Wpis z mikrobloga

Dlaczego warto bronić #onr.

"Można mieć najróżniejsze zastrzeżenia wobec narodowo-radykalnych, można się z nimi w najmniejszym stopniu nie utożsamiać, ale w sytuacji, gdy PO i siły lewicowe kwestionują ich prawo do istnienia, manifestowania i uczestnictwa w dyskursie publicznym, cała prawica powinna ich bronić.

Jeśli nie z powodów zasadnicznych (prawo musi jedno dla wszystkich) to choćby z oczywistej, politycznej rachuby. 
Po pierwsze, kiedy PO i lewica walczą z ONR, Młodzieżą Wszechpolską i innymi ruchami postrzeganymi przez ogół wyborców jako skrajne – to siłą rzeczy odpuszczają, by użyć porównania wojskowego, środek frontu, więc przegrywają na jego decydujących odcinkach. I odwrotnie, gdyby przy obojętności albo współpracy centrum, sterroryzowanego kłamstwami o „faszyzmie” zdołały odnieść nad narodowcami zwycięstwo i zdobyć prawo do decydowania, komu wolno istnieć, następnym celem do odstrzału będzie umiarkowana prawica. Powtórzę, co tłumaczyłem pisowcom namawiając ich kiedyś do wspierania Marszu Niepodległości przeciwko próbom blokowania go przez lewacką koalicję pod patronatem Gazety Wyborczej:

jeśli pozwolicie zablokować ten Marsz, za kilka miesięcy będziecie bici i rozpędzani przez zamaskowanych bandziorów a Antify na miesięcznicach smoleńskich, a za kilka lat na procesjach Bożego Ciała.

I tu jest po drugie: przed złym człowiekiem z pistoletem może obronić cię tylko dobry człowiek z pistoletem, jak mawiają Amerykanie. Sam z kolegami z redakcji doświadczyłem zaledwie przedsmaku tego, do czego dąży lewica, gdy jej krakowskie jaczejki usiłowały sterroryzować organizatorów Targów Książki w Krakowie, grożąc wywołaniem zadymy, jeśli dopuszczą oni do spotkania z udziałem moim, Piotra Zychowicza i Pawła Lisickiego. Skończyło się to operetkowo, jakąś śmiechu wartą pikietą, ale zanim lewica okazała swą bezsiłę, kierownictwo targów było mocno spanikowane, a jedno z patronujących spotkaniu wydawnictw zwyczajnie spękało i wycofało się. Gdyby nie istniały organizacje, które potrafią na próby terroru lewicy odpowiedzieć tym samym językiem, wszelka prawica, także ta bardzo umiarkowana, byłaby rugowana z przestrzeni publicznej nie tylko przez „polityczną poprawność”, ale przez fizyczną przemoc.

Dlatego nawet ta bardzo umiarkowana prawica musi mocno przeciwstawiać się lewicowej nagonce na narodowców. Nawet, jeśli się z nimi całkowicie nie zgadza. Prawo jest jedno dla wszystkich, ewentualna władza pozbawiania jakiejś organizacji możliwości działania i głoszenia swych idei przysługuje wyłącznie sądom. Przeciwnicy narodowców mogą ich krytykować, mogą pikietować ich manifestacje, ale próba ich blokowania czy w inny sposób uniemożliwiania jest łamaniem prawa, za które, mam nadzieję, tzw. obywatele RP i ci, którzy ich wspierali, zostaną pociągnięci do odpowiedzialności. 

Osobną sprawą jest konieczność przeciwstawienia się lewicowemu kłamstwu historycznego. Historyczny ONR i ruchy od niego pochodzące to nie moja bajka, wiele tam było rzeczy paskudnych (acz nie odbiegających od „ducha czasu” i w różnym natężeniu obecnych praktycznie we wszystkich istniejących wówczas orientacjach politycznych), narodowy radykalizm odwoływał się wprost do wzorców faszyzmu włoskiego (stąd, a nie od Hitlera. „salut rzymski”) – ale nigdy nie miał nic wspólnego z nazizmem. Przeciwnie, uważał go za wroga. 

Propaganda insynuująca takie podobieństwa to część kłamliwej „pedagogiki wstydu”, mającej zohydzić nie tylko całą tradycję narodowej demokracji, ale i polską historię w ogóle.

Otóż w Polsce nigdy nie było niczego, co by nazizm przypominało lub z nim sympatyzowało. Ani w ONR, ani w jego frondach i pochodnych, ani nigdy nigdzie.

