Wpis z mikrobloga

#tldr TL;DR: Ludzie zbierają różne śmiecie, ale nie chcą ich kupić, tylko "przygarnąć za darmo", co mnie strasznie irytuje. Aha: oddam/sprzedam etykietki od piwa.

Jak mnie strasznie #!$%@?ą ludzie, którzy co rusz chcieliby coś "przygarnąć". Śledzę różne ogłoszenia, w sieci na forach, na pięknej korkowej tablicy na klatce schodowej, w firmowej windzie stającej tylko co drugie piętro i widzę tego coraz więcej. Nie ma już anonsów mówiących, że "kupię to i tamto w dobrej cenie". Nie ma sytuacji, że mam akurat coś, co ktoś potrzebuje, sprzedam mu to w uczciwej cenie, a potem zadowolony z transakcji powiem "polecam tego Allegrowicza". Teraz te #!$%@? wszystko chcą dostać za darmo, bo "jak ktoś ma niepotrzebne, to przygarnę".

Zwłaszcza szerzy się to zachowanie przygarniania niby-gówna wśród maniaków retro sprzętu. Jeden przygarnia porcelanowe procesory, bo chce sobie nimi wykafelkować muszlę sedesową, a potem musi czyścić klozetowy brud spomiędzy pinów własną szczoteczką. Drugi #!$%@? z kolei poszukuje starych joysticków, które zalegają mi z czasów International Karate z Atari. Bo mi przecież niepotrzebne, to mogę dać. No fakt, #!$%@?, niepotrzebne, ale na dźwięk słów "chętnie przygarnę" strzela mnie taki #!$%@? i niepoprawne januszostwo, że wolę dalej kitrać to po piwnicach, niż takiemu komuś dawać. Swoją drogą - jeden #!$%@?łem na International Karate, drugi na Robbo, a trzeci jeszcze śmiga, bo zanim go zajechałem, odkryłem Mambę na Windows 3.11.

A całkiem inaczej sprawa by wyglądała, gdyby taki zbieracz napisał coś w ten deseń: "Czy ktoś ma stary dżojstik? Mam 60 lat i chcę znowu pomiętosić w łapie coś co jest w miarę sztywne i kiedyś sprawiało mi przyjemność. Na pewno dogadamy się co do ceny, płacę jak za antyk!". W takiej sytuacji - przekornie - byłbym nawet w stanie oddać za darmo. Bo typ ma dobre intencje, nie chce "przygarniać za friko". Niechby nawet napisał, że odda za jakieś sympatyczne piwko, bo akurat jest piwoszem neofitą i ma dobrego Milk Stouta w barku. No i #!$%@?, piwko bym wziął albo nie wziął, wszystko jedno. Byle nie dawać takim #!$%@?, co to z miejsca myślą, że im się należy za darmo, bo to przecież stary grat i oni nie chcą niczego zabierać tylko #!$%@? właśnie "przygarniać". Co to niby, moje sprzęty to teraz bezdomne koty, które umrą jak się nimi nikt nie zaopiekuje? Kobietę sobie na chatę przygarnij, to odechce ci się durnych pomysłów i zbierania gównianych zabawek.

Ostatnio przeczytałem w necie, że ktoś przygarnie zepsute dyskietki 3.5". Na #!$%@? mu to, na moich dyskietkach będzie muzeum otwierał? Gdzie indziej z kolei też jakiś typ zbierał stare płyty winylowe, bo sobie nimi tapetuje pokój. Pamiętam, jak w moim rodzinnym mieście taki jeden Marcin otwierał bar i miał pomysł, że obklei cały sufit podkładkami do piwa. I jak ktoś mu przyniósł do knajpy garść podkładek, to dawał w zamian browarka i uścisk dłoni prezesa. Naznosiłem mu z piwnicy wafelków od przedwojennego Paulanera, sporo zagranicznych i innych takich, wypiłem piwko i byłem mega zadowolony z takiej transakcji. Po kilku kolejnych browarkach koniec końców zostawiłem mu napiwek, żeby zrównać za to pierwsze darmowe piwko, no bo czemu nie. Gość jest uczciwy, to ja też nie dam mu na sobie zbiednieć. A tak w ogóle, sufit wytapetowany podkładkami pod kufle wygląda #!$%@?. A jak po roku musisz zamknąć bar, bo właściciel kamienicy mówi, że ty #!$%@? hurr durr za głośne imprezy robisz, to okazuje się że 2 miesiące zbierania i klejenia poszły psu w dupę.

Swoją drogą, odnośnie takich piwnych kolekcji i przygarniania kobiet, #rozowypasek ostatnio wyperswadował mi, że kolekcja etykietek od piwa z czasów studenckich to już w tym wieku trochę obciach. Chyba oddam za darmo komuś, kto chce za to cokolwiek zapłacić. Bo jak będzie chciał "przygarnąć, jeśli masz niepotrzebne", to mu mogę co najwyżej "WYgarnąć".

#januszebiznesu #przygarne #oddam #gownowpis #przemyslenia
  • 22
@Ben_Dover: Nie widze nic zlego w stwierdzeniu "chetnie przygarne". Dorobiles sobie jakas dziwna opowiastke. Jak jest mi cos zbedne to zwyczajnie oddaje, bo przynajmniej miejsce mi sie zwolni. Jedz mniej cebuli...( ͡° ͜ʖ ͡°)
@t3m4: No właśnie, że nie. Jeśli ktoś chce zapłacić, to ja mu to dam, bo taka przekora. On jest uczciwy, ja nie potrzebuję groszy za rupiecie, więc to ode mnie dostanie.

int zaplaci;
cout << "Chcesz zaplacic? [1 = TAK, 0 = NIE]" << endl;
cin >> zaplaci;
if (zaplaci == 1)
{
cout << "To masz za darmo! Milego!";
}
else
{
cout << "A, to nie dostaniesz wcale, zbieraczu
@Ben_Dover: Ja kapsle z butelek tak wystawiłem na olx za 40 zeta. Jeden chciał dać 30 drugi 90 i ostatecznie skończyło się na allegro i wyszło kilka stówek. Tak więc nie oddaję teraz nic nikomu jak chcę się pozbyć to wystawiam na olx. Etykiety jak masz dobre to możesz opchnąć za dobry hajs. Posprawdzaj na aledrogo i na olx i sprzedaj jako całość. Może też dobrą cenę uzyskasz.
@true-true: Rozumiem, że wartości ma tyle, co makulatura na kilogramy, ale tak na poważnie, to mówiąc że "chyba oddam" mam na myśli - jestem do nich przywiązany motzno, więc muszę to przemyśleć. Obciach trzymać takie pierdoły, jak się od xx lat nie mieszka w akademiku, ale z drugiej strony szkoda wywalać :D Coś kiedyś z nimi zrobię, ale czas jeszcze nie nadszedł.
@Ben_Dover: No to piszesz, z zimną informatyczną logiką, że jak ktoś złoży finansową ofertę, to oddasz za darmo, a teraz, kiedy jestem skłonny przekazać owoce swojej ciężkiej pracy, w ilości gwarantującej mi niestratną transakcję to się wykręcasz i wycofujesz? Ja takich januszy dobrodziejstawa to nie lubię jeszcze bardziej, niż zawodowych przygarniaczy.
@true-true: masz rację, kajam się. Z informatyczną logiką wyjaśniałem jak działa u mnie proces oddawania niepotrzebnego. W samym poście, który w sumie jest bardziej żartem, niż serio, zauważyłem, że rzeczywiście mam etykietki, z którymi muszę coś zrobić, ale nie jestem jeszcze pewien co do oddania. Ale spoko, mogę Ci za friko dostarczyć np. równowartość kilogramową makulatury :D Widzę, że cenisz podobnie, także krzywdy nie będzie ;)
@Waspin: O paaanie, sucha makulaturka, ja tu specjalnie koledze zmoczyłem, żeby więcej ważyła. No ale zobaczę co da się zrobić, psu pod pysk podłożę, on nieustannie chucha, to może tak nachucha, że osuszy. Albo postaram się być śmieszny i opowiem kawał, to wyschnie w sekundę.