Wpis z mikrobloga

@ameliniowyguzik: Tylko u discopolowców to widziałem, w innych gatunkach albo jadą na żywca albo z playbacku.
@mariegold: Jak nie umio to niech siedzo za plejbekiem, choć w sumie to jakaś odwaga nie umieć śpiewać a mimo to jechać jakkolwiek na żywo.
@ahmedsam: Chodzi mi tylko o taki sposób występowania, bo głos od mikrofonu leci wprost nawet bez efektów ;)
@Cinoski: tzn Ariana akurat zawsze w refrenie "Into You" ma w tle to puszczone bo jest lepszy efekt, poza refrenem śpiewa na żywca. (np. tutaj 3:20 https://www.youtube.com/watch?v=5cV_xxMwDOE ona skacze a muzyka sobie leci xD). 6:15 w tym samym linku tak samo coś tam słychać w tle. 12:36 - tutaj chyba już niepotrzebnie, dałoby się to lepiej na żywca zrobić.

Więc jak widzisz nie tylko w disco polo tak robią :P
@Hunchbacked: Widocznie discopolowcy nie odkryli jeszcze genialnego wynalazku jakim jest odsłuch o.o
@vvertoi: Czyli po prostu mi to z głowy wyleciało - u Margaret często to słychać. Efekt jest dobry kiedy głos przerobiony nie odbiega drastycznie od naturalnego, a u Ariany efekt potęgują chórki nie mniej wolę albo 100% na żywca albo 100% playbacku, choć w skrajnych przypadkach niektórzy discopolowcy biorą jakiegoś chłopa na występy który śpiewa jeszcze gorzej a
@Cinoski: według mnie dobry efekt jest wtedy kiedy to jest tak "w tle" (jako własnie chórek albo coś).
Dla mnie dobrze zastosowane to jest w pierwszym podanym przeze mnie przypadku, a najgorzej (bezsensownie w sumie) w ostatnim.
Jak się to robi z głową to może wyjść nieźle, ale jeśli połowa koncertu leci z playbacku to nie bardzo.
@vvertoi: W tym drugim kompletnie nie rozumiem roli muzyków, bo ciągle "kłócą się" z samplami - albo robi się występ z aranżu z taśmy albo robisz aranżację 100% na żywo albo to jakoś próbujesz łączyć bo ciężko się słucha, chyba ze musiała już ich zabrać na koncert.