Wpis z mikrobloga

#wronki #remont #oszustwo
"Do pewnej pani z Wronek, mieszkającej w domu jednorodzinnym, przyjechali obcokrajowcy (prawdopodobnie Rumuni), którzy zaproponowali jej wymianę rynien w całym domu. Sprawę przedstawili tak, że rynny mają kosztować 200 złotych. Pani, szczęśliwa, że za małe pieniądze uda jej się wymienić rynny, zgodziła się. Postawiła pracownikom jeszcze herbatę. Praca trwała około godziny, gdyż rynny mocowane były na tych samych kotwach, które były. Po skończonej pracy szef ekipy przyszedł się rozliczyć. I jakież było zdziwienie pani, gdy zamiast dwustu złotych zażądał 8.500 zł (osiem i pół tysiąca). Zdziwionej właścicielce rozliczył koszty: okazało się, że te 200 zł to miał kosztować METR rynny ocynkowanej, którą założyli. Plus narożniki i praca – wyszło osiem i pół tysiąca. Zmartwiona pani powiedziała, że nie ma takich pieniędzy, że musiałaby wypłacić pieniądze z lokaty bankowej. Panowie grzecznie postanowili podwieźć ją do banku, by mogła przeprowadzić transakcję. Ponieważ pani jest stałą klientką banku i znana jest pracownikom, w czasie likwidacji lokaty powiedziała krótko o co chodzi. Zaniepokojona dziwną sprawą kasjerka po cichu zadzwoniła do synowej owej pani, a ta do swojego męża, który niezwłocznie pod ów bank podjechał. Zrobił kilka zdjęć oszustom i poszedł do banku. Na szczęście udało mu się namówić mamę, by odpuściła sobie ten remont. Zdziwionym „fachowcom” wytłumaczył, że skoro z mamą umawiali się na 200 zł, to mogą tyle dostać, ani grosza więcej. Albo niech zabierają swoje rynny i oddają stare. Oszuści zeszli do sześciu tysięcy, potem czterech. Policji, którą syn wezwał, powiedzieli, że zrobią za tysiąc pięćset. Nie potrafili wylegitymować się fakturami zakupy towaru do remontu, więc padło podejrzenie, że je gdzieś po prostu ukradli.
Niestety, policjanci nic zrobić nie mogli, ponieważ, jak stwierdzili, między wykonawcami a zamawiającą była ustna umowa cywilno- prawna. Jeśli klient chce zapłacić za pracę wartą tysiąc złotych, osiem i pół tysiąca, to jest to sprawa między zamawiającym, a wykonawcą. Zamawiająca jednak poczuła się oszukana niedomówieniami. Syn pokrzywdzonej nie wystraszył się gróźb oszustów, że spalą mu auto albo dom i zmusił do podpisania umowy, że wykonawcy za swą pracę otrzymali 200 złotych, na które się z mamą umówili. Rynien nie chcieli już wymieniać na stare.
A jak wyglądają ceny rynien?
Ocynkowana kosztuje ok. 8 zł za metr, spustowa ok. 11 zł za metr, narożnik 50×50 to koszt ok. 27 zł. Tak więc materiał na dom to ok. 400 zł, robocizna ok 300 zł. Można powiedzieć, że pani rzeczywiście okazyjnie sobie wymieniła rynny :). A tak poważnie, to mogę tylko przestrzec przed umawianiem się w taki sposób z fachowcami „domokrążcami”. Ta sytuacja mogła się skończyć naprawdę źle, gdyby nie przytomność pań z banku oraz szybkiej reakcji synowej i syna zleceniodawczyni. Proszę też udostępniać informację, żeby jak najmniej osób dało się nabrać.
I proszę pamiętać, żeby wszelkie umowy spisywać! A najlepiej zweryfikować je z fachowcami w Polsce. Jeśli ktoś Państwu proponuje wymianę wszystkich rynien za 200 zł, to trzeba naprawdę się zastanowić, bo to zbyt piękne, żeby było prawdziwe. Pół roku temu otrzymałam propozycję wymiany dachu za 10 tysięcy z robocizną. Kiedy jednak zaczęłam wypytywać o szczegóły, już było gorzej. A kiedy poszłam po kratkę, by spisać umowę, po powrocie już tylko swąd spalin został po „fachowcach”."
l-da - #wronki #remont #oszustwo
"Do pewnej pani z Wronek, mieszkającej w domu jedno...

źródło: comment_LSqGia8Owky7WscP2CC2hKlwgikxzKPS.jpg

Pobierz
  • 1
@l-da: takie naiwne baby powinny być ubezwłasnowolniane, bo tylko dzięki nim szerzy się plaga podobnych oszustw...

no ale z drugiej strony, śmierć głodowa spowodowana wydaniem wszystkich oszczędności jest w miarę uczciwą karą za głupotę