Wpis z mikrobloga

W związku z ciekawym znaleziskiem z głównej o polskim instruktażowym filmie o ochronie przed atakiem atomowym z 1977 roku (http://www.wykop.pl/link/3508969/co-robic-gdy-na-polske-spadnie-pyl-radioaktywny/), chciałbym podzielić się z wami przerażającą wizją niedoszłej zagłady, jaka miała spotkać niemal wszystkich mieszkańców naszego kraju. Chowanie się w piwnicy niczemu by w tym przypadku nie zapobiegło.

W razie rozpoczęcia III wojny światowej w pełnej skali między USA i ZSRR w latach 80. Polska byłaby pierwszym krajem zupełnie zrównanym z ziemią przez jądrowy holokaust. Większe miasta oraz węzły komunikacyjne spalone atomowym ogniem made in USA, a rejony nadrzeczne zalane potopem wylewającym się z przerwanych tam. To wszystko, by nie dopuścić do przejścia armii radzieckich przez nasze terytorium w kierunku konwencjonalnego frontu. Miasta rosyjskie były dopiero kolejnym priorytetem dla głowic nuklearnych NATO.
To, co teraz napiszę, będzie dla wielu bardzo kontrowersyjne, ale to prawda. Uczynienie z Polski priorytetu i dokładniejsze, bardziej niszczące, wybranie celów dla bomb atomowych przez Amerykanów, było wynikiem wykradzenia planów obrony i ataku Układu Warszawskiego na wypadek wojny totalnej prze pułkownika LWP Ryszarda Kuklińskiego i oddanie ich agentom CIA. Swoim działaniem wydał odroczony wyrok śmierci na niemal wszystkich swoich rodaków. Chociaż do wojny nie doszło, to bezpośrednie lata po jego ucieczce w 1981 były najgorętszym okresem Zimnej Wojny, kiedy to Zegar Zagłady był najbliżej północy od czasów stalinowskich.

Przedstawiona poniżej mapa przewidywanych miejsc zrzucenia bomb A na Polskę i komunistycznej odpowiedzi została przygotowana przez planistów LWP i była jednym z dokumentów, które wykradł Kukliński.
Niebieskie chmury to bomby natowskie, czerwone to bomby Układu Warszawskiego. Koła wyznaczają zasięgi fal uderzeniowych. Granatowe obszary to tereny zalane. Reszta jest w legendzie. Mapę trzeba otworzyć na nowej karcie, ponieważ jest ogromna.
#ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #historia #mapy #mapymilitarne
Pobierz Breaux - W związku z ciekawym znaleziskiem z głównej o polskim instruktażowym filmie ...
źródło: comment_bvz7whIFWAkwLSLRFBxqiT0Szr9juXZr.jpg
  • 22
@Breaux:

W razie rozpoczęcia III wojny światowej w pełnej skali między USA i ZSRR w latach 80.


No właśnie nie, to nie była pełna skala tylko wersja umiarkowana gdzie USA i ZSRR waliłby by atomówkami po wojskach i sojusznikach nie posiadających własnej broni jądrowej. Moskwa i Nowy Jork pozostałyby nietknięte. Ta mapka świetnie pokazuje że jak kraj nie ma własnej broni jądrowej to w razie większej zawieruchy ma przerąbane.

Uczynienie z
No właśnie nie, to nie była pełna skala tylko wersja umiarkowana gdzie USA i ZSRR waliłby by atomówkami po wojskach i sojusznikach nie posiadających własnej broni jądrowej. Moskwa i Nowy Jork pozostały by nietknięte.

@Myrten: Taka wojna nie bała przez nikogo planowana. Ten scenariusz oznaczałby zniszczenie obu krajów, na czym żadna strona nie zyskałaby nic. Użyłem tego sformułowania jako figury retorycznej.
W razie rozpoczęcia III wojny światowej w pełnej skali między USA i ZSRR w latach 80. Polska byłaby pierwszym krajem zupełnie zrównanym z ziemią przez jądrowy holokaust.


@Breaux: A ja z tej mapy wnioskuję, że to Niemcy Zachodnie byłyby tym pierwszym krajem zoranym przez bomby radzieckie. Oni byli tak zesrani, że pierwsi by nacisnęli „czerwony przycisk”.
@Breaux: Była planowana według zasady MAD - czyli odstraszania. Natomiast ten scenariusz był mało prawdopodobny z przyczyn które napisałeś i wojna była planowana tak jak na mapce czyli ani jedna bomba by nie spadła na USA czy ZSRR.
@Stefanescu: Możemy powiedzieć, że współdzieliliby nasz los, jednak z tej mapy wynika, że Układ Warszawski nie planował zniszczenia wszystkich największych miast, np. Bremy, Hamburga, czy Zagłębia Ruhry. W Polsce wszystkie bomby zdetonowane miały być w centrach polskich miast.
@Stefanescu: Kolejność nie ma znaczenia, zauważ za to że Niemcy (zarówno wschodnie jak i zachodnie) są znacznie mniej zaorane od Polski - Na aglomeracje w okolicach Essen czy Berlin i Drezno nie miały spaść bomby a w Polsce ciężko znaleźć miasto które nie było celem.
W Polsce wszystkie bomby zdetonowane miały być w centrach polskich miast.


