Wpis z mikrobloga

70638,58 - 16,35 = 70622,23

Starszy syn ma dziś jakieś występy w szkole, więc wyjątkowo jak na sobotę zebrałem się do biegu o 5:20. Lekkie zaskoczenie - nie tylko gęsta mgła, ale też -2 stopnie :) Smog umiarkowany, ale tradycyjnie założyłem maskę - późniejszy odcinek przez wioskę pokazał że to była dobra decyzja. Mgła była tak gęsta, że chwilami przy maksymalnej mocy czołówki musiałem sobie świecić prosto pod nogi i zdarzało mi się myszkować od krawężnika do krawężnika - dobrze że samochodów było naprawdę niewiele na ciemnych odcinkach :)
Zaskoczyła mnie śliskość drogi w paru miejscach - traciłem przyczepność i mocno zwątpiłem, na szczęście to było tylko na początku trasy. Pilnie muszę kupić jakieś buty o lepszej przyczepności - może Kalenji Kiprun XT6 Waterproof? Na początku tygodnia ma sypnąć śniegiem :)
Mgła nie odpuściła do końca - tuż przed siódmą nawet nie było czuć że już po wschodzie Słońca...

#sztafeta #biegajzwykopem #bieganie #enronczlapie #ruszkrakow #biegajwmasce
źródło: comment_vXzN4LcK3jpdi1zrKQ1PKDtnm6b3cCek.jpg
  • 2
@enron: odnośnie biegania na oślep, latem często biegałem po nocy miedzy 23 a 3 nad ranem. No i kiedyś naciąłem się na ulicę na której wyłączyli oświetlenie(była dość długa i brak możliwości zmiany trasy :/ bo po kilka kilometrów w każdą stronę do światła), też totalnie nic nie było widać i zamiast biec chodnikiem biegłem środkiem ulicy żeby w coś nie przydzwonić :D, jak coś jechało to schodziłem oczywiście. Obstawiam że
@nuj-ip: ja długo biegałem czarną nocą po nieoświetlonych uliczkach (mam ich parę km na standardowej trasie) i było OK - czy to Księżyc, czy nawet łuna miasta. Ale jak raz trafiłem na mgłę to był dramat - co chwila spadałem na pobocze, pomyliłem trasę... następnego dnia kupiłem czołówkę :)
Kierowcy na mojej trasie przyzwyczaili się chyba do świra biegającego o 5 rano - a w razie czego świecę się jak choinka: