Wpis z mikrobloga

W piątek otrzymałam swój prezent na #secretsanta :) Fedex zafundował mi trochę atrakcji, bo paczka miała dojść do mnie w czwartek, a w tym czasie była sobie jeszcze w Niemczech :/ W piątek rano pojawił się status, że nie wiadomo kiedy dostarczą moją przesyłkę. No trochę smutłam. Napisałam więc do bok-u i w ciągu pół godziny dostałam odpowiedź, że paczkę dostarczą mi jeszcze tego samego dnia. Ale nie mogło być za dobrze. W pewnym momencie pojawił się dramatyczny opis, po którym moje serce zamarło!
co ten Fedex...
Na szczęście sytuacja szybko została opanowana, a moja paczka po załadowaniu na samochód ruszyła w drogę do mojego domu.

Wczesnym popołudniem dźwięk domofonu zakomunikował mi, że pan kurier już jest pod moim domem. Machnęłam mu swój autograf i z radością pobiegłam oglądać karton w który zapakowany był mój prezent. Dodam, że paczka rozpoczęła swoją długą podróż 9 grudnia i miała do pokonania ok 6667km w linii prostej.
A oto paczka
Przez chwilę patrzyłam się na nią, oceniałam jej ciężar i zgadywałam co może być w środku. Z jednej strony dało się wyczuć coś znacznie cięższego od reszty. W końcu stwierdziłam, że czas zakończyć tą niepewność i wzięłam się za rozpakowanie paczki.

Po wyjęciu warstwy folii bąbelkowej, a raczej bąblowej, bo te pęcherzyki powietrza były mega wielkie :P moim oczom ukazały się 2 złożone kartki papieru. Były to listy :) Jeden po angielsku, a drugi wrzucony do translatora. Śmiesznie się to czytało, ale miło, że mój Santa wykazał się taką inicjatywą :) Dodam, że łatwiej mi się to czytało po angielsku niż po polsku :)
List wersja polska

Pod listami były elegancko zapakowane prezenty
Prawda, że ładnie?

Po napatrzeniu się na nie postanowiłam wyjąć je z kartonu.
Oto i one

Prezent ze złotą wstążką był dość ciężki. Nie mogłam się powstrzymać i go rozpakowałam.
Tadam!

Ciężki pakunek okazał się być ponad 0,5kg słoikiem dżemu brzoskwiniowo-morelowego! Dowiedziałam się z listu, że pochodzi z jakiejś znanej wypasionej cukiernio-restauracji Sarabeth w Nowym Jorku (rzut beretem od miejsca zamieszkania mojego Mikołaja). Muszę przyznać, że dżem okazał się całkiem smaczny :) Co prawda nastąpiła pewna rozbieżność opinii, bo wg mnie jest mocno słodki, zaś wg mojego niebieskiego jest zdecydowanie niesłodki :P I komu wierzyć? Dodam jeszcze, że miał mega pancerną nakrętkę i ciężko było go otworzyć :D

Co do prezentu z czerwoną wstążką miałam taki ambitny plan, że włożę go pod choinkę i otworzę sobie w Wigilię. Tak ładnie wyglądał, że super wyglądałby pod drzewkiem :) Niestety mój mały elf miał zupełnie inne plany...
Elf w akcji :)


Tak więc w asyście mega głośnych pisków radości zabrałam się za rozpakowywanie prezentu :) Po zdjęciu papieru moim oczom ukazało się czarne pudełko
o takie

W środku zaś było białe pudełeczko i pod nim jeszcze jeden prezent
o takie coś

Po otworzeniu i wygrzebaniu wszystkiego z pudełka całość prezentowała się tak
tadam!

Już mówię co to jest. A więc to duże żółte z tyłu to zestaw wysokiej jakości kosmetyków dla dzieci. Pachnie bajecznie! Mój elf już je testował w kąpieli i jest zachwycony. Od teraz kąpiel tylko z Mają (zobaczył pszczółkę na opakowaniu i od tej pory jest to Maja i koniec). Najlepszą częścią jest mała kostka mydła, która tak fajnie ucieka z rączek podczas pluskania w wanience :D Młodszy elf jeszcze nie wyraził swojej opinii na temat tych kosmetyków, bo na razie tylko duka mamamamamama. Ale myślę, że może mu się podobać :)

No i ostatnim elementem okazała się bransoletka by Lisa Hoffman. Do bransoletki dołączony jest flakonik z drewnianymi koralikami nasączonymi perfumami - zapach jest obłędny. Bardzo lubię takie kompozycje. Koraliki te wsadza się do zawieszki i ma się i bransoletkę i ładny zapach w jednym :D Fachowym okiem oceniłam samą bransoletkę - aha, sodalit - może być :) Mój Mikołaj napisał zresztą, że niestety nie było nic w moim ulubionym kolorze (błękit-turkus), więc ja oczywiście postanowiłam zobaczyć jakie jeszcze mieli kolory w ofercie. Wstukałam więc adres strony z metki i z lekka oniemiałam jak zobaczyłam cenę tej bransoletki...


