Wpis z mikrobloga

Piszę z lotniska Ben Gurion, skąd odlatuję do domu po 10 dniowej wycieczce do Izraela. Podejrzewam, że jest to bardzo popularny kierunek w tym roku z racji rozpoczęcia latania naszych rodzimych linii lotniczych do Tel Awiwu.

Czemu Izrael? Nie mieliśmy zaplanowanego nic konkretnego, a nie chcieliśmy w tym roku kupić wycieczki na gotowe i cieszyć się darmowymi drinkami przez cały pobyt w postaci pakietu all inclusive :) Chcieliśmy trochę pozwiedzać, trochę poleżeć na plaży, a przy okazji odwiedzić miejsce, o którym można sporo opowiedzieć.

Zacznę od budżetu, bo to będzie przeszkoda, która może stanowić problem, dla osób które jadą na dłużej niż 2-3 dni. Będę posługiwać się złotówkami , bo szekiel i złotówka to prawie 1:1.

Problemem nie jest przelot, bo my zapłaciliśmy około 350zł za bilet w dwie strony (polecam dokupić bagaż rejestrowany bezpośrednio przez infolinię LOT-u za 160zł w dwie strony dla jednej osoby). Problemem będą ceny noclegu, bo te w Tel Awiwie są kosmiczne. My rezerwowaliśmy przez booking "apartament", który jak później się okazało był 15-20m kliteczką z wejściem od podwórka, ale z wszystkimi bajerami w postaci Klimy, odwilżacza powietrza, żelazka, mikrofalówką i innymi pierdołami niezbędnymi do przeżycia 10 dni. Za 9 nocy zapłaciliśmy 3k zł. Wybraliśmy osobne lokum, bo zależało nam na prywatności – jak ktoś chce taniej, to polecam AirBnb .Koszt pokoju to co najmniej 200zł na osobę – pokoje te nierzadko są daleko od plaży, trzeba to dokładnie zweryfikować z właścicielem przed rezerwacją. Jeśli ktoś chce bardziej "na bogato" ze śniadaniem, większym pokojem, lepszym hotelem, to trzeba rezerwować przynajmniej 500zł za noc.

Ceny na miejscu są bardzo duże. Chleb to 15-20zł, bułka około 6-8. Bardzo drogie jest mięso i wędliny. Kurczak to około 40-45zł za kg, paczka wędliny 30-40zł. Najzwyklejszy jogurt 5-6zł, woda około 3-5. Pepsi/Cola 7-8. Soki owocowe to 15-20 zł. Zwykłe chipsy kosztują 12-15. Najtańsze z tego wszystkiego są chyba warzywa i owoce, ale i tak wychodzi mniej więcej 2x więcej jak w PL.

Piwo – przez cały pobyt nie znalazłem nic innego jak gówniany Heinneken/inne piwo koncernowe, albo ich lokalne specjały. Lokalne piwka to w sklepie od 7 do 9 zł, zagraniczne 10-15. Wódka/Whisky 2-3 droższe jak w Polsce.
W miejscach turystycznych ceny piwa, wody jedzenia należy przemnożyć x2, nawet 3. Za piwo przy plaży płaciłem 27 szekli, czyli około 30 zł.

Tanio wychodzi jedynie lokalne żarcie na mieście w małych knajpkach. Falafel to koszt od 13-20zł, a hummus około 12-15. Pita z mięsem 15-25.
Do knajpy nie wchodźcie nawet bez 80zł na osobę za sam posiłek. Myślę, że rozsądnie będzie liczyć 100-120zł za obiad i piwko na osobę :)

Miejsca, które polecam do jedzenia? Raczej nie ma takich, bo za każdym razem jadłem gdzie indziej, oprócz knajpy przy Gordon Beach, gdzie wylegiwaliśmy się na leżaczkach. Knajpa ma wielki szyld Express na żółto. Bardzo dobra pita to koszt około 25 zł, a pyszny grillowany kurczak z mnóstwem dodatków to około 40zł.

Podsumowując budżet wydalliśmy około 8k zł na 10 dni. Wlicza się w to ( zaokrągleniu): 3k na mieszkanie, 800zł na przeloty, 100 ubezpieczenie, 3k życie, żarcie, picie i 1,2k na wycieczki organizowane. Sporo – w tej cenie można dorwać All inclusive na 2 tygodnie do Grecji/Chorwacji :)

Co robiliśmy?
Stwierdziliśmy, że nasz pobyt rozłożymy mniej więcej na pół. Połowa 4 dni plaża, 4 dni na jeżdżenie – zostają 2 dni na przyjazd i powrót.

Jeśli chodzi o plaże, to Tel Awiw jest świetny. Od północy do południa miasta jest wybór plaż – dla wszystkich. Swoje plaże znajdą dla siebie miłośnicy psów (których jest pełno!), osoby homoseksualne, ortodoksyjni Żydzi też mają swoją (kobiety i mężczyźni mają wyznaczone oddzielne dni, w których mogą pojawiać się na tej plaży. Sama plaża odgrodzona jest 3m płotem). Plaża nazywa się Nordau i znajduje się pomiędzy Hilton, a Metzizim Beach. Osobiście polecam Gordon Beach – dużo miejsca do leżenia, dużo miejsca do uprawiania sportu (siłka na dworze, boiska do siatkówki). Leżaki można wypożyczyć na cały dzień za 30 zł (2 leżaki i parasol). Bilecik obowiązuje na cały dzień – nie ma żadnych wyścigów do pierwszych rzędów – byliśmy na plaży koło 10-11 i zawsze było miejsce w 1 rzędzie. Plaże są czyste, piasek bardzo sypki, lepiący i baaaardzo gorący. Woda – bajka – temperatura około 28-30C.

Dla różowych pasków – weźcie filtr co najmniej 20. My popełniliśmy błąd i 1 dzień smarowaliśmy się 10 – doprowadziło nas to do poparzeń, które leczyliśmy kolejne 2 dni :D Ze Słońcem tutaj nie ma żartów. Polecam nie odsłaniać się pomiędzy 12, a 14 – Słońce pali niemiłosiernie.

W pozostałe dni jeździliśmy po Izraelu. Jeden dzień na Jerozolimę i stare miasto – konieczne do zobaczenia  Pojechaliśmy sami – autobusy z głównego dworca autobusowego w centrum jeżdżą co 20 minut od samego rana do samego wieczora. Koszt – około 15zł. Z dworca w Jerozolimie jest około 40 minut pieszo, albo 10 minut tramwajem do bram starego miasta. Info dla różowych – w arabskiej dzielnicy konieczne założenie ciuchów zasłaniających ramiona i kolana – inaczej nie wpuszczą. Niebiescy – trzeba zasłonić kolana.

Czemu bus? Nie dostaliśmy na czas dzięki uprzejmości poczty polskiej karty kredytowej, która jest niezbędna do wypożyczenia auta w Izraelu (wypukła karta). Poza tym na miejscu stwierdziliśmy, że samochód by się przydał, ale wyłącznie do miejsc mniej odwiedzanych. Problemem są ogromne korki. Jerozolimę od Tel Awiwu dzieli odległość około 60km. Jechaliśmy 4x tą trasą i czas przejazdu wynosił od 1h do 2,5h. Korki jakie są w Jerozolimie i Tel Awiwie w godzinach szczytu ciężko opisać. Jeśli ktoś będzie wynajmować auto – polecam wziąć dodatkowe ubezpieczenie – Izraelczycy jeżdżą strasznie agresywnie, wpychają się na każde wolne miejsce, trąbią, zajeżdżają drogę. Jedno trzeba im przyznać – świetnie parkują równolegle.

Kolejny dzień to wycieczka wg planu tego lokalnego biura podróży:
https://www.touristisrael.com/tours/caesarea-haifa-rosh-hanikra-acre-tour/
Koszt 103 dolary na osobę – w tym są wszystkie wejścia do wymienionych atrakcji, opieka przewodnika, przejazd – full opcja.

Kolejny dzień wyjazd:
https://www.touristisrael.com/tours/masada-ein-gedi-dead-sea/
Koszt 69 dolców, ale bez wejść i bez przewodnika (zapewnione wejście tylko na plażę nad morzem Martwym). Widoki podczas tego wyjazdu nieziemskie – Masada to coś pięknego. Tak samo Ein Gedi i wodospad Dawida. Morze Martwe to oczywista oczywistość :)

Ostatni dzień to zwiedzanie Tel Awiwu – Carmel Market (świetne owoce, lokalne przysmaki, świeżo wyciskane soki, pyszne chałwy i wypieki). Stara Jaffa, wybrzeże, spacer po głównych ulicach miasta. Ogólnie Tel Awiw wywołał w nas mieszane uczucia – miejscami pięknie, a miejscami bród, smród i ubóstwo.

