Wpis z mikrobloga

Binary Domain to świetna rozrywka!

Jest to w sumie zaskoczenie, bo nie przepadam za gatunkiem TPS z osłonami i korytarzami, ale ta gra jest tak dobrze zrobiona, że bawiłem się zacnie.

Na początku nic na to jednak nie wskazywało. Gra robi kiepskie pierwsze wrażenie typowego shootera z szarą i nieciekawą grafiką, gdzie strzelamy do masy przeciwników w małych, i ciasnych lokacjach. Ponoć w demie zawarto właśnie ten nienajlepszy początek. Ktoś ostro sknocił robotę, bo BD szybko nabiera tempa i już do końca nie zwalnia.

Najpierw jednak parę słów o wadach gry. Niestety jeden klawisz/przycisk odpowiada za kilka rzeczy na raz, a mianowicie za unik, przewrót, bieg i krycie się. Nie ma polskiej wersji językowej. Żeby strzelić energią trzeba przytrzymać przycisk reload. Najlepiej ustawić sobie czułość myszy i pozbyć się akceleracji (mi pomogła komenda „-noforcemparms -noforcemspd –noforcemaccel” w skrócie gry). W grze są 3-4 momenty QTE, które są kiepskie (na szczęście tylko tyle). Bajer w postaci komend głosowych na początku mi nie działał dobrze, musiałem zmienić sterownik dźwięku w ustawieniach gry i dostosować parę rzeczy w opcjach, i osiągnąłem rozpoznawanie mowy na 84%. W zdecydowanej większości starczyły podstawowe odzywki i były dobrze rozpoznawane. Fajny bajer, można grać spokojnie bez niego, kto nie chce się w to bawić.

Dobra, nudy na pudy za nami, czas na mięsko -voice acting jest super, modele postaci prezentują się dobrze, animacja jest pierwsza klasa, zwłaszcza ta twarzy. Gra nawet nie udaje, że jest czymś więcej niż świetną strzelanką i wyszło jej to na dobre. Historia opowiada o zaawansowanych robotach, które wyglądają jak ludzie i same nawet są święcie przekonane, że ludźmi są. Taki stan rzeczy niepokoi wielu przywódców państw, przez co podpisano Nową Konwencję Genewską zabraniającą tworzenia tak zaawansowanych robotów. Japonia jednak nie jest jej stroną i koncern Amada, znajdujący się tam, dalej prowadzi badania na tym polu. Trzeba ich powstrzymać. Świat gry można chyba określić jako post-apokaliptyczny cyber-punk. Wcześniej miała miejsce wielka powódź, bogaci żyją wysoko nad poziomem morza w luksusowych wieżowcach, a biedota musi zmagać się z problemami życia codziennego w slumsach.

Gra oferuje mnóstwo humoru, akcji, barwnych i świetnie napisanych postaci. Co do tych ostatnich – istnieje system zaufania. Im większe zaufanie, tym członkowie drużyny częściej będą wykonywać nasze polecenia. Zaufanie ma też wpływ na to, jak potoczy się końcówka gry i jakie będzie ostatecznie zakończenie. Na misje z reguły można zabrać dwie osoby, które będą z nami gadać i komentować, co się dzieje wokół nas, czy nasze akcje. Wszystko funkcjonuje bardzo dobrze.

Istnieje prosty system rozwoju postaci – każda ma sześć slotów 2x3. Ulepszenia potrafią zajmować od 3 do 1 slota i dawać różne bonusy. Najlepiej znaleźć, czy kupić takie, które będą dawały najwięcej i zajmowały najmniej. Tak, kupić, za rozwalanie przeciwników dostaje się bowiem kasę, za którą można sobie sprawić apteczki, giwery, amunicję, ulepszenia. Oprócz tego każda postać ma swoją broń główną, którą można rozwijać. Generalnie można mieć ze sobą 4 bronie na raz – główną (tę zawsze trzeba mieć), pistolet z nieograniczoną amunicją, granaty i jedną broń dodatkową. Generalnie broni do wyboru jest 30 sztuk, w tym karabiny, pistolety maszynowe, wyrzutnie rakiet, granaty, pistolety i inne, nie udało mi się odkryć wszystkich za pierwszym razem. Główna broń może też strzelać wiązką energii, której są 3 rodzaje działania to wyboru.

