Wpis z mikrobloga

Pamiętacie jak #graotron była uznawana za dobry serial, ale nie dlatego że uśmiercała swoich bohaterów w losowy sposób, ale dlatego, że nie oszczędzała tego kto na to zasłużył. Jeśli ktoś był głupi, to bycie głównym bohaterem go nie uratowało, śmierć spotyka wszystkich.

Tęsknie za czasami gdy #got to nie był konkurs popularności. Bo teraz do tego to się sprowadza, kto jest najpopularniejszy ten dostaje nieprzeniknioną zbroję spojoną magią #!$%@? pisarstwa.

Król Robert Baratheon, władca całego królestwa ginie od przypadkowych ran zadanych przez dzika na polowaniu. Ma pod sobą sztab ludzi, którzy mogliby go uratować gdyby się dało, tak się nie dziej, zdarza się.

Król Północy Robb Stark dźgnięty parę razy umiera niemal natychmiast podczas Krwawych Godów. Był skończonym idiotą który zabił siebie i połowę swojej rodziny na własne życzenie. I bardzo dobrze, za błędy trzeba płacić.

Mały chłopiec spada z dość umiarkowanie wysokiej wieży. Przez kilka tygodni leży w swego rodzaju śpiączce, a po swoim wybudzeniu doznaje trwałych uszkodzeń ciała. To jako tako się trzyma kupy.

Potężnych rozmiarów rycerz zostaje pokonany w walce i pozostawiony samemu sobie by umrzeć. Wraca do życia dzięki pomocy miejscowych ludzi, kurując się przez długie tygodnie, spędzając czas na kontemplacji i rąbaniu drewna.

Niewielkich rozmiarów dziewczynka zostaje dźgnięta i poszatkowana w okolice brzucha. #!$%@?ąc od faktu jak bardzo nie na miejscu było całe to wydarzenie, jak nie pasowało do całego rozwoju postaci prezentowanego przez ostatni sezon. Udaje jej się zbiec. Rzuca się z mostu, ale nie doznaje dodatkowych ran od upadku. Nie dostaje sepsy ani zakażenia od wody. Doczłapuje się w magiczny sposób do teatru znajdującego się na drugim końcu miasta. Tam, dzięki pomocy losowej postaci #21, niczym w grach komputerowych dostaje jedzonko, mleczko, troszkę snu i już jest prawie jak nowo narodzona. Może biec w pełni sił, skakać z wysokich balkonów, turlać się po schodach, przepychać się przez tłum, przemierzyć drugie pół miasta, aby stoczyć walkę z przeciwnikiem z podobnymi umiejętności i zwyciężyć, a następnie wrócić do Beztwarzowców i być w stanie podnieść broń na swojego mentora. Ale to przecież też ma sens, you go girl Arya, wooo!

Przed tym odcinkiem ludzie wymyślali teorie, że to Jaqen się przebrał za Aryę. Że to część skrzętnie zastawionej pułapki na Waif. Doszukiwali się małych smaczków, w różnicach w zachowaniu Aryi, sądzili że to część przedstawieni. Nie dlatego, że byli naiwni, dlatego że to miałoby więcej sensu niż to co się #!$%@?ło.

I dlatego Daenerys jest niepokonana ze swoimi smokami i nic nie stanowi przed nią zagrożenia i wyrwie się ze wszystkich opresji. Dlatego Brienne może pokonać każdego przeciwnika 1v1 i znaleźć się w wygodnym dla fabuły czasie i miejscu. Bo odkąd #gameofthrones stał się najpopularniejszym serialem na świecie, logika musi ustąpić woli ludu. Dlatego też Ramsey wznosi się na komiczne już wyżyny okrucieństwa i z pomocą dwudziestu dobrych ludzi może pokonać każdego bez słowa zająknięcia - bo tak najłatwiej pokazać że jest zły, patrzcie jakim on jest antagonistą, nienawidzcie go, hehehe, spokojnie zaraz go pokonają hehe.

Dlatego Stannis musiał umrzeć. W świecie silnych i niezależnych kobiet nie ma miejsca na starego i łysego człowieka z honorem i kodeksem moralnym, który mógłby wygrywać bitwy, tacy ludzie nie są popularni wśród przeciętnych widzów. Dlatego niech zabije w bezmyślny sposób swoją córkę, a ludzie nie będą dawać o jego śmierć #!$%@?. Dlatego wątek z Dorne został w najbardziej idiotyczny sposób anulowany. Dlatego Jaime musiał zostać psychologicznie zarżnięty (to jest jedyny wątek który daje mi jeszcze nadzieję, bo to można jeszcze uratować). Wszystko musiało się stać, aby nowi widzowie się nie odwrócili.

Ja #!$%@?ę.
Joz - Pamiętacie jak #graotron była uznawana za dobry serial, ale nie dlatego że uśmi...

źródło: comment_s9TEHOzojUdLCwXda9lUx9fOQHOiWVIK.jpg

Pobierz
  • 47
@Joz:
Śmieszna sprawa z tą Aryą w ogóle: pamiętam, że po ostatnim odcinku skisłem i wymieniłem wszystkie absurdy związane ze sceną walki - poczynając od tego, że Arya chodzi sobie jak gdyby nigdy nic i podziwia widoczki jak japoński turysta w Luwrze, a wytrenowana zabójczyni-terminator nie potrafi skutecznie ubić małej dziewczynki mimo elementu zaskoczenia i zadania licznych ciosów. Potem przeczytałem teorię o Jacquenie, myślę sobie - zwracam honor, twórcy zaorali mnie
@Dutch: @Joz: A może właśnie o to chodziło, może zwrotem akcji jest brak oczekiwanego zwrotu akcji?
Ludzie byli przygotowanie na niespodziankę, ale co to za niespodzianka, której się spodziewasz.
( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ludzie byli przygotowanie na niespodzianek, ale co to za niespodzianka, której się spodziewasz.


