Wpis z mikrobloga

#prawo #wynajem

Cześć,

Mam taką nieciekawą sytuację z wynajmowanym mieszkaniem.

Otóż podczas sporządzania umowy najmu właścicielka zataiła, że mieszkanie nie jest w całości jej, ale ma także drugiego współwłaściciela (były mąż).

No i dzisiaj wyszło szydło z worka jak jakiś facet (ten właśnie były mąż) chce wparować do mieszkania a tu ktoś mieszka :O

Pierwszy raz kolesia na oczy widzę, a ten niezbyt zadowolony z faktu, że ktoś tu mieszka zachowywał się dość agresywnie, więc sprawa oparła się o 997 i po przyjeździe policji i telefonie do właścicielki sytuacja się wyklarowała:

baba bierze kasę dla siebie, ale zapomniała że rachunki przychodzą do męża a ten skumał, że jak w pustym mieszkaniu rachunek za prąd przychodzi 100zł to chyba coś nie halo.

Po opadnięciu emocji facet okazał się do dogadania i jak była żona odda połowę kasy za wynajem, to po korekcie umowy nie widzi problemu, żebyśmy tu dalej mieszkali.

Nie przebierając w słowach kobieta okazała się oszustką. Czy grożą jej za to jakieś konsekwencje prawne? Pomijając oczywiście to, że musi oddać kasę mężowi.
  • 5
@Amadeszueusz ale w czym widzisz problem? Skoro wszystko juz jest wyjasnione? Zobacz czy na umowie nie widnieje zapis ze oswiadcza ze jest wlascicielem. Generalnie to raczej problem pomiedzy nia a jej mezem.
@den4y: Sprawdzę czy widnieje taki zapis. Teoretycznie wszystko wyjaśnione. W praktyce poznałem juz właścicielkę na tyle ze wiem ze dalej może coś kręcić w tej sprawie. Oczywiście spór jest pomiędzy nią a jej mężem ale łatwo sobie wyobrazić ze mieszkanie może stać się polem ich utarczek - nie zapłaca rachunków, będą nachodzic itp.