Wpis z mikrobloga

Hej motomirki, koledzy i koleżanki spod tagu #motocykle i #motowarszawa

TL;DR


Dziś jechałem sobie wyjątkowo puchą po #warszawa, gdzie normalnie trasę pokonuje motocyklem, również w deszczu. Jeżdżę niby zaledwie drugi sezon, ale wydaje mi się że jazda na moto zwiększyła świadomość otoczenia w moim przypadku. Takżę myślę że dobrze wyłapuję te małe pojedyncze światełka i zwracam szczególną uwagę na motocyklistów, wszak sam jeżdżę. Nie mam z tym zazwyczaj problemu, aż w zasadzie do dzisiaj.

4 kolesi (w różnych punktach czasu, nie po kolei :P) dziś widziałem dosłownie w ostatnim momencie, bądź już po fakcie wyprzedzenia. Zawsze zostawiam miejsce, wychodzę z założenia że motek sobie poradzi i ogarnie sytuację. Tak też jest. Ale jedno mnie totalnie zaskoczyło.

Mówi się że na motocyklu jest się jak ninja, że nie widać, że niewidzialny, opacity: 0; I tak jest w 50% przypadku w mojej okolicy, w dzień czy w nocy. Ale dzisiejsza aura jest dla motocyklistów tragiczna, ciemno, spora ilośc deszczu kompletnie wyklucza wyłapanie motocyklisty w korku, wszelkie odblaski można sobie wsadzić, lampa zlewa się z resztą świateł oraz ich odbić od asfaltu. Szyby osobówki mają często zaparowane (karynki co nie wiedzą że filtry kabinowe trzeba wymieniać), lub chociażby mocno pokryte gęstą siatką wody. Lusterka to samo, mało kto włącza grzanie lusterek (ja włączam robie).

Dobra #!$%@? #!$%@? ale o co mi chodzi. Jeśli ktokolwiek jeszcze jeździ to błagam chłopaki i dziewczyny, zluzujcie. Typek robiący slalom między samochodami na jerozolimskich mnie #!$%@?ł. Wszystkie te ominięcia to jest toalny fuks że osobówka nie zjechała w tę czy inną stronę. Dajcie sobie na luz, powroty do domu to nie wyścigi, tymbardziej w takiej aurze. DOSŁOWNIE TOTALNIE NAS NIE WIDAĆ nic a nic.

I zwolennikom wydechów powiem też że słychać też niebardzo, zgiełk piątkowego nocnego i deszczowego wieczoru, często radio włączone skutecznie zagłusza te wasze basówki bo każdy pozamykany w szczelnej puszcze.

Eh, to tyle.

#oswiadczeniezdupy #prosba #bezpieczenstwo i #skutery też zawołam bo was też się to tyczy.
Pobierz
źródło: comment_ySbykSl99Ow1vWaChHgOcPAApHUeRtbF.jpg
  • 24
W końcu przeczytałem kilka słów bez hejtu jednej grupy na drugą


@cinek687: Zaraz sie znajdzie jakiś obrońca i będzie #!$%@?ł po łbie tych drugich (tylko jeszcze nie wiem z której grupy) także spoko :D
@tosyu: Zawsze jak postanawiam sobie jechać spokojnie, razem z otaczającym ruchem, nie pomiędzy, bez świrowania, to przytrafiają mi się niebezpieczne sytuacje, ktoś mnie nie zauważy, zajedzie drogę czy inny #!$%@?. Wiadomo, wolniej, bardziej się rozglądając, ale nie zmieniam radykalnie sposobu jazdy w takich warunkach.
@tosyu: trzeba jeździć ostrożnie z "zakładką" na tych co Ciebie nie widzą - cały rok. Ot taka porada. Co nie zmienia faktu, że miałem dwa poważne wypadki w przeciągu ostatnich 5 lat (nie z mojej winy, nie przez prędkość itd. po prostu ludzie są ślepi) :)
@fotograf_warszawiak: @tosyu: no i znow, loud pipes itd.
Prawda jest taka, ze glosny wydech slychac, ale trzeba byc naprawde blisko auta. Wielu ma pozamykane okna, szumi klima i gra radio, wiec nawet glosniejszego wydechu nie slychac gdy manetka kreci sie normalnie. No chyba ze ktos na okraglo paluje silnik.
Jazda w deszczu to jazda zupelnie inna, wymaga jeszcze wiecej skupienia, nie tylko na tym ze slabiej widac motocykl, a tez
@fotograf_warszawiak: ja nie słucham radia bo #!$%@?ą bzdury a muzyka gówniana
@PMV_Norway: ja to powiem tak

#niepopularnaopinia

Jeżdzę już drugi sezon do pracy i spowrotem, praktycznie codziennie, poza paroma wyjątkami. Spotykam po drodze wiele maszyn, większość z głośnym wydechem, tak że mózg wyrywa z czaszki a jak się wkręci na obroty to kupa sama z dupy się wyciska. Ale w ruchu miejskim i tak się za nimi wlokę, mityczne roztępowanie