Wpis z mikrobloga

@uszatek8: #zzyciaprzedszkola #przedszkole #pracbaza #heheszki #dzieci

Fajnie jest pracować w przedszkolu, ale czasami podczas zabawy w szpital dostajesz od trzyletniej Z. plastikowym młotkiem w głowę, aż zadudni...
Podejrzewam, że Z. była anastezjologiem opłacanym przez NFZ.

Ostatnio po obiedzie włączyłam młodym słuchowisko radiowe. Miały słuchać uważnie, ale trochę im nie wychodziło. Gadały jak najęte i nie zwracały uwagi na moje prośby. Ja na szczęście z tych cierpliwych, ale i mściwych. Po skończeniu słuchowiska kazałam wziąć kartki i narysować obrazek do wysłuchanej bajki... Nie myślałam, że kiedykolwiek zrobię kartkówkę w pięciolatkach ( ͡° ͜ʖ ͡°) Dzieciaki, lekko zdziwione, stwierdziły, że nie wiedzą, co mają rysować. Dałam drugą szansę, włączyłam słuchowisko jeszcze raz. Dawno takiej ciszy w sali nie było.

Kiedyś po południu siedziałam z gromadką dzieci z różnych grup - maluchy i starszaki razem. Starszaki wymyśliły, że będą bawić się w chowanego. Wszystko było ok, do momentu, kiedy zaczęły szukać kryjówek z prędkością światła. Zawołałam je do siebie i zaczęłam tłumaczyć, że nie mogą poruszać się po sali tak szybko, bo są tu malutkie dzieci, na które mogą wpaść i zrobić im krzywdę. Poprosiłam, żeby wymyśliły sobie jakąś spokojniejszą zabawę. Młodzież przytaknęła, a herszt grupy - J. - oznajmił:
- Dobrze ciociu. To my się pobawimy w berka.
Spokój to pojęcie względne...

Dzieciaki zaczęły śledzi drogę swojego rozwoju.
- Ciociu, a pamiętasz, jak ja byłam jeszcze mała i chodziłam do grupy Krasnalków?
- Tak, pamiętam. A teraz urosłaś i jesteś już w Misiach.
- Yhm. A jak będę jeszcze starsza, to pójdę do Tygrysków?
- Tak.
- A co potem?
- Potem pójdziesz do szkoły.
- A potem?
- Potem pewnie na studia, a po nich do pracy.
W tym momencie uaktywniła się maleńka B.:
- A potem będzie jesień!
Jesień życia, ani się obejrzysz...

Wczoraj na podwieczorek były kanapki z pastą z wędzonej makreli i jajka. Jak tylko zobaczyłam je na tacy w kuchni, to wiedziałam, że będzie ostro. Weszłam do sali i zapowiedziałam, że za każdą kanapkę z pastą zjedzoną (a nie zeskrobaną paluchem i schowaną pod serwetką) przysługuje jeden M&M's (zostało nam trochę po urodzinach jednego z chłopców, trzymamy na czarną godzinę). Młodzież z trochę większym entuzjazmem podeszła do kanapek. Tylko A. spojrzał tęsknie na M&M'sy, potem na kanapkę, przemyślał sprawę i stwierdził:
- Wiesz co, ciocia, ja to w sumie się już ostatnio nażarłem tych słodyczy...
Paluch poszedł w ruch.

L. opowiada o swoim weekendzie.
- Wiesz, ciociu, w sobotę i niedzielę byłam z rodzicami w hotelu, bo wyjechaliśmy na wycieczkę. Ale to był słaby hotel. W ogóle nie dało się skakać po łóżku...
Jestem oburzona! Powinni mu odjąć co najmniej jedną gwiazdkę!
  • 7
@uszatek8: praca w przedszkolu nie jest chyba dla wszystkich, ja dostaje na głowę siedząc tam 5 minut i odstawiając bądź czasem odbierając mojego syna lvl3. Troche podziwiam, kobiety tam pracujące...
@mysz0n: Też czasem mam ochotę wyjść i nie wrócić, ale nie wyobrażam sobie siebie w innej pracy. Wiadomo, że są sytuacje trudniejsze (ostatnio zostałam po południu sama z dzieciakami, jednemu zaczęła nieźle lecieć krew z nosa, musiałam go ogarniać w łazience, jednocześnie patrząc, czy w sali mi się reszta nie tłucze - adrenalina trochę skoczyła), trzeba mieć oczy naokoło głowy, jest głośno i ciągle ktoś coś ode mnie chce. Jednocześnie nigdy