Wpis z mikrobloga

@MrocznaKapibara: opitolić gałę też się opłaca na krótką metę, a w dłuższej perspektywie bardziej opłaca się wykształcić na inżyniera lub lekarza, który coś wybuduje, lub wyleczy i w szerszym zakresie podniesie poziom życia, niż nowy ręcznie modelowany wazon w salonie.
@bartowsky: policz sobie ile takich wazonów musisz naugniatać żeby było Cię stać na dom, wykształcenie dzieci i godziwą emeryturę.... pasja to jedno, ale żeby przeżyć, trzeba efektywnie wykorzystywać swoje możliwości

@heliodorgi: chyba masz słabe pojęcia na temat rękodzieła. Ludzie są w stanie zapłacić spore sumy tylko dlatego, że coś jest ręcznie robione. W Polsce może nie ma aż takiego popytu na to, ale jak masz w dobrym miejscu sklep np na krakowskim rynku to norwedzy czy angole jedzą Ci z ręki.
@kicioch: mam dobre pojęcie o czym może świadczyć chociażby moja kolekcja figurek z ćmieloewa o wartości 120 tys złotych... ale taki wazon klepany na akord nie ma wiele wspólnego z cenionym rękodziełem, większe znaczenie ma to w jaki sposób zostanie wykończony i nawet głupi norweg wie, że taki sam kształt można uzyskać z formy
@heliodorgi: Tylko że Ty nie wiesz jak zostanie wykończony, a od razu go skreślasz pisząc, że się nie opłaca i gościu ma zmarnowane życie. Na rękodziele nie zarobisz milionów, ale pisanie "zmarnowane życie" bo ktoś zrobił wazon z gliny jest wg mnie lekką przesadą.
@kicioch: skreślam, bo bazę można zrobić z formy, a potem wykończyć ręcznie... czyli na przykład ten gość mógłby w tym czasie malować kolejny wazonik jeżeli tak go jara ręcznie tworzenie pojemników na wodę do kwiatków

Jak ktoś zrobi wazon z gliny to fajnie, też się bawiłem w takie rzeczy, ale jak ktoś życie na to poświęci żeby klepać wazony jak maszyna to już cholerne nieporozumienie.