Wpis z mikrobloga

@qoompel: skarpetki... Skarpetki, to mały pikuś jest. Wyobraź sobie moje zdumienie i co ważniejsze, jak ja się musiałem tłumaczyć dość świeżej wtedy jeszcze małżonce, gdy przy okazji jakiejś drobnej naprawy mojej kawalerskiej jeszcze pralki wyciągnąłem z czeluści pompy coś, co małżonka zidentyfikowała jako drut od biustonosza, jednocześnie stanowczo twierdząc, że ona takich nie ma i nigdy nie miała i że ten drut to nie jej :D

Najdziwniejsze zaś było to, że
@czeskimarian: jak zwał tak zwał, bycie fiszbinem nie daje jednak temu czemuś zdolności do przenoszenia się między wymiarami, a jest to jedyny realny sposób, w jaki toto mogło się znaleźć w mojej pralce. To była pralka kawalerska, kupiona nowa z magazynu fabrycznego (kupowałem ją jako pracownik koncernu wprost z firmy, nawet nie poprzez sklep).
Jedyny cień wytłumaczenia to nocująca wtedy okazjonalnie u mnie jedna znajoma (na studium przyjeżdżała), ale nic nie