Szokiem dla Polaków może być pogoda. Tel Awiw to ciągłe 30-35C i uwaga 70-90% wilgotności. Dla osoby, która nie przywykła do takich warunków to dramat. Ulgi nie przynoszą nawet wieczory, gdzie jest po 27-28C. Klima na wyposażeniu każdego mieszkania – jeśli mieszkanie takowej nie posiada, nawet nie bierzcie go pod uwagę.
Jerozolima to klimat bardziej Polski – temperatury podobne co w Tel Awiwie, ale wilgotność dużo, dużo mniejsza. Podobnie na północy w okolicy Hajfy i Akki.

Morze Martwe to szok w drugą stronę. Niska wilgotność, ale temperatury pustynne rzędu 40-48C. My trafiliśmy na ten skrajny przedział. Było dramatycznie gorąco. Mój różowy podczas wspinaczki w Ein Gedi musiał zostać w połowie drogi, bo więcej nie dał rady :)

Moja rada – podczas wycieczki zawsze miejcie dużą butelkę wody – podczas wycieczek potrafiliśmy wypijać 3 butelki.
Aaa! Przygotujcie się na długie oczekiwanie na odprawę po przylocie do Tel Awiwu – my czekaliśmy 1,5h, ale zdarzają się kolejki nawet do 3h. Z powrotem nie wiem jeszcze jak jest, bo przeszliśmy dopiero 1 odprawę (oczekiwania może z 15minut przed zdaniem dużego bagażu ). Z lotniska najlepiej dostać się pociągiem do stacji Hagagana lub Hashalom. Potem autobusem do miejsca przeznaczenia. Koszt biletu na pociąg około 15zł, koszt jednorazowego przejazdu autobusem około 6zł (bilety u kierowcy). Możecie wziąć też taxę lub busa (większy koszt –taxa koło 150zł, busy koło 80).

Busy w mieście jeżdżą często i są bardzo skutecznie klimatyzowane (pozdrowienia dla polskich MPK, które twierdzą, że w lato nie idzie dobrze schłodzić autobusów z racji częstego otwierania drzwi).

Jeśli chodzi o bezpieczeństwo, to absolutnie nie było momentu, w którym czułbym się zagrożony. Na każdej stacji kolejowej, autobusowej przy wejściach jest sprawdzany bagaż, na bramkach są żołnierze z giwerami. W Jerozolimie pełno mundurowych, wejście do dzielnicy arabskiej jest dodatkowo sprawdzane, podobnie jak przed wejściem na plac przy ścianie płaczu. Podczas naszych podróży autobusowych podobnie – za każdym razem żołnierz z giwerą w środku :D

Jeśli macie jakieś pytania, to śmiało – chętnie odpowiem, ale prawdopodobnie już po przylocie, bo zaraz ruszamy dalej.

Zdjęcie to widok z Masady na Morze Martwe i pustynię.

#podrozujzwykopem #podroze #izrael

wołam plusujących poprzedni post:
@Banweet, @Zlpnc, @hohohohoho, @lukaschels, @mmmaly, @Gent, @Lulu_Quest, @Lucaa_Brasi, @gorush
Pobierz kubas782 - Piszę z lotniska Ben Gurion, skąd odlatuję do domu po 10 dniowej wycieczce...
źródło: comment_UfRqIGWyLJ2pYvvWkqewnLMWlIZQm80Y.jpg
  • 11
@lukaschels problemem jest też kontrola paszportowa na wejściu: pytają gdzie śpisz, kiedy wracasz, etc. Jak im powiesz, że będziesz spać na dworze to nie wiem czy się ucieszą ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@kubas_782: Dzięki za relację! Miałeś może jakiś dłuższy kontakt z Izraelczykami? Z moich doświadczeń wynika, że są bardzo bezpośredni i gościnni (szczególnie, jak się choć trochę mówi w ich języku i wykazuje zainteresowanie krajem).

@lukaschels: Jeśli uda Ci się zakolegować z kimś przez coachsurfing, to koszty mogą drastycznie zmaleć. ( ͡~ ͜ʖ ͡°)
@Lulu_Quest dłuższy nie, ale faktycznie dało się odczuć ich południową, otwartą naturę :) tak w ogóle odprawa paszportowa na powrót 3x szybciej niż na przyjazd, poszło bezproblemowo ;)