Wpis z mikrobloga

Tak kończy Kazimierz Marcinkiewicz, Prezes Rady Ministrów 2005-2006... W brukowcu, obdarty całkowicie z prywatności bez byłą już żonę... Lewandowscy przynajmniej za ustawki prasowe dostają konkretny hajs, a ten nic poza wstydem...

- Seks z nim był świetny, czerpaliśmy z niego oboje - napisała w książce Isabel. Tak przynajmniej było na początku, bo później wiele się zmieniło: - Szantażował mnie, obrażał się i mówił, że dziś nie dostanę tego, czego chcę - opisuje była żona byłego premiera. Jak wspomina Isabel Olchowicz-Marcinkiewicz, Kazimierz potrafił ją osaczyć: - Kaz potrafił mi wypomnieć uśmiech do kelnera, bądź rozmowę z panem z recepcji. (...) Jak pająk owinąl mnie w swoją sieć.

http://www.se.pl/wiadomosci/polityka/seks-z-nim-byl-swietny-isabel-zdradza-sekrety-malzenstwa-z-marcinkiewiczem_948722.html

  • 3