Wpis z mikrobloga

#pasta #freestyle w sumie #creepypasta

Europa 2052: polskie gazoporty dostarczają ropę i gaz do całej Europy. Walutę Euro zastąpiła inna lepsza, która wcześniej już zdała egzamin w Unii Europy Wschodniej, mianowicie "Lech Polski". Francja buntuje się przeciwko wysokim cenom ropy. Za jedną baryłkę od stycznia przyszłego roku w centrum Paryża trzeba będzie zapłacić 53 Lechy Polskie (dla białych i 54 - kolorowych), podczas gdy najtańsza ropa w okręgu Polsko-Litewskim jest po 36, a w Budapeszcie - letniej siedzibie Ministerstwa Prawdy 38 LP. Zawirowania cen spowodowane są zamieszkami w Moskwie, które z powodu wyjątkowo upalnego lata miały się niedługo przerodzić w istny jarmark hipisów. Wszystko zaczęło się od młodej Asi, która pod wpływem zliberalizowanego ostatnio systemu edukacji posiadała dostęp do strony www z opisem historii PussyRiot, ich bohaterskich walk o wolność i postęp. W niedzielę rano - dnia wolnego od handlu, więc gromadzącego rzesze ludzi przed kościołami, Joanna- lat 17 udała się do samego centrum na plac, nieformalnie zwany TU-154m (niegdyś Plac Czerwony).
- Choroba - pomyślała wchodząc na pasy na czerwonym: "Gdybym nie szła jako ta jedyna, nigdy bym tego nie zrobiła".
Asia miała rację. Od kiedy się urodziła, nigdy nie przeszła przez jezdnię na czerwonym świetle. Mama jej zawsze mówiła: Wszystko co robisz jest dobre, dopóki nikt na zewnątrz tego nie zobaczy. Asia zawsze uważała, że rady jej matki ukształtowały jej psychikę w dużym stopniu. Brała je na poważnie, dzięki czemu budowaną zewnętrznie pokorą i uległością do władzy, wywalczyła sobie dostęp do zakazanych stron www, które teraz jak czuła wypełniły podwaliny pod jej powołanie. Joanna Dark - wyszeptała i weszła na pasy.
-STAĆ! - Krzyczy ktoś z oddali. Stać! Asia wyrwała się jak by z letargu. Poprzez rozwiane włosy dostrzegła biegnącą z oddali postać... "Iść dalej, plac tuż tuż, czy zostać?" Za późno. Postać zbliżyła się pełna zadyszki. Był to młody na oko 26 letni Obrońca, bo tak władza nazwała dawną policję. Pulchny blondyn o wyrazie twarzy rybki, lewą ręką trzymał czapkę, jakby się jeszcze bał, że spadnie podczas hamowania.
-Jak pani nie wstyd? Zapytał obrońca.
Asia nie do końca wiedziała jak zareagować. Doskonale zdawała sobie sprawę, że pod jej płaszczykiem nie ma zupełnie nic. Sama, samiuśka naga i ciepły moherowy płaszczyk. Czy możliwe że on to zobaczył? Gdzieś przypadkiem gdy szła, wiatr podwinął rożek i zobaczył kawałek jej nagiej nóżki? Przecież w każdej chwili może zażądać rewizji osobistej.
- Ale co się stało? Odparła najbardziej słodko jak mogła.
Policjant złapał ją za ramię.
- Trzy lata już pracuję w roli Obrońcy i nigdy nie widziałem, aby ktoś wszedł na jezdnię na czerwonym. Jak pani nie wstyd?
Asia odetchnęła z ulgą. Gdyby tylko odkrył że kroczy, tu w miejscu publicznym naga to mogła by być osądzona i w ciągu 24 godzin pojechać do "Sanatorium".
-Przepraszam, zamyśliłam się, a śpieszę się do kościoła. Odpowiedziała zerkając na tłumy na placu przed dawną cerkwią, a dziś Katedrą Ojca Rydzyka. "Pan nigdy nie śpieszył się do kościoła?"
- Nigdy. Odparł obrońca. To znaczy nigdy się nie spóźniłem, więc nie musiałem się śpieszyć. Zawsze jestem na czas. Dlaczego w ogóle pani tak się zachowała? Przecież mogła pani dać komuś zły przykład. Gdzie się pani nauczyła łamać prawo?
- Ale przecież w okolicy nikogo nie ma. Nikt mnie nie widział. Pan dobrze wie, że jak nikt nie widzi to można wszystko...
- Przecież ja panią widziałem - szybko przerwał obrońca.
