It's time to stop z shitpostowaniem na dzisiaj. Aszewo, a raczej jego różowe alterego, przypomniało mi o istnieniu tej przecudownej płyty. Twórczość Pink Floyd jest o tyle niesamowita, że za każdym razem słuchając ich płyt czuję ciarki na całym ciele; nie ważne czy słucham Dark Side.., The Wall, czy ostatnie wydawnictwo - The Endless River. Jeśli niebo istnieje, to jestem pewien że lecą tam non-stop Floydzi.
Pink Floyd - The Great Gig In The Sky
Zapraszam do obserwowania mojego wieczorno-nocnego tagu #muzykapoznapora
@gibpotatoe: mnie Gilmour #!$%@?ł za trasę The Wall Live z 2013, gość nie ma już tego głosu i charyzmy co przed laty, takie żerowanie na legendzie. No #!$%@?, wychodzi dziadek lat 70, ledwo się rusza i życzy prawie 300 cbln za bilet, nie dzięki.
edit: to trasa Watersa, #!$%@?ło mi się, dzięki Gib
@MajkiGee: #!$%@? niepopularna opinia, ale ja tak baaaardzo szanuję tylko dwie pierwsze płyty PF, szczególnie pipera. Wg mnie jedynym geniuszem w tym zespoly był Syd, no a wiadomo, co się z nim stało. the wall mi się tak przejadło kiedy mój stary tego słuchał non stop jak byłem mały, że ledwo już tego mogę słuchać. późniejsze płyty są po prostu fajne, dobre, ładne, przyjemne, ale nie genialne taka opinia :/ ale
@gibpotatoe: Ja myślę, że nie o hajs chodziło, tylko po współpracy z the Orb Gilmour stwierdził, że chciałby sam coś takiego wydać, w moim odczuciu album nie jest taki zły, choć nie ukrywam lepszym albumem jako ostatni PF byłby Rattle that lock, które Gilmour wydał jako solowy
@MajkiGee: Ogólnie cała płyta to #!$%@? majstersztyk, ale to jest chyba jeden z moich ulubionych utworów. Niesamowicie ekspresyjny (mimo że nie ma praktycznie żadnego tekstu) soul zmieszany z rockiem progresywnym i ambientowymi klimatami (。◕‿‿◕。)
Każdy facet z którym byłam kupował mi kwiaty i zapraszał do restauracji , nigdy nie pozwalał wracać samej w nocy więc nigdy nie zejdę poniżej tego MINIMUM bo mniej już się zrobić nie da a jeśli facet nie robi nawet tego to menel nie facet którego można rozważyć #przegryw #p0lka
Aszewo, a raczej jego różowe alterego, przypomniało mi o istnieniu tej przecudownej płyty. Twórczość Pink Floyd jest o tyle niesamowita, że za każdym razem słuchając ich płyt czuję ciarki na całym ciele; nie ważne czy słucham Dark Side.., The Wall, czy ostatnie wydawnictwo - The Endless River. Jeśli niebo istnieje, to jestem pewien że lecą tam non-stop Floydzi.
Pink Floyd - The Great Gig In The Sky
Zapraszam do obserwowania mojego wieczorno-nocnego tagu #muzykapoznapora
#pinkfloyd #muzyka #rock #progressiverock #psychodelicrock #oldiesbutgoldies
@MajkiGee: natomiast w piekle pewnie leci non-stop Interstellar Overdrive i skazani dostają #!$%@? : \
@MajkiGee: a Rick Wright bez przerwy gra na klawiszach Echoes ( ͡° ͜ʖ ͡°)
No #!$%@?, wychodzi dziadek lat 70, ledwo się rusza i życzy prawie 300 cbln za bilet, nie dzięki.
edit: to trasa Watersa, #!$%@?ło mi się, dzięki Gib
the wall mi się tak przejadło kiedy mój stary tego słuchał non stop jak byłem mały, że ledwo już tego mogę słuchać.
późniejsze płyty są po prostu fajne, dobre, ładne, przyjemne, ale nie genialne
taka opinia :/
ale
@gibpotatoe: Ja myślę, że nie o hajs chodziło, tylko po współpracy z the Orb Gilmour stwierdził, że chciałby sam coś takiego wydać, w moim odczuciu album nie jest taki zły, choć nie ukrywam lepszym albumem jako ostatni PF byłby Rattle that lock, które Gilmour wydał jako solowy
teraz muszę całego pipera przesłuchać, bo nostalgia mocno
Ogólnie cała płyta to #!$%@? majstersztyk, ale to jest chyba jeden z moich ulubionych utworów.
Niesamowicie ekspresyjny (mimo że nie ma praktycznie żadnego tekstu) soul zmieszany z rockiem progresywnym i ambientowymi klimatami (。◕‿‿◕。)