Wpis z mikrobloga

#pasta #silownia #truestory

Czy wiecie, jaki jest ostateczny dowód na to, że siłownia powinna zostać zniszczona? nie, nie ci chłopcy na cienkich nóżkach, z kiełkującymi powoli piwnymi brzuchami, zawzięcie pompujący bicepsy (obowiązkowo w pasach kulturystycznych). nie te biedne wątłe dziewczynki ze zwisającymi tu i ówdzie fałdkami, które robią "bikini body" na orbitreku, bo od przysiadów strasznie rosną mięśnie. i nie ci wszyscy niepełnosprawni ludzie, którzy nie są w stanie kucnąć ani zrobić pełnego skłonu, więc ćwiczą tylko na maszynach, od wielkiego dzwonu z hantlami, nie wykonując żadnych pełnych, fizjologicznych ruchów. i nie to nawet, że ja, umówmy się - dziewczyna zza biurka, która rozpaczliwie walczy o jakąkolwiek regularność treningu - wyglądam przy nich wszystkich na mistrzynię fitnessu i jako chyba jedyna sapię, świszczę, mruczę, krzyczę, zaciskam zęby, pocę się i mam zadyszkę. siłownia powinna zostać zniszczona, bo dziś na treningu zobaczyłam laskę - na oko typowa grażka szykująca last minute formę na lato - ćwiczącą w kozakach na koturnie. czarnych, #!$%@?, skórzanych kozakach na koturnie. wiecie, jestem trochę ślepa, więc nie uwierzyłam, pomyślałam, że to może jakieś dziwne trampki, podeszłam bliżej - no #!$%@?, to kozaki na koturnie. laska oczywiście robiła jakieś #!$%@?-muju-triceps-sriceps na maszynie z kosmosu, stała sobie ze zblazowaną miną i leniwie pociągała za linkę, więc niby w niczym jej te kozaki nie przeszkadzały, ale przecież w tym nawet idąc można się #!$%@?ć. więc trochę w celu toczenia tak zwanej beki, a trochę z autentycznej troski o jej zdrowie i życie podchodzę i mówię coś w stylu "hej, wiesz, ja wszystko rozumiem, ale wydaje mi się, że jednak kozaki to nie są najlepsze buty na siłownię". a ona spogląda na mnie z taką twarzą trochę typowej andżeli, miłej opiekunki do dzieci, a trochę typowej justy spod bloku, która chce ci #!$%@?ć, i mówi "ej sory, ale ja tu jestem instruktorką, wiesz? i jestem po pracy i zapomniałam dziś butów na zmianę. a poza tym dziś nóg nie robię".
  • 12