Z polskiego punktu widzenia kandydat republikanów ma jednak jedną, ogromną przewagę nad Clinton. Otóż, gdyby wygrał, amerykańska polityka zagraniczna byłaby znacznie bardziej pragmatyczna. Zamiast wydawania kroci na walkę o rozszerzenie aborcji, na propagowanie związków homoseksualnych i budowę nowej, transgenderowej ludzkości, być może Amerykanie zajęliby się po prostu normalną dyplomacją.
Gdzie prawicowy redaktor zaprzedaje polską niepodległość w zamian za brak wsparcia dla małżeństw jednopłciowych.
http://opinie.wp.pl/pawel-lisicki-przewagi-donalda-trumpa-6029090165138561a
Co tam chwalenie Putina, otaczanie się jego ludźmi czy podawanie w wątpliwość obrony krajów NATO - dyplomacja za administracji Trumpa nie będzie chciała pomagać społeczności LGBT na świecie, co przecież jest najważniejszą kwestią dla polskiej racji stanu.
Komentarz usunięty przez autora