Wpis z mikrobloga

Miruny i Mirki, płaciłem dziś kartą kredytową #mastercard za zakupy i Pani na kasie skasowała mnie o 20 zł więcej niż na paragonie. Niestety zorientowałem się dopiero w domu (wiem, wiem.. nieogar...) Pani Ekspert z chatu #mbank odsyła mnie oczywiście do sprzedawcy (strzelam, że sprzedawca odeśle mnie do banku...)
Co w takiej sytuacji? Mimo wszystko reklamacja do banku (coś takiego podchodzi pod chargeback?), czy jednak walczyć ze sprzedawcą?
nieśmiało dopiszę jeszcze #bankowosc
  • 11
@prawdziwek: e to i tak nieźle, były (są?) lokale z których goście wychodzili lżejsi o grube tysiące ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@vkzk: oczywiście z technicznego punktu widzenia to żaden problem, ale jakoś podskórnie czuję, że łatwo nie będzie ( _)
@k433 zależy gdzie robiłeś zakupy :) wyobraź sobie że tobie ściągneli 2 dyszki za dużo a u mnie w pracy kiedyś była akcja że ściągnely babce 10k za dużo xD żadnych limitów na karcie, nic. Nawet się nie zorientowała ale że był do niej numer to poszło uznanie :)
@k433 sugerowałbym najpierw zgłosić się do sprzedawcy. Być może to po prostu błąd. Ja kiedyś miałem podwójne obciążenie bo terminal najpierw nie poinformował o akceptacji transakcji (zawiesił się). Druga płatność przeszła ale na koncie kasę pobrano dwa razy. Wróciłem do sklepu i dostałem zwrot bez problemów.
W drugim podejściu do chatu mbanku Pan konsultant stwierdził, że reklamację mogę zgłosić dopiero po zaksięgowaniu operacji (na ten moment jest tylko blokada środków) - fair enough.
Ostatecznie zgłosiłem się do sprzedawcy i po sprawdzeniu w systemie dostałem nadpłaconą kwotę w gotówce ( ͜͡ʖ ͡€)
@prawdziwek, @vkzk, @ZespolmBanku, @Bankobranie: dziękuję wszystkim za pomoc!