Gdyby istniała jakakolwiek insynuowana przez dzisiejszych kłamców wspólnota z nazistami, doszłoby pod niemiecką okupacją do aktów kolaboracji. Nic podobnego nie miało miejsca – poza wypadkami jednostkowymi, jednoznacznie potępianymi i karanymi przez państwo podziemne. Przeciwnie, wychowankowie przedwojennego narodowego radykalizmu zapisali piękne karty bohaterstwa i męczeństwa w walce z okupantem (zresztą – obydwoma okupantami). Używającym wobec ONR nikczemnych obelg o „faszyzmie” i porównującym go z Hitlerem warto przypomnieć, że współzałożyciel i ideolog ONR Jan Mosdorf został zamęczony w Auschwitz, gdzie trafił dlatego, że stanowczo odmówił (doskonale zdając sobie sprawę z konsekwencji) kolaboracji, do której Niemcy kusili go na gruncie wspólnych działań antyżydowskich.

I to jest jeszcze jeden powód, dla którego nie wolno milczeć, gdy ONR i inne organizacje narodowo-radykalne są atakowane."

R.A.Z

#4konserwy #myslnarodowa #narodowcy #polityka
francez - Dlaczego warto bronić #onr. 

"Można mieć najróżniejsze zastrzeżenia wobec ...

źródło: comment_naQ3qevpkhnbrAZS5lADTxgXyOphXAYz.jpg

Pobierz
  • 22
@francez: Spoko loko, ale mi jako sympatykowi szeroko pojętej endecji nie podoba się że chodzą w jednolitych ciuchach i z tyloma sztandarami. Jest to słabe wizerunkowo, takie wojsko malowane, pożywka dla czerwonych faszystów z lewej strony i niezrozumiałe dla anonów. Wątpię by większość z nich czytała klasyków myśli narodowej, potrafiła bronić swoich racji publicznie i była zaradna finansowo, a tak sobie wyobrażam optymalny materiał na politycznego żołnierza, kogoś kto mógłby być
@januszniepije częściowo się zgadzam. To jak się chcą ubierać, to już nie moja sprawa. Mnie również jest bliżej do endecji, ale nie odmawiam ONR racji bytu, właśnie między innymi dlatego, że nawet miękka prawica jest rugowana z przestrzeni publicznej, gdy następuje przerost skrajnej lewicy. Taka Szwecja już nigdy nie zaczerpnie z racjonalnych rozwiązań prawicowych, bo podpadają one tam natychmiast pod etykietę wyklętego faszyzmu.
@francez tylko że trump jest tak nazywany z powodu bólu dupska drugiej strony (co tylko utwierdza jego wyborców) a nie ma dużo wspólnego z "prawdziwym" faszyzmem, co najwyżej jest rasistą i zdecydowanie nacjonalistą i populistą (jak każdy polityk niestety). Za to onr już ma sporo wspólnego z faszyzmem np: saluty, opaski, marsze z flagami i radykalizm. I partie prawicowe (a w rzeczywistości konserwatywne bo pis jest zdecydowanie lewicowy) nie powinny bronić onr
@francez: stek kłamstw i bzdur. Jak dla mnie mnie ONR mógłby w ogóle nie istnieć.

Mała anegdotka: teraz onr tak się utożsamia z byłymi żołnierzami AK, a podczas Ii WŚ, ONR nie chciał walczyć razem z AK.
@Wynoszony: "Taka mała anegdotka". NSZ były przeciwne wybuchowi powstania warszawskiego (niepotrzebnego), ale jak naród poszedł walczyć, to się dołączyli do tych walk, a warto się dowiedzieć co motywowało NSZ by mieć autonomię względem londyńskiego rządu na wychodźstwie, warto też wiedzieć co stało za motywami Batalionów Chłopskich. Ogólnie ciekawa historia.
@francez: Rozumiem i zgadzam się z prawicowymi (no i zwyczajnie zdroworozsądkowymi) zasadami o których mówisz, jak uniwersalność prawa, jednak nie oszukujmy się - ONR to faszyści zainspirowani włoskim faszyzmem. Oczywiście, nie powinno być prawa zabraniającego im manifestacji, to samo dotyczy antify i tym podobnych.

Jednak, jako przeciwnik poprawności politycznej której się tak sprzeciwiasz, uważam, że każdy powinien mieć prawo toczeenia beki z ONRu, tak jak inni normalni ludzie toczą bekę z