Wpis z mikrobloga

@swlabr: nie byłem jeszcze zimą w górach powspinać. zazwyczaj deska, czy narty. Ostatnio jednak Długosz coraz bardziej mnie do tego przekonuje. Powedrowalbym. Albo poszedłbym na kurs lawinowy.
Mieliście okazje z takiego kursu skorzystać?
@paulinio: Lawinowy to podstawa moim zdaniem, jak nie masz się od kogo uczyć. Zanim poszedłem, dwa razy władowałem się w taki teren kompletnie bez świadomości ryzyka, że teraz aż mam ciarki. A wydawało mi się, że nic nie może się stać, a to północna ekspozycja, ciepło po zimnych, wietrznych i śnieżnych dniach, gorzej się nie da.

Jak nie masz lawinowego, to albo chodzić z kimś kto ma doświadczenie, albo w okresie