@Myrten: @Breaux: Ta mapa została stworzona przez planistów Ludowego Wojska Polskiego we współpracy z pozostałymi armiami Układu Warszawskiego a nie przez Amię Stanów Zjednoczonych. Jak wyglądały plany amerykańskie tego nie wiemy. Ta mapa to tylko spekulacja i chciejstwo UW ewentualnie zakładany najgorszy scenariusz.
@Stefanescu: UW też miał swoich szpiegów, doktryny nie są do końca tajne i można racjonalnie przewidzieć co będzie celem.

A co do walenia po miastach to są odtajnione amerykańskie plany z 1959 roku

W Warszawie i okolicach wyznaczono 15 celów, głównie obiekty związane z dowodzeniem wojskiem i infrastrukturą, chociaż na liście znajdował się również cel nr 275, czyli po prostu „ludność”.

http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/plany-bombardowan-atomowych-w-polsce-odtajniony-dokument-sac,605767.html
Nie jestem fanem Kuklińskiego ale nie sądzę żeby jego działalność dużo tutaj zmieniła, już w latach 50tych amerykanie planowali zrzucenie na samą Warszawę kilkunastu bomb jądrowych.

@Myrten: Oczywiście, natomiast zapewne nie mieli wcześniej planów polskiej obrony, a ich otrzymanie pozwoliło planistom zoptymalizować cele, by zadać jak największe zniszczenia ludności i infrastrukturze. Dzięki samej tej mapie otrzymali listę celów, które Polacy uważali za najcenniejsze, zasięg powodzi, opadu radioaktywnego, czy istotnych węzłów komunikacyjnych.
@wood: pytasz o kwestię oceny czynu Kuklińskiego? O tym zaraz. Wartościowszą dla wywiadu US była listą celów na zachodzie, punktów zrzutów atomowych obranych na cel radzieckich rakiet w razie wybuchu konfliktu. Wartościowsza od szacowanych celów amerykańskiego ataku, chociażby dlatego, iż z listy celów można wydedukować co przeciwnik wie o infrastrukturze i zdolnościach obronnych atakowanego państwa (chociaż wiele informacji można wyciągnąć także z map obronnych - szacunkowych punktów operacyjnych na mapie Polski,
@Breaux: i nie zgodzę się jeszcze ze stwierdzeniem, że przekazanie planów wiązałoby się z bardziej niszczycielskim atakiem. Wprost przeciwnie. Precyzja najczęściej wpływa na zmniejszenia zakresu destrukcji, niepotrzebnie zadawanych strat. Chyba, że idziemy na wyniszczenie ludności cywilnej, ale w takim wypadku plany przekazane przez Kuklińskiego nie zmieniają zupełnie nic. Lokalizacja miast jest stała.
@HaHard: Obecnie jest mała różnica - Polska jest krajem frontowym więc Rosjanie mogli by chcieć go zająć w przypadku wojny stąd atomówkami mogły by dostały tylko obiekty wojskowe, a nie miasta. Powstrzymywanie drugiego rzutu by prawdopodobnie miało miejsce na terenie Niemiec. Paradoksalnie jakby NATO poszerzyło się na wschód to moglibyśmy mieć gorzej...

Co do tarczy to w przypadku wojny leci na nią kilkanaście głowic jądrowych i na dużo się nie zda.
@HaHard: Amerykanie zakładali wyniszczenie ludności cywilnej na równi z celami wojskowymi i komunikacyjnymi. Tak przynajmniej mówią odtajnione plany z 1959. Ja sądzę, że znajomość spodziewanych przez Układ Warszawski strat w Polsce, zapewne wraz planem ich ograniczenia, mogła spowodować u Amerykanów chęć zwiększenia zniszczeń, aby planom prewencyjnym jak najskuteczniej zapobiec. Wiedząc, czego wróg się spodziewa, zwiększyłbym zaangażowanie, by go zaskoczyć. Ale cóż, to tylko moje opinia. Przez przynajmniej 20 lat nie poznamy
@Myrten: tak, tyle że z rosyjskiej narracji wynika, iż oni obawiają się inwazji NATO/ zachodu. W takim przypadku (w przypadku wybuchu wojny) bylibyśmy dla nich terenem, który skażony i infrastrukturalnie niedostępny, mógłby powstrzymać ruch wojsk konwencjonalnych przeciwnika. Nasza sytuacja zawsze była skomplikowana, ponieważ nasze położenie geopolityczne jest naprawdę nieciekawe. Chociażby z uwagi na to powinniśmy inwestować w ekspertów, winniśmy być najlepszymi dyplomatami i strategami na świecie. A stać nas wyłącznie na