Wpis z mikrobloga

Drogie Mirki i Mirabelki,

TLDR. Mała kotka do oddania w Lubuskim.

Jest sprawa odnośnie #koty. Jakieś 2 tygodnie temu, odpoczywając prawilnie po #pracbaza (czyli kucując przy kompie) za oknem uslyszałem jakieś straszne darcie ryja. Przez jakieś pół godziny je ignorowałem, ale wtedy zobaczyłem przez okno małe czarne gówno wypełzające z krzaków. Wyszedłem więc zobaczyć skąd to coś się wzięło. Małe czarne gówno było niestety trochę płochliwe i pomimo małych rozmiarów #!$%@?ło tak po krzakach, że nie szło jej dogonić. No mówi się trudno, wróciłem do domu, odczekałem jakiś czas i znowu wyszedłem na poszukiwania. Okazało się, że małe uciekło na drzewo przed dwoma psami, ale oczywiście wybrało sobie drzewo bez gałęzi i wlazło na jakieś 5m w górę. Drabina więc w ruch i dawaj bawić się w strażaka. Co wtedy się #!$%@? działo to głowa mała, tak poharatany to ja nigdy jeszcze nie byłem... Małe strasznie waleczne, ale jakoś udało się ją trochę uspokoić. Na 1 zdjęciu zaraz po złapaniu, widać jaka to bida była.

Anyway, kotka miała jedno oko strasznie zaropiałe, przez parę dni ledwo się otwierało, podobnie z nosem, strasznie zakatarzona była (teraz już dużo mniej). Od jakichś 2 tygodni codziennie dostaje antybiotyki plus inne leki, z okiem już prawie wszystko w porządku, jeszcze trochę kicha, ale też nie wygląda to źle. Jest bardzo towarzyska, ma mnóstwo energii, BARDZO garnie się do ludzi. Niestety, muszę ją oddać, nie mam jej gdzie trzymać (4 koty w domu). Od momentu znalezienia zajmuje się nią moja babcia, ale ona też nie może jej wziąć na stałe. Szukam więc chętnych na kotkę, ok. 9-10 tygodniową, prawie wyleczoną (w trakcie leczenia), odpchloną. Częściowo ogarnia kuwetę. Dowiozę na terenie #lubuskie, mogę też zahaczyć o zachodnio-pomorskie, wielkopolskie i dolnośląskie.

Picrel:

Taguję: #pokazkota #oddamkota #zielonagora #poznan #wroclaw #sulechow #swiebodzin
Endr3w - Drogie Mirki i Mirabelki,

TLDR. Mała kotka do oddania w Lubuskim.

Jest...

źródło: comment_6eCkgJ8uvtMGoTwpZ8rPYQe6LSmeYZJp.jpg

Pobierz
  • 4
@Endr3w: kiedyś ku.wa wziąłem porzuconego biednego małego kotka (sąsiadka przyniosła), po miesiącu zdechł a mało tego zaraził mojego zupełnie zdrowego innego kotka, którego wziąłem wcześniej. Na pewno sąsiadka wiedziała co się święci i wolała aby zdechł u mnie i jej kota nie zaraził zatem nigdy więcej!