Gra ma 32 różnych wrogów, oczywiście robotów. I teraz uwaga – istnieje zaawansowany system zniszczeń. Można odstrzeliwać części robotów i pancerze, a te będą się inaczej zachowywać w zależności od sytuacji. Na przykład – jeżeli odstrzelimy rękę robota trzymającą karabin, to będzie się on starał go podnieść drugą ręką i dalej strzelać do nas. Jeżeli odstrzelimy obie nogi, to będzie się czołgał i strzelał albo starał się do nas dotrzeć, chwycić za nogę, i się wysadzić! ( ͡ ͜ʖ ͡) AI jest bardzo dobrze zaimplementowane, stara się flankować, rzucać granaty, szarżować, czy kryć się za osłonami. Jeżeli uda się nam odstrzelić komuś łeb to zacznie strzelać to swoich. Tym samym nawet zwykła potyka może różnie się potoczyć. Strzelanie do wrogów wcale się nie nudzi. Osobną kwestią są bossowie. Jak na japońską grę przystało są oni przesadzeni, każdy jest inny, areny do walki są spore i starcia są bardzo emocjonujące.

Sterowanie postacią jest pierwsza klasa. W zasadzie obecna jest cała paleta standardowych środków – krycie się za osłonami, przeskakiwanie za osłony, przechodzenie między nimi, bieganie, uniki w boki, w przód, w tył, strzelanie z celowaniem, z biodra, na ślepo zza osłony. O dziwo nie miałem kłopotu z przypisaniem wielu z tych czynności do jednego przycisku. Zawsze wychodziło tak, jak chciałem. W dodatku postać szybko reaguje na komendy, nie ociąga się.

Gra stara się zróżnicować nieco rozgrywkę i co jakiś czas mają miejsce nietypowe segmenty jak np. ucieczka na skuterach, zjazd z wielkiej tamy, kontrola nad wielkim mechem i rozwalanie wszystkiego wokół itp. Są także chwile wytchnienia, gdzie można sobie nieco pozwiedzać, czy pogadać z napotkanymi ludźmi lub członkami naszej załogi. Gra bardzo dobrze dozuje tempo gry, przez co nie ma momentów dłużyzny i ciągłego gadania z jednej strony, i nadmiaru akcji, i ADHD z drugiej strony. Perfekt. No i można pominąć cutscenki, jeżeli chcemy.

Po przejściu gry odblokowuje się dodatkowy tryb. Można mianowicie wybrać dowolną część gry (rozdział i poszczególne momenty w nim) i sobie w nią zagrać. Super sprawa, jeżeli akurat mamy ochotę nieco postrzelać do robotów.

No i znowu mi wyszła mini-recenzja, ale ta gra jest tego warta. To chyba najlepszy papamole w jakiego grałem, polecam!

Aha – jeżeli przejdziecie grę z niezłym zakończeniem zaczekajcie na koniec napisów końcowych i obejrzyjcie cutscenkę. ( ͡ ͜ʖ ͡)

#gry #binarydomain

Wołam też tag #masseffect , bo część osób może być zainteresowana grą podobną do ME 2 i 3.
Lisaros - Binary Domain to świetna rozrywka!

Jest to w sumie zaskoczenie, bo nie p...

źródło: comment_91X9dWw1fGexfKyX5WBfLnXtHA2xDZ6K.jpg

Pobierz
  • 6
@Asterling: dla mnie były super, a zakończeniem się nie przejmowałem. Miałem prawie najlepsze z nich. W końcu o to chodzi, by się trochę natrudzić i nieco pomyśleć, co można zrobić lepiej, niż dostać wszystko na tacy od razu.