworzyłem jakieś własne maleńkie aplikacje – nic wielkiego. Oprócz tego przerobiłem kursy algorytmiki, kryptografii i teorii informacji na Khan Academy i tutoriale Gita i SQLa. Trochę bawiłem się C# w Unity.

Wiem, że najlepszym sposobem na nauczenie się programowania jest praktyka, a teorii dobrze jest się uczyć w razie potrzeby. Nie potrafię jednak wyjść z pułapki pochłaniania podręczników i skupiania się na wiedzy książkowej. Ciężko jest mi zabrać się za jakiś większy projekt tak, żeby napisać go samodzielnie od początku do końca. Cały czas w głowie pokutuje mi myśl, że szersze zrozumienie tematu przyjdzie wraz z kolejnym przeczytanym podręcznikiem.

Ciężko mi coś zrobić z tym fantem i tu właśnie przydałaby mi się Wasza pomoc. Krótko mówiąc – nie wiem, co dalej.

Myślałem o znalezieniu jakiegoś stażu, nawet bezpłatnego, żeby liznąć trochę tematu „od kuchni” + mieć co wpisać do CV. Tutaj jednak pojawia się mój #przegryw, nie wiem jak się za to zabrać, nie pomaga też świadomość, że zmarnowałem kilka poprzednich lat życia na męczeniu się z terapiami, depresją i fobią społeczną, co zaowocowało brakiem praktycznie jakiegokolwiek doświadczenia zawodowego.

Nie wiem jakie wymagania musiałbym spełniać, żeby załapać się na staż i czy jest to w ogóle możliwe w moim wieku i na studiach nie związanych z IT. Co o tym myślicie?

Inny pomysł, jaki przyszedł mi do głowy, to spróbować załapać się na staż, czy niższą pozycję testera w QA, z perspektywą późniejszego przeskoczenia na developera, w zależności od tego, co bardziej by mi pasowało. Swojego czasu przerobiłem różne kursy i tutoriale na Utest i podobnych platformach – od podstaw, po automatyzację testów, Selenium, JUnit. Jednak tutaj pojawia się ta sama kwestia co wyżej. Co jeszcze musiałbym zrobić, żeby myśleć o stażu, czy pracy w branży?
ISTQB to dobry pomysł, czy dałoby radę i bez niego?

Co o tym myślicie Mirki? Jakie wg Was powinienem poczynić następne kroki, żeby ruszyć z tematem do przodu? Co jeszcze mogę zrobić, żeby zwiększyć swoje szanse? Będę bardzo wdzięczny za rady i sugestie. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

taguję #programowanie #testowanie i trochę #wychodzimyzprzegrywu
  • 38
@FerrusManus: Składaj CV o staż, nie wiem, na co czekasz - rozmowy kwalifikacyjne też cię czegoś nauczą, a siedząc w piwnicy nikt cię nie znajdzie. Ja na twoim miejscu władowałbym się na płatne praktyki do jakiegoś paskudnego korpo i zbierał doświadczenie.
@FerrusManus:
Unikaj testowania - jeśli już zacząłeś uczyć się programować i to polubiłeś!

Wyślij CV do korporacji, dobrze płacą i przy Twoim doświadczeniu na pewno coś z takiej pracy wyniesiesz.
Tylko nie siedź tam za długo, bo szybko kończy się dobry balans pieniądz - wiedza
Znam ludzi po chemii pracujących jako programiści znam filologów robiących za administratorów nic nie jest niemożliwe, a w szczególności w Krakowie gdzie w cholerę firm jest z branży IT nie szukając daleko nielubiany Comarch zwykle przyjmują na Entry Level bez większej wiedzy praktycznej żeby dokształcić i przy okazji wydusić ile się da z młodych. Złóż CV z podaniem o staż / jakieś stanowisko juniora na rozmowie jak wyjdzie że coś znasz to
@Fristo ale w perspektywie czasu mniej intratne.

Żeby być testerem "klikaczem" nie trzeba umieć praktycznie nic.
Żeby pisać testy automatyczne nieco więcej - ale to stanowisko jest dużo mniej intratne niż deweloper.
@FerrusManus: Nie wiem na ile wg. Ciebie znaczy "przeleciałem przez Pythona, Ruby, JS i Javę", ale jeśli wyszedłeś poza hello worldy i z tych wszystkich tutoriali i książek zapamiętałeś więcej niż 30% zawartości, to jak najbardziej uderzaj na staż i zdobywaj doświadczenie. Zdziwiłbyś się, jakich matołów biorą teraz nawet na płatne, naprawdę (nie sugeruję nic, taka jest prawda).

Jeśli pytasz się na serio, to proponuję, żebyś poogarniał jeszcze z miesiąc jakieś
@Wyrewolwerowanyrewolwer: Wydaje mi się, że bardziej chodzi o to, że jak już taki student za 2k netto dojrzeje, rozwinie swoje umiejętności, będzie miał większe potrzeby finansowe i będzie chciał podwyżkę to mu jej nie dadzą, bo przecież na jego miejsce czeka pięciu trzecioroczniaków z polibudy albo o to, że jakość produktu cierpi przez zburzone są proporcje młodych i doświadczonych osób w zespołach.
@FerrusManus: a co ty chcesz rozumiec w programowaniu? Generalnie nie ma w tym wiele do zrozumienia jak sie okazuje. Wiekszosc rzeczy po prostu da sie zrobic jak sie chwile pomysli. Na pewno przydaje sie ogolne ogarniecie, analityczny umysl i umiejetnosc laczenia faktow i wiedzy w calosc. Im więcej doświdczenia tym lepiej plus wiedza z algorytmiki gdzieś tam się pojawia niekiedy. Do tego koniecznie dobry angielski, bo znam ludzi, ktorzy maja olbrzymie
@Sudokuu: No właśnie wiem, że najważniejsze, dlatego zależy mi, żeby załapać się gdzieś, gdzie będę mógł wykorzystać i szlifować umiejętności w praktycznych warunkach, bo w domu ciężko mi wyjść z projektami poza jakieś proste aplikacje, czy gierki w Swingu ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Jeśli dobrze kojarzę, Ty też uczyłeś się samodzielnie programować? Python - dobrze pamiętam? Mógłbyś mniej więcej opisać, jak wyglądała Twoja droga?

@kolaszek: O