Wpis z mikrobloga

Często jak wracam autobusem do domu nachodzą mnie różne myśli, które potrafią diametralnie zmienić postrzeganie niektórych spraw. Chciałem wam napisać o moim ostatnim takim olśnieniu.

Kojarzycie korektory do poprawiania błędów w zeszycie w formie tzw. myszki? Takie fajne urządzonko, które przykłada się do papieru, przesuwa, a ono przykleja białą tasiemkę. Zawsze chciałem wykorzystać taką jedną myszkę do zrobienia długiego paska, tak bez powodu. Wziąć ją sobie i pójść robiąc długą linię. Niestety te myszki to chyba najdroższy typ korektora i będąc w podbazie, gdybym odwalił taki numer, mama pewnie wykorzystałaby kabel od prodiża w sposób jaki twórcom tego zacnego przedmiotu się nie śniło.

Znalazłem jednak grupę ludzi, która robi to (przykleja w sensie takie długie paski bez konsekwencji) zawodowo! Pomyślcie o drogowcach malujących linie na drodze na takich fajnych samojezdnych maszynach. Oni w rzeczywistości mają takie duże korektory-myszki, które mogą dosiadać! No i dosiadają te myszki i malują nieskończone linie i przyklejają je do nawierzchni, tak jak ja całe życie chciałem zrobić za pomocą korektora. Teraz już wiem, że panowie drogowcy nie pracują w zawodzie z przypadku. Oni to robią z powołania, bo każdy z nich chciał kiedyś wziąć taką myszkę i narysować nią długi pasek, a ona tak fajnie terkotała jak się pasek robiło. Im szybciej przesuwałeś, tym szybciej terkotała. No to teraz mają te swoje duże myszki, które dosiadają i które też fajnie terkotają jak malują.

Pomyślcie o tym kiedy zobaczycie drogowca dosiadającego dużą myszkę. On spełnił marzenia z dzieciństwa, a to jest warte pochwały. Powiedzcie mu, że też zawsze lubiliście korektory, a on się uśmiechnie i zaterkocze swoją maszyną przyjaźnie.

źródło: comment_sVCR5LFB2EkYiAn0zHh5xAnIjPfBu4sV.jpg
  • 1