Dziś wybrałem się dziś na #rower zrobić swoją pierwszą setę w życiu. Nie udało się. 20 km przed końcem eksplodowała mi tylna opona, a zasadniczo to dętka, po tym jak opona zdarła się praktycznie do zera. Tak, była stara, ale przed jazdą nie wykazywała żadnych śladów nadmiernego zużycia. Zestaw naprawczy, który zabrałem ze sobą też był stary i na nic się zdał. Podobnie jak pomoc od okolicznych mieszkańców. Nie pozostało mi nic innego, jak zadzwonić po kolegę, który odwiózłby mnie do domu. Zjawił się po 20 min, zapakowaliśmy rower, wyjeżdżamy z parkingu i... jeb! Przywaliliśmy w hydrant. Zderzak do wymiany. Ok 170 EUR.
A teraz pytanie do was, mireczki: czy partycypowalibyście w kosztach naprawy? Niby to 100% jego wina, bo on przypieprzył, pomimo piszczących czujników parkowania, ale przecież przyjechał na moje wołanie o pomoc i uratował mi dupę.
@barcisz: No elo pajacu. NIe dosyć że marny rowerzysta co nie umi dętki skleić, beznadziejny kolega, to jeszcze cwaniaczek na mikro bo nieodpowie na proste pytanie co znaczy pewne słowo. Czarno listo bez żalu :d
@barcisz: A jakby przejechał człowieka na pasach to zastanawiałbyś się czy nie odsiedzieć za niego 25% wyroku? Gdzie Wy macie rozum? On kierował i zniszczył auto.
@barcisz: należeć mu się nic nie należy, wszystko zależy od tego czy chcesz być miły dla kumpla, który chciał ci pomóc i mu w zamian pomożesz kasą czy nie.
Dziś wybrałem się dziś na #rower zrobić swoją pierwszą setę w życiu. Nie udało się. 20 km przed końcem eksplodowała mi tylna opona, a zasadniczo to dętka, po tym jak opona zdarła się praktycznie do zera. Tak, była stara, ale przed jazdą nie wykazywała żadnych śladów nadmiernego zużycia. Zestaw naprawczy, który zabrałem ze sobą też był stary i na nic się zdał. Podobnie jak pomoc od okolicznych mieszkańców. Nie pozostało mi nic innego, jak zadzwonić po kolegę, który odwiózłby mnie do domu. Zjawił się po 20 min, zapakowaliśmy rower, wyjeżdżamy z parkingu i... jeb! Przywaliliśmy w hydrant. Zderzak do wymiany. Ok 170 EUR.
A teraz pytanie do was, mireczki: czy partycypowalibyście w kosztach naprawy? Niby to 100% jego wina, bo on przypieprzył, pomimo piszczących czujników parkowania, ale przecież przyjechał na moje wołanie o pomoc i uratował mi dupę.
#kiciochpyta #przemyslenia
Czy partycypowałbyś w kosztach naprawy?
Komentarz usunięty przez autora
@barcisz: Trudne słowo, co znaczy?
Gdzie Wy macie rozum? On kierował i zniszczył auto.