Wpis z mikrobloga

Czytam sobie o kontrolach #taxi i tak mi się przypomniała historyjka sprzed tygodnia. TL;DR; Złotówa złamał prawo, które to wg niego łamią Uberowcy. Historia zupełnie typowa i zwyczajna.

W #krakow głównie jeździ się iCar/Mega. Teraz dodatkowo pojawiło się jakieś Eco etc. Zamawiamy apką taksę, która podjechała pod zły adres (apka taki wybrała). Ale znaleźliśmy się z kierowcą i pytamy czy on nie ma podglądu gdzie jest pasażer tak jak w #uber. Podobno nie ma. No i "niepotrzebnie" padło słowo Uber, bo złotówa poczuł krew...

- Panie, ale oni łamią prawo. Podatków nie płacą!

- No i mnie się prawo nie podoba, pewnie łamią, jak już pan chcesz gadać to możemy o pryncypiach, a nie o prawie, które nie przystaje wg mnie do czasów.

Zaczyna psioczyć na tych Uberowców, że jeżdżą bez licencji, jeżdżą bez egzaminu z topografii:

- Mają GPS, dla mnie to wystarczy. Jak komuś lepiej jechać z gościem z egzaminem z topografii, to niech wybiera taksówki.

- Panie, ale oni pozabijają pasażerów.

- Jak to pozabijają? Jak państwo dało kumplowi prawo jazdy i mnie kumpel wiezie, to mogę się czuć bezpieczny, ale w momencie jak ktoś za to bierze kasę, to już prawo jazdy nie wystarczy?

- Panie, wiesz pan ile ja zainwestowałem kasy w licencję, przystosowanie samochodu, itd?

- Kierowcy karet i dyliżansów też kiedyś zainwestowali w konie. Księgowi w kalkulatory, itd. W ten sposób, to nic by się nigdy nie zmieniło.

Ogólnie gość nie da dojść do słowa tylko #!$%@?, zakrzykuje i w sumie gadał w większości sam do siebie. To by było w sumie "normalne"... Dojeżdżamy na miejsce i:

- Ojoj, zapomniałem włączyć taksometr.

- No to jak to jest z tym łamaniem prawa i niepłaceniem podatków?

... (czyli "wykopfejs").

I tak zapłaciłem mu mimo to, bo to, że on łamie prawo mnie nie zwalnia z zapłacenia mu za usługę, a poza tym jeszcze jechałem dalej. Jak się dowiedział, że jedziemy jeszcze pod inny adres, to już nie miał wyjścia i taksometr odpalił.

Poza tym o iCar/Mega etc. i tak mam dobre zdanie, bo normalne ceny i przez tyle lat to pierwszy, który próbował coś kombinować.
metaxy - Czytam sobie o kontrolach #taxi i tak mi się przypomniała historyjka sprzed ...

źródło: comment_Ev448tMs3ysh1XVecSfKicwxkHISXqi4.jpg

Pobierz
  • 12
A to był samochód z iCara?


@heterotopia: Jep. Na dodatek zamówiony ich apką. Telefon od korpo też był, że już czeka. Swoją drogą to dzwonienie jest głupie. SMS był lepszy, bo zawsze można było przeczytać, a jak jest głośno i nie dosłyszysz to słabo.
To, że inni nie umieją liczyć, to ja za to muszę płacić.


@galarulez: Oni upadną, a Ty zostaniesz skoro ich model biznesowy jest zły. Natomiast to, że kilka lat to już trwa sugeruje, że jednak jakoś dają radę. Takim argumentem, że ktoś inny ma taniej i psuje rynek, co doprowadzi do totalnego kolapsu branży, można "bronić" każdą dziedzinę gospodarki.
@metaxy: szybko nie upadną, znam wielu co zaczynało w icarze i mega i po kilku miesiącach rezygnowali jak zaglądnęli do portfela. Tam jest ciągła rotacja, przychodzą i odchodzą to może trwać jeszcze wiele lat. W sumie podobnie jest w uberze ;D
@metaxy: przecież iCar nie dawno jeszcze jeździł bez licencji i był przez taksówkarzy tępiony bardziej niż Uber, dopiero później postanowili zacząć działać jako taksówka i udowodnić, że wciąż da się taniej.
@metaxy kiedys duzo jezdzilem icar bo firma w ktorej pracowalem miala z nimi podpisana umowe i kierowcy zostawialem bloczek jak za prlu ;)
Jedno co zapamietalem to psiaczenie na korki, ze nic nie zarobia, ze studenty nazjezdzaly sie z wiosek, maja po dwa auta, i ogolnie rozmowa opierala sie jak to jest zle. Ale fakt byli chyba najtansi, nie wiem jak jest teraz
@devcoder: Dalej są, razem z Mega. Mega jest troszkę tańszy gdy nie ma korków, iCar nie pobiera opłaty za korki więc opłaca się nim jeździć gdy jest większy ruch (ale i tak różnica jest nieznaczna). Ten sam poziom cenowy co Uber.