Wpis z mikrobloga

„Hana-bi” to japoński film wyreżyserowany, zmontowany i zagrany przez Takeshiego Kitano, który napisał też scenariusz tego dzieła. Nakręcono go w drugiej połowie lat ’90, czyli „złotej erze” kina sensacyjnego, czasach, gdy kino japońskie przeżywało spore zmiany. Wciąż dominowało zachłyśnięcie się zachodnimi filmami, zwłaszcza tymi sensacyjnymi, pokroju „Złego Porucznika”. Jednakże Japończycy nie byliby sobą, gdyby nie dodawali czegoś od siebie do tego, co tworzą.

Takeshi Kitano to człowiek-orkiestra, który w swym dorobku miał już sporo bardzo dobrych filmów, jednak to „Hana-bi” jest dziełem absolutnie wyjątkowym. Dlaczego? Bo przypomina mi lustrzane odbicie w kałuży. Z jednej strony mamy płytkość i trywialność (celową) fabuły, bo w filmie śledzimy losy gliniarza, którego żona jest ciężko chora, a policyjny partner i przyjaciel został poszkodowany w strzelaninie i stał się kaleką. Nie będę zdradzał co dzieje się dalej, ale nie jest to żadna górnolotna fabuła. Co zatem uczyniło ten film wyjątkowym?

Tak jak ze wspomnianą wcześniej kałużą – co z tego, że jest płytka skoro możemy w niej dostrzec cały nasz świat, wszystko to co sami widzimy. Właśnie to sprawia, że „Hana-bi” to świetny film. Niesamowita harmonia, poetyckość przemocy (jeżeli ta występuje na ekranie), doskonałe ujęcia i świetna muzyka składają się w idealną całość. To, co widzimy na ekranie jest piękne, okrojone ze zbędnych słów i niepotrzebnych dialogów.

Relacja bohatera ze swoją chorą żoną chwyta za serce. Kontrastuje wobec wizerunku głównego postaci zagranej przez Kitano, który nam, widzom zdradza obie strony tego, jaki jest. Jak dla mnie to jedno z najpiękniejszych przedstawień prawdziwej miłości, jakie mogłem zobaczyć na ekranie. No i wreszcie sam tytuł „Hana-bi” znaczy „fajerwerki”, ale składa się z dwóch znaków, które z kolei oznaczają „kwiaty” oraz „ogień”. I właśnie te słowa idealnie oddają charakter tego filmu. Widziałem już mnóstwo filmów, ale rzadko robią na mnie takie wrażenie jak ten. Polecam, choć dodam, że to film specyficzny, więc nie każdemu może się spodobać.

http://www.filmweb.pl/film/Hana-bi-1997-31690

#filmnawieczor #film
kompocki - „Hana-bi” to japoński film wyreżyserowany, zmontowany i zagrany przez Take...

źródło: comment_XVqf52tc76pnFCGv2lY1NtJSD4glYgOq.jpg

Pobierz
  • 1
@kompocki: Warto polecić też całą twórczość Kitano - od jednego z moich ulubionych Kikujiro w którym gra zmęczonego życiem hazardzistę pomogającemu małemu chłopcu, przez genialny mariaż z kinem rodem z USA w gangsterskim Brother do Zatoichi, filmu osadzonego w feudalnej Japonii. Wszystkie jego filmy charakteryzuje realizm, przejawia się w scenach walki - wtedy niektórzy mogą uznać za drastyczne, ale dalej bardzo prawdziwe, niekiedy w obyczajowości Japonii i społeczeństwa japońskiego. Chłodne