Wpis z mikrobloga

Mam kolegę który od zawsze nadużywał sygnału dźwiękowego jak jeździł pojazdem mechanicznym. Tak jest, samochodem jeździł i trąbił jak #!$%@?. Jak stałeś przed nim na światłach to pewnie go znasz. Jeżeli nie ruszyłeś w ciagu sekundy po tym jak zapalił się zielony sygnał to dostałeś po uszach. Nawet jak kroczysz zamyślony ulicą chcąc się z Tobą przywitać, zatrąbi. Za bardzo się zbliżysz do szeryfa szosowego okrętu dostaniesz naganę, formę ostrzeżenia że z tym panem lepiej nie zadzierać. On wie gdzie jest klakson i nie zawaha się go użyć. Najgorszych konwulsji dostaje jak ktoś wymusi na nim pierwszeństwo.
Ta gnida ludzka, śmieć, #!$%@? chój #!$%@? niech mu matka się puszcza a ojciec sodomitą będzie, zmusił go do użycia hamulca. Wtedy #!$%@? się reanimacja koła kierowniczego. Nieraz mówiłem mu że kiedyś dostanie w ten głupi trąbiący pysk.
W świecie otwartej drogi nic nie ginie. W niedalekiej przyszłości wybraliśmy się razem do sąsiedniego miasta odwiedzić znajomych. Pojechałem tylko po to żeby pośmiać się z tego ignoranta bo wiedziałam że nie poradzi sobie w innym mieście. I tak oto naczelny trębacz szosowy mojego miasta został pokarany przez trębaczy innych miast. Widziałam te kropelki potu na czole jak dostał
  • 1