Wpis z mikrobloga

Wylowilem dzis topielca. Nie, nie jestem ratownikiem. Surfowalem i znalazlem typa unoszacego sie na wodzie twarza w dol a kilka metrow od niego plywali jego przyjaciele nie wiedzac jeszcze, ze ich chlop sie topi. Plywali kajakami po spocie dla surferow. Warunek poteznie ciezki jak dla mnie zoltodzioba. Po zawolaniu pomocy przez 20 minut chyba walczylismy z falami i pradami, zeby wyciagnac go na brzeg i rozpoczac resuscytacje. 2 Kajaki, 3 surferow. Po jakims czasie cholowania i probowania utrzymywac go na powierzchni prawie zaczalem sie topic. Musialem przekazac paleczki dalej i chlopacy ze szwecji nim sie zajeli a ja zajalem sie sprzetem by zapewnic, nam bezpieczenstwo.
Tragedia wielka ale zastanawiam sie nad swoimi uczuciami. Nie targa mna wielki smutek a raczej przerazenie i zastanawiam sie czy moglem zrobic cos wiecej niz zrobilem. Moze by przezyl. Reanimacja trwala chyba 2 godziny. Nigdy w zyciu nie widzialem trupa poza kostnica ubranego w cos innego niz garnitur czy garsonke. Jestem zszokowany, ze nie jestem zszokowany tym wydarzeniem na tyle na ile bym sie ocenial, jesli bym pomyslal, ze po takiej akcji czlowiek ostatecznie umrze.
#emocje #gorzkiezale
  • 5