- No tak. Przepraszam. Zawstydziła się Asia . Proszę mi pozwolić pójść do kościoła. Dziś jest przemówienie z Warszawy, a na mojej dzielnicy znów odcięli internet.
- Racja. W mieście jest coraz gorzej. Miejmy nadzieję, że zrobią z nimi porządek.
- Czy wiadomo już kto to jest?
- Niestety. Na razie tylko domysły. Na granicy polsko - chińskiej na wysokości Waszyngtonu znaleziono jakieś dowody. Ministerstwo Walki Wręcz nie mówi jednak co to dokładnie jest.
-Miejmy nadzieję, że szybko ich złapią -odparła Asia, ale doskonale wiedziała kto stoi za deinformatyzacją w tej części Polski. W końcu była córką samej pułkownik, która dowodziła tą akcją. 35 letnia MILF mocno zamieszała władzy w głowie, a Asia wbrew jej sprzeciwu, chciała pomóc w walce o wolność.
- W porządku. Przeprowadzę panią, bo tak należy robić. Ale proszę pamiętać! Robię to tylko dlatego, że każdy Obrońca powinien zachować się jak człowiek. Tak mawiał nasz zmarły prezydent.
Mimo iż z powodu kryzysu paliwowego na ulicy nie było żadnych aut, Obrońca złapał filigranową Asię pod ramię i przeprowadził przez jezdnię. Asia już nie myślała o nim. Była zaledwie jakieś 100 metrów od Katedry. Tuż tuż. Spojrzała mu w oczy jakby chciała powiedzieć dziękuję i odeszła.
- Proszę pani, krzyknął za nią Obrońca. Widać pani łydkę.
Asia nie zareagowała. Szła dalej. W jej głowie kłębiły się myśli. Oto w końcu może zawalczyć o wolność i demokrację.
Proszę pani! - słyszała za plecami.
Proszę pani! - coraz głośniej, ale dźwięk rozwiewał już jej szum wiatru. Zaczęła biec.
Proszę się zatrzymać! Obrońca zaczął gwizdać z charakterystyczny gwizdek z kulką.
Zatrzymać ją! Zatrzymać ją natychmiast! - Jednak Asia biegła dalej. Widziała jak zbliżająca się ku jej oczom katedra oblegana jest przez tłumy, które właśnie usłyszały obrończy gwizdek. Wszystkie oczy zwrócone były na nią. Asia biegła. biegła co sił. Gdy poczuła, że odległość między nimi jest już na tyle wystarczająca, że zaczęła już odróżniać odmiany szarości ich beretów, rozpięła zwiędły pasek moherowego płaszczyka, który wnet poszybował do nieba. Wiatr rozwiewał jej cycki w dwie strony, a te jednocześnie podskakiwały w rytm sprintu Asi. Uwierzcie mi. To była miseczka D. Asia zbliżała się do tłumu.
-Mamo, co to? Krzyknął jakiś dorosły facet do stojącej obok starszej kobiety. Asia widziała jak w oczach dużych chłopców urodzonych po 2016 roku, a więc już w wieku średnim kłębią się myśli małe i duże. Tak to był strzał w dziesiątkę. Pokazać im prawdę. Oto człowiek. Prokreacja nie jest zła! Wtem poczuła dziwne ukłucie w plecy. Chciała biec dalej, ale nie mogła. Lewa część ciała jakby odmówiła jej posłuszeństwa. "To kula" pomyślała, patrząc jak jeden z jej cycków krwawi. Upadła. Leżała tak, wydawałoby się pół godziny zanim ktoś podbiegł. Zebrali się młodzi i starzy. Wszyscy na nią patrzyli, nikt jej nawet nie przykrył. Ale o to przecież chodziło. Ona swym łonem walczy o wolność. Jej łono jest dla nich.
- Proszę pani. - Odezwał się z tłumu jakiś facet około czterdziestki. Co się pani stało? Asia starała się coś wyszeptać, ale jej piersi nie wydały już dźwięku. Wciąż słyszała szum, jak wtedy gdy biegła. Ktoś jakby krzyknął: Wolność! Część tłumu obejrzała się za siebie. To była następna naga kobieta. Zupełnie jak Asia. Czyli bunt się zaczął: pomyślała. To prawda. Riot istnieje.
-Proszę pani: schylił się nad nią jakiś duży chłopiec. "Jest pani naga." Proszę wstać. Jest już 10ta. Proszę pani.
Joanna leżała z cyckami na wierzchu na środku hotelowego korytarza. Wokoło goście hotelu.
- Proszę się ubrać i wnieść opłatę za zniszczenia. Pan Ryszard odjechał godzinę temu i mówił, że ureguluje pani rachunek.
  • 1