Wpis z mikrobloga

Zwykle gdy w moim śnie występuje jakaś negatywna istota, albo szybko się budzę, albo jej unikam, albo zmieniają się reguły snu, np. następuje spowolnienie czasu lub osłabienie tej istoty, więc nawet jeśli uda mi się ją pokonać, mam świadomość, że "oszukiwałem" i tylko w ten sposób odroczyłem konfrontację. Dziś miałem trzy sny, ale najlepiej zapamiętałem tylko ten środkowy, bo mimo negatywnych sił, miałem wrażenie, że okoliczności mi sprzyjają.

Otóż byłem na wsi w jakiejś dużej szopie albo stodole z czterema parami drewnianych wrót - dwie z przodu, dwie z tyłu. Stały tam jakieś graty, maszyny, narzędzia, stare wiadra, na środku było pusto. Chyba przeprowadzałem tam jakieś porządki. Przez uchylone przednie wrota wpadało słońce. Przyszła jakaś dziewczyna, żeby coś mi przekazać. Miałem wrażenie, że to moja siostra, ale w ogóle jej nie przypominała*. Po chwili znów byłem sam. Otworzyłem jedne z tylnych wrót prowadzących na łączkę i wróciłem do pracy. Nagle zerwał się silny wiatr. Trzeba było szybko zamknąć wrota, ale wiatr był za mocny i wyrwał/rozerwał wrota - zobaczyłem tylko odlatujące deski. Uznałem, że skoro nie uratuję stodoły, należy zadbać o własne bezpieczeństwo, złapałem więc w ręce po 2 -3 ciężkie młoty na metrowych trzonkach - żeby wiatr mnie nie porwał ( ͡° ͜ʖ ͡°) Odwróciłem się w stronę wyjścia, tam gdzie wcześniej stała "siostra" i w tym momencie wleciała do środka drewniana skrzynka z siedzącym w niej dzieckiem. Dziecko wyglądało trochę jak laleczka Chucky z wyłupiastymi oczami. Wiedziałem, że ta wichura to sprawka tego czegoś, a ja jestem celem. Ale miałem w rękach parę kilo zardzewiałego żelaza, więc długo się nie zastanawiałem i machnąłem raz lewą, raz prawą ręką. Głowa tego czegoś wydawała się być pusta i wklęsła do środka. Wiatr momentalnie ustał i wróciło słońce.


10.07.2017 Ciekawe co u Filipa...

* - Dawno temu miałem pewien ponury sen. Na koniec spotkałem swoją matkę i... swoją matkę. Tj. pierwsza z nich była tą prawdziwą, którą znam, wiedziałem, że to ona, ale miałem wrażenie, że lepiej się przed nią ukryć, tak jak przed innymi z tego snu. Natomiast ta druga była mi zupełnie nieznana i niepodobna do tej rzeczywistej, biła od niej zwykła dobroć, a wraz z jej pojawieniem znikł lęk i wyszło słońce. Siostra z dzisiejszego snu była do niej podobna - obie wysokie z jasnymi włosami, obydwóm towarzyszy światło i spokój. Może w świecie snów mam drugą rodzinę?

#sny #snyblemeja
Pobierz A.....s - Zwykle gdy w moim śnie występuje jakaś negatywna istota, albo szybko się bu...
źródło: comment_SZ8z3XAF64189iVLBIL9qmLKnscogXS9.jpg
  • 2