Tia... Mój Mikołaj okazał się bardzo hojny :) Z ciekawości sprawdziłam sobie ceny pozostałych podarunków.

Łącznie na same podarunki mój Secret Santa wydał


Do tego trzeba doliczyć jeszcze koszt pakowania + koszt wysyłki Fedexem, który tani nie jest

Ta kwota naprawdę mnie zaskoczyła. Miło dostać taki prezent na Święta :)

Całość prezentuje się tak

Martwi mnie tylko, że osoba którą ja wylosowałam do tej pory nie wrzuciła zdjęć prezentów. Trochę mi smutno z tego powodu, bo naprawdę się do nich przyłożyłam i wydaje mi się, że paczka powinna być w USA na początku zeszłego tygodnia (niestety śledzenie poczty polskiej kończy się na nadaniu przesyłki z Polski - potem już status się nie zmienia, więc nawet nie wiadomo gdzie paczka jest). Napisałam wiadomość do tej osoby z zapytaniem czy paczka już dotarła. Niestety nie doczekałam się jeszcze odpowiedzi.

Ogólnie pozwolę sobie podsumować tą całą akcję :)
Wzięłam udział w #redditgifts (zarówno #holidaycards jak i #secretsanta) tylko dlatego, że nie wypaliła nasza #wykopoczta
Fakt, że trochę mnie odstraszała cena zarówno prezentu (ok 20$) jak i cena samej wysyłki (zapłaciłam ponad 80zł), ale raz się żyje :D Bałam się trochę, że dostanę jakiś badziew - no jest to wielka loteria. Jak przeglądałam galerię, to były osoby, które dostawały mega fajne prezenty, mega drogie prezenty i takie na których zdjęcia patrząc chciało mi się płakać (pozdrawiam @kocham_jeze). Starałam się sprecyzować w opisie czego nie chcę dostać (kubki, koszulki etc), ale nigdy nie było wiadomo na kogo się trafi. Zresztą w naszej Wykopoczcie też trafiały się różne prezenty ( ͡ ͜ʖ ͡)

Na pewno bardziej mi się podoba organizacja #redditgifts. Przede wszystkim panel
panel

Wszystko jest dokładnie rozpisane. Nie sposób się pogubić - krok po kroku przechodzi się przez cały event. Kapitalne są statusy wymiany. Świetnym rozwiązaniem jest też możliwość wysyłania anonimowych wiadomości do wylosowanej osoby. Zawsze można o coś dopytać bez ujawniania się i psucia niespodzianki. U nas niestety cała ta robota spadała na organizatorów, co moim zdaniem za bardzo ich obciążało. Można też się zgłosić na wolontariusza - wszystko w jednym panelu :) Nie widać tego na obrazku, ale jeśli nadawca wprowadzi numer przesyłki to osoba wylosowana też go widzi i może sobie śledzić gdzie aktualnie jest paczka.

Powiem szczerze, że bardzo chciałabym aby nasza Wykopoczta odżyła i aby w przyszłości wyglądała podobnie jak ta redditowa. Czy jeszcze wezmę udział w tej akcji - jasne, choć może nie za często bo jednak trochę środków to pochłania. No i liczę na jakąś edycję Wykopoczty :) Może gdyby wszystko było bardziej zautomatyzowane jak w reddicie, to można by robić więcej akcji tematycznych - tak jak u nich :)

To chyba tyle.
Dziękuję za uwagę ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Aviendha - W piątek otrzymałam swój prezent na #secretsanta :) Fedex zafundował mi tr...

źródło: comment_Ad5CycEl5MZlukJ7E2pw7Snym8TNwIBJ.jpg

Pobierz
  • 12
@Aviendha: Moja paczka tez dzis przyszla. Wylosowala mnie osoba z USA, wysylka prosto z Amazona, ale i tak sie ciesze bo pierwszy raz w czyms takim bralem udzial :-) Moj giftee nadal nie wrzucil fotek ( ͡° ʖ̯ ͡°)