Wpis z mikrobloga

Różne rzeczy słyszałam z #pracbaza znajomego, ale to co opowiedział mi ostatnio przebiło wszystko ( ͡° ͜ʖ ͡°).

Znajomy jest majstrem i w swojej brygadzie ma ciekawy przypadek. Na rzecz tej historii nazwijmy ten przypadek Panem Adamem. Pan Adam jest starszym panem, który wkurza swoich kolegów tym, że potrafi im psuć harmonogram pracy i zaplanowane urlopy, bo jak zapije to bierze albo urlop na żądanie albo informuje, że jest na el quatro. Rozsądnie, lepiej zostać w domu niż umoczyć dupę na bramkach i stracić pracę ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Ostatnio był sezon chorobowy, dwóch pracowników wzięło el quatro i Pan Adam już musiał przyjść do pracy, żeby wesprzeć brygadę. Tak się złożyło, że został przez ochronę zatrzymany na bramkach, bo czuć było od niego alkohol. Znajomy majster wezwał Pana Adama na rozmowę, który na swoją obronę powiedział jedynie, że ma trudną sytuację w domu - jego żona leży w szpitalu.

Znajomy chcąc zachować się po ludzku, zapytał, czy może mu jakoś pomóc, bo jak już przychodzi do pracy, to jednak wywiązuje się ze swoich obowiązków, więc nie chce mu brudzić w papierach. Na co ten mu odpowiada, że jeżeli może, to jednak weźmie urlop na żądanie a sam nie potrzebuje za bardzo pomocy, ale lepiej by było jakby jego żona wróciła ze szpitala, bo do tej pory razem pili butelkę wódki, a od kiedy ona jest w szpitalu to on sam musi xD

Kurtyna.

#truestory
  • 5