Wpis z mikrobloga

Witam dzisiejsza porcja przemocy psychicznej

#patologiawzwiazku - pod tym tagiem znajdziesz poprzednie wpisy w których opisuje przemoc psychiczną jaką na mnie stosuje moja żona od 13 lat

Po wczorajszym wpisie znów odezwało się do mnie wiele życzliwych osób za co bardzo dziękuje ale ci którzy znają moją historię lepiej poradzili mi żebym opisał bardziej ekstremalne przypadki przez jakie przeszedłem dlatego dzisiejszy wpis to będą wspominki z przeszłości:

Całe lata temu gdy byliśmy nastolatkami pojawiły się w sieci IDEA ( #gimbynieznajo ) pakiety sms 600 szt za 6 zł, dla mnie to był początek koszmaru. Moja przyszła małżonka domagająca się maksymalnej atencji z mojej strony robiła mi kilka razy dziennie afery że za rzadko do niej piszę. A pisałem po prostu jak miałem ochotę czyli czasem raz na godzinę a czasem kilka godzin wcale - normalka. Ona miała telefon na abonament wiec pisać nie mogła często. Afery się powtarzały więc pisałem coraz częściej żeby mieć spokój. Doszło finalnie do tego że zażądała że mam pisać maksymalnie co 30 minut. Rygor jak w wojsku a ja byłem za słaby psychicznie żeby się temu przeciwstawić - taka sytuacja w sumie trwa do dziś bo jak jej nie napiszę nic ani nie zadzwonię ani razu jak jestem 8 godzin w robocie to potem się wścieka.

Później gdy już pisałem tyle ile chciała stwierdziła że to za mało więc oznajmiła że zakochani powinni pisać do siebie długie listy. Zażądała wprost że mam pisać do niej emaile raz dziennie. Miał on być długi i bardzo romantyczny. Oczywiście nie miałem na to ochoty bo wymuszony rozmantyzm i to codziennie to jakaś pomyłka więc wysyłałem jakieś gówno z internetu albo pisałem bzdury. To się #!$%@?ła ze kiepskie te maile albo że wysłałem go zbyt późno bo przecież ona wie że miałem wcześniej 15 minut wolnego czasu i na pewno wolałem go przeznaczyć na coś innego niż sprawienie jej przyjemności.

Więcej pewnie we wtorek dopiero bo w święta będę w domu czyli nie będę mógł pisać tak żeby nie widziała ani odpowiadać wam na wiadomości.
Dla wszystkich oburzonych że powinienem wtedy odejść itp: Tak teraz już to wiem, ale wtedy ona mnie zupełnie od siebie uzależniła nie potrafiłem niczego zrobić przeciw niej i do dziś mi to ze strasznym bólem przychodzi i szykuje się do #rozwod zmanipulowała mnie w 100% na co jej pozwoliłem

#logikarozowychpaskow #przemocpsychiczna #zwiazki #malrzenstwo
  • 45
@Vontariel: > Aha, bo alkohol daje bezdomnym żulom większe korzyści, albo narkomanowi dragi.

Dokładnie tak.

Koleś się od kobiety uzależnił,

Poczucie bezpieczeństwa. Wybieram to, co lepiej znam.

prawdopodobnie był w domu chowany tak, by się obchodzić z kobietą jak ze skarbem,

Poczucie obowiązku. Postawa "muszę być jakimś" przyklejona do poczucia własnej wartości.

co rozpieszczona Łęcka wykorzystała

Też byś wykorzystał, gdyby Cię rozpuszczono. Tak już działamy. Tylko pamiętaj, że to powody, które
@sebawo: Dla bitej kobiety uznanie ludzi ("Oh, jakie piękne małżeństwo"), stabilizacja finansowa (bo Pan zarabia, Pan rządzi), bezpieczeństwo emocjonalne ("Niechajby pił, niechajby bił, byleby był"), czy np. komfort dzieci (mylne założenie, że rodzina jaka by nie była, powinna być razem) mogą być większymi wartościami, niż poczucie szacunku ze strony męża (jeden mąż kontra 300 znajomych na fejsiku do lansu, kilka przyjaciółek i reszta rodziny), albo niż poczucie wygody związane z tym,
@Asterling: jestem z nią z uzależnienia które dopiero niedawno dostrzegłem

@nvmm: nie miałem i nie mam żadnych korzyści z tego związku, niestety to był i jest mój jedyny związek z kobietą i przez długie lata myślałem że tak jest w każdym związku, rodzice wychowali mnie w duchu naprawienia wszystkiego a nie wyrzucenia.

@blvck: zmanipulowala mnie zupełnie, czułem że życie bez niej jest nie możliwe, kilka razy odchodzila ale tylko
@kontonapotrzebyjednegowpisu: Żadnej korzyści? Nawet najmniejszej? Więc powiedz mi proszę
1. dlaczego od niej nie odszedłeś, kiedy byliście jeszcze dzieciakami?
2. dlaczego jej się oświadczyłeś?
3. dlaczego nie odszedłeś zanim na świecie pojawiła się córka?

rodzice wychowali mnie w duchu naprawienia wszystkiego a nie wyrzucenia


A co by się stało, gdybyś jednak wyrzucił?
@nvmm: oj przesadzasz. znałem bitą kobietę. Pracowała, była w stanie utrzymać siebie i dziecko, żadnych fejsików nie było, znajomych też niewiele. Rodzina się domyślała, ale nie miała pewności, kobieta nikomu się nie zwierzała. Na pytanie dlaczego nie odejdziesz, nie uciekniesz "bo nie potrafię, ja go kocham" a nawet nie spali w jednym łóżku. Raz w tygodniu #!$%@? był, nawet nie musiał był #!$%@?, a ten #!$%@? wiedział jak bić, do tego
@nvmm: już ci tłumacze dlaczego nie doszedłem? Miałem jedna korzyść : dawała mi złudna nadzieję że jak się zmienię jak będę jej słuchał to będziemy oboje bardzo szczęśliwi

Oswiadczylem się bo taka była presja jej i całego otoczenia, nie sądziłem że kiedyś odejdę więc nie widziałem przeszkód
To samo było po ślubie cały czas wierzyłem że będzie lepiej, już nie wierze
@sebawo: Podałam tylko przykłady, rodzajów takich korzyści mogą być miliony. W przypadku Twojej znajomej akurat (argument "bo ja go kocham") to częsty wzorzec u osób, którym miłość miesza się z namiętnością (najpierw się bijemy, za chwilę będziemy się godzić, dobra miłość, to ta romantyczna, z emocjonalnymi uniesieniami i wzruszającymi powrotami). Mechanizm jest ten sam. Poczucie spełnienia, jakie daje jej uczucie do niego (to, co ona może mu ofiarować, albo co od
@kontonapotrzebyjednegowpisu: macie znajomych wspólnych z którymi się spotykacie? jakbyś miał świadka, dwóch, że to Ty się zajmujesz dzieckiem w domu, to sąd Tobie przyzna opiekę. W rodzinie mam taki przypadek, fakt, że dzieciaki były starsze, same się opowiedziały za ojcem, ale przyjaciele rodziny też mogą pomóc.