Wpis z mikrobloga

Wykopie pomusz. Zwalniam się z pracy i sytuacja wygląda tak. Miałem umowę podpisaną do końca czerwca i pod koniec czerwca znalazłem sobie lepszą pracę, ale żeby być w porządku wobec obecnego pracodawcy, powiedziałem że zostanę jeszcze na miesiąc żeby mogli sobie znaleźć kogoś na moje miejsce i żeby było mniej problemów. Czyli na lipiec. Do wszystkiego staram się solidnie podchodzić i pracuję tak jak pracowałem, wyniki mam bardzo dobre, dlatego jak powiedziałem, że odchodzę to od razu dostałem propozycję dużej podwyżki, ale i tak odrzuciłem. W lipcu widzę, że pracodawca usilnia szuka dziury w całym, czepia się do wszystkiego i mam wrażenie, jakby kombinował na siłę na czym mi urwać z lipcowej wypłaty, taką się dostaję odpłatę za w porządku zachowanie... Siedzę właśnie w pracy i jestem po kolejnym denerwującym telefonie i zastanawiam się co mogę zrobić. Jak wyjdę teraz i nie wrócę, albo nie przyjdę jutro do pracy to co mi może grozić? Co najlepsze, jestem na umowie zlecenie, której tak naprawdę nie podpisałem, wszystko jest tak "na gębę"... Jak by ktoś był chętny pomóc to mogę mówić, jakie chyba są zapisy w tej niepodpisanej umowie. Jak ktoś ma jakieś doświadczenia to niech podpowie. Z góry mówię, że nie zależy mi nawet na lipcowej wypłacie, więc widzicie jaki jestem zdeterminowany :)
#praca #pytanie #pytaniedoeksperta #umowa #pomocy #zwolnienie
  • 8
Co najlepsze, jestem na umowie zlecenie,


@nietrzezwomyslacy:

W przeciwieństwie do umowy o pracę rozwiązanie umowy zlecenia (umowy o świadczenie usług) może nastąpić w każdym czasie (art. 746 § 1 Kodeksu cywilnego). Wypowiedzenie tej umowy nie musi być więc uzasadnione, nie występują również okresy ochronne, w trakcie których z prawa do wypowiedzenia w ogóle nie można skorzystać. Dotyczy to także umowy zlecenia zawartej na czas oznaczony.


http://kadry.infor.pl/zatrudnienie/zlecenie/697279,Rozwiazanie-umowy-zlecenie.html
@Prince_Prospero: Dzięki dzięki. Ja takie teoretyczne zapisy to szczerze mówiąc czytałem, ale nie jestem pewny jak to wygląda od strony praktycznej. Mój pracodawca jest raczej mocny tylko w gębie, a nie w działaniu, więc nie sądzę, żeby poszedł z czymkolwiek do sądu. Wydaje mi się nawet, że jak bym się uparł, znając jego różne kombinacje, to bym mógł mu więcej zaszkodzić niż on mi, ale nie jestem taki złośliwy.