@flager: Byłem przygotowany na serial który nie traktuje widza jak idiotę, napisany w sposób godny wielomilionowej produkcji okrzykniętej najlepszym serialem wszech czasów.

Jak widać się przeliczyłem.
@flager:
Gdyby chodziło tylko o "spodziewamy się plot-twista X, plot-twist X nie następuje i to jest plot-twistem", to OK. Gorzej że przebieg akcji w taki sposób sankcjonuje wszystkie bzdury związane z atakiem na Aryę z poprzedniego odcinka, czyli - jak trafnie podniósł kol. wyżej - robi z widza durnia.
@Joz: Według mnie te bzdury można wybaczyć, najgorsze jest, że w tym serialu nie ma absolutnie żadnych scen akcji. Bitwy są rozwiązywane poza kadrem, po fakcie przychodzi gość i mówi, że było epicko, walki są krótkie i też odbywają się bez udziału kamery. Nie było tak we wcześniejszych sezonach, dopiero od piątego zrobiła się z tego telenowela z gadaną akcją we wciąż tych samych wnętrzach.
Dlatego Stannis musiał umrzeć. W świecie silnych i niezależnych kobiet nie ma miejsca na starego i łysego człowieka z honorem i kodeksem moralnym, który mógłby wygrywać bitwy


@Joz: Bez przesady. Serialowy Stannis to był fanatyk niemal równy Czerwonej Małpie, spalenie Shireen to była tylko wisienka na torcie. Już wcześniej palił stosy szczodrze i chętnie i już dawno temu zaślepiony żądzą władzy przekroczył cienką granicę i zgodził się poświęcić niewinnego dla swojego
Bez przesady. Serialowy Stannis to był fanatyk niemal równy Czerwonej Małpie, spalenie Shireen to była tylko wisienka na torcie. Już wcześniej palił stosy szczodrze i chętnie i już dawno temu zaślepiony żądzą władzy przekroczył cienką granicę i zgodził się poświęcić niewinnego dla swojego snu o potędze (Gendry).


@chromatografia: Chyba nie rozumiesz, że to co napisał znaczy, że w serialu celowo zrobili z niego kogoś innego niż był w książce.
żądzą władzy


@chromatografia: I to jest naczelna różnica między serialowym a książkowym Stannisem. Książkowy Stannis nigdy nie chciał władzy jak Robert czy Renly. Uważał "koronę za ciężką i chłodną, a tron za niewygodny", ale ponieważ był sprawiedliwy do bólu, to musiał zostać królem - bo taki był jego obowiązek i taka była kolejność. To właśnie poczucie obowiązku, roztaczane przed nim przez Melisandre która ostatecznie wmówiła mu że jest Obiecanym Księciem,
Chyba nie rozumiesz, że to co napisał znaczy, że w serialu celowo zrobili z niego kogoś innego niż był w książce.


@Magik_Antonio: "Co poeta miał na myśli"? ( ͡º ͜ʖ͡º)

Pamiętacie jak #graotron była uznawana za dobry serial

odkąd #gameofthrones stał się najpopularniejszym serialem na świecie, logika musi ustąpić woli ludu

Dlatego Stannis musiał umrzeć. W świecie silnych i niezależnych kobiet nie ma miejsca na starego
I to jest naczelna różnica między serialowym a książkowym Stannisem. Książkowy Stannis nigdy nie chciał władzy


@Joz: Zgadzam się. Ale to, że serialowy Stannis jest, jaki jest, nie może być akurat argumentem za tym, że "serial się zepsuł", bo akurat on zawsze taki był.
najgorsze jest, że w tym serialu nie ma absolutnie żadnych scen akcji. Bitwy są rozwiązywane poza kadrem, po fakcie przychodzi gość i mówi, że było epicko, walki są krótkie i też odbywają się bez udziału kamery.


@Krzemien: o to, to.
Zaburzenie proporcji pogadanki-akcja w tym sezonie woła o pomstę do nieba.
Zgadzam się. Ale to, że serialowy Stannis jest, jaki jest, nie może być akurat argumentem za tym, że "serial się zepsuł", bo akurat on zawsze taki był.


@chromatografia: Serialowy Stannis od początku różnił się od książkowego, ale było to do przełknięcia. Dopiero zakończenie 5-ego sezonu świadczy o popsuciu się serialu, bo nie dość że wbrew swojej postaci z zimną krwią pozwala na zabicie swojej córki (powtarzam, w książkach jego postać była
@Joz: ale Ty głupoty gadasz. Przecież od pierwszego sezonu są postacie nie do ubicia, tylko nie potrafiłeś ich zidentyfikować. Po tylu sezonach kiedy oni wciąż żyją i żyją najzwyczajniej w świecie zauważamy którzy to bohaterowie. Ale to dało się odkryć już wcześniej. Nie do ubicia są ci za którymi podąża kamera. Kamera podąża za Tyrionem, Daenerys, Sansą, Aryą, Branem, Jonem, Davosem, Theonem, Brienne, Cersei, Jaimem, Samem i Królową Cierni. Od dwóch