#anonimowemirkowyznania Kilkakrotnie w życiu wydawało mi się, że się boje. Czasem kiedy mama wracała z wywiadówki, kiedy rzucała mnie pierwsza dziewczyna, kiedy czekałem na wyniki matury czy pisałem pierwszą sesję. Strach był różny, raz mniejszy a raz większy. Czasem myślałem czy jest jakaś granica strachu powyżej której nie da się przeskoczyć. Wydawało mi się, że mam na tyle spokojne i poukładane życie, że nigdy się z tą granicą nie zetknę. Czas powoli mijał a ja nadal myślałem, że nigdy nie będzie mi dane zetknąć się z tą granicą. Ale życie to suka. Granicę mojego strachu odkryłem w grudniu. Później sukcesywnie przesuwała się ona do przodu. Kiedy myślałem, że nie będę się bardziej bał, działo się coś co szybko weryfikowało moje myślenie. W grudniu u mojej mamy wykryli nowotwór. Najpierw było latanie od lekarza do lekarza żeby cokolwiek załatwić. Później operacja. Jutro mama zaczyna pierwszą chemię. I czuje, że zaczynam #!$%@?ć czołem w ścianę mojego strachu. Nigdy się tak niczego nie bałem. Oprócz niej i narzeczonej nie mam w życiu nikogo na kim mi zależy. Ani komu zależy na mnie.
@AnonimoweMirkoWyznania: ja tak miałem jak znalazłem dziadka martwego w łożku o 22, mając 14 lat, rodzice pojechali na bal jakiś, co ja wtedy przeżyłem to moje.
@top_czipsy: No nie ma tu dużo do opowiadania. Ogólnie dziadek był już mega chory dodatkowo demencja starcza strasznie mu pomieszała w głowie przez co cały czas mu się wydawało że jest przetrzymywany w jakimś zakładzie i chciał wrócić do domu. No ale tego wieczoru był wyjątkowo spokojny. Dostał leki, insulinę, mama położyła go do łóżka i poszedł spać jak co wieczór. Rodzice pojechali na bal charytatywny do mojej szkoły, zostałem sam
@AnonimoweMirkoWyznania: trzymaj się mireczku i zdrowia dla twojej Mamy życzę. U mojej mamy też wykryto nowotwór może niecałe 6 tyg temu a 2 tyg temu niestety zmarła po krótkiej ale bezbolesnej walce. Jak chcesz Mirku pogadać wal do mnie na PW (╯︵╰,)
Kilkakrotnie w życiu wydawało mi się, że się boje. Czasem kiedy mama wracała z wywiadówki, kiedy rzucała mnie pierwsza dziewczyna, kiedy czekałem na wyniki matury czy pisałem pierwszą sesję. Strach był różny, raz mniejszy a raz większy. Czasem myślałem czy jest jakaś granica strachu powyżej której nie da się przeskoczyć. Wydawało mi się, że mam na tyle spokojne i poukładane życie, że nigdy się z tą granicą nie zetknę. Czas powoli mijał a ja nadal myślałem, że nigdy nie będzie mi dane zetknąć się z tą granicą. Ale życie to suka. Granicę mojego strachu odkryłem w grudniu. Później sukcesywnie przesuwała się ona do przodu. Kiedy myślałem, że nie będę się bardziej bał, działo się coś co szybko weryfikowało moje myślenie. W grudniu u mojej mamy wykryli nowotwór. Najpierw było latanie od lekarza do lekarza żeby cokolwiek załatwić. Później operacja. Jutro mama zaczyna pierwszą chemię. I czuje, że zaczynam #!$%@?ć czołem w ścianę mojego strachu. Nigdy się tak niczego nie bałem. Oprócz niej i narzeczonej nie mam w życiu nikogo na kim mi zależy. Ani komu zależy na mnie.
#onkologia #rak #gnidamabialaczke #medycyna
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
Po co to?
Dzięki temu narzędziu możesz dodać wpis pozostając anonimowym.