Wpis z mikrobloga

TLDR:

Jak zabijesz kogoś za młodu to pograsz se na konsoli. I bardzo dobrze.

Byłem w domu morderców. Kilkudziesięciu, jak nie kilkuset. W centrum Polski jest ośrodek, gdzie trafiają tacy, co:

*) chcieli ukamieniować żywcem nastoletnią córkę sąsiada (historia z tego roku spod Sieradza)

*) chcieli zrobić wrażenie na kolegach, i wbili "tulipana" w szyję sąsiada (sprawa sprzed kilku lat z Pabianic)

*) zabili babcię, bo namawiała do odrabiania lekcji, zamiast dać w spokoju pykać w Tibię. Po "zakosowaniu" babci chłopak uzbroił się w koktajle Mołotowa i próbował odpierać szarże policji (historia spod Kutna)

To są te dobrze znane i nagłośnione przez media. Ale wiele przechodzi bez echa (jeżeli się tylko da). Dlaczego? O tym dalej.

Jak wygląda miejscówka, gdzie siedzą? Jak szkoła. No, może z drobnymi różnicami. Pierwszą jest niewielka buda strażnicza, w której sprawdzają, czy nie wnosisz chłopakom (nie ma tam dziewcząt) towaru albo kosy do kosowania. Jeżeli nie - to strażik naciska guzik, furtka robi bzzzt i można wchodzić.

Korytarze jak w podstawówce czy innym technikum. Charakterystyczny zapach płynu do podłóg i farby. Główna różnica? Na ścianach nie ma napisów "chwdp" i "romek to pedau!". Czysto jak w wojsku.

- Nie piszą, bo to część umowy. My ich traktujemy jak ludzi. Oni trzymają się ustalonych zasad - tłumaczy pracownik ośrodka.

Czasem przemknie łysy łepek z ogniem w oczach. Jak wychowawca na chwile odejdzie, to zapyta, czy ktoś ci czasem ostatnio nie #!$%@?ł. Jak odpowiesz normalnie, bez strachu ale i bez wyższości to jest git. Zadowolony łysy 14-latek uzna, że jesteś w porządku i zamieni parę słów. Że kibicuje "ełksie" i uczy się stolarki.

- Dobry chłopiec, ale zagubiony. W domu alkohol i przemoc. Szybko i jemu odwaliło. Skopał z kolegami Bogu ducha winnego studenta. Czaszkę mu połamali - wytłumaczy wychowawca po chwili, kiedy łysy już sobie pójdzie.

Łysy i inni mieszkańcy mają na piętrze swoje pokoje. Trzyosobowe. Nad łózkiem słomiane maty - miejsce do wyrażania emocji. Najczęściej wyrażaną emocją jest potrzeba #!$%@? policji i szacunku dla "prawdziwych". Jak już wyrażanie emocji zbrzydnie, to mogą iść obejrzeć mecz (na świetlicy jest 60 calowy lcd. Pod nim konsola - ale starej generacji, Xbox 360).

Mieszkańcy mogą z tego sprzętu korzystać po lekcjach, warsztatach (gdzie uczą się zawodu) i wszelakich pogadankach. Jest trochę jak na koloniach. Wie to dyrekcja, która robi wszystko, żeby wiedziało o tym jak najmniej osób.

Dlaczego?

Jeżeli ktoś zrobiłby krzywdę twoim bliskim, to chciałbyś cierpienia dla sprawcy. Dybów, batów i gotowania w smole. Ja zresztą też. Ale tu patrzy się systemowo. Trzymanie tych #!$%@?ów w dobrych warunkach jest dobre w globalnej skali.

Porównajmy dwa systemy. Pierwszy, wyśmiewany tu system skandynawski. TAmtejsi zbrodniarze mają trochę jak polscy nastoletni mordercy. Warsztaty, konsole, telewizja.

Drugi system to system amerykański. Tam masz systemowo #!$%@?. Więźniowie są trzymani krótko - w największym skrócie.

Czas na liczby. Współczynnik powrotu do przestępstwa w skandynawii wynosi 2/10. To znaczy tylko dwóch z 10 osadzonych wraca za kratki. W Stanach jest to 8/10.

- To niesprawiedliwe. Ale tych ludzi nie możemy przecież pozabijać, bo są popsuci. My musimy ich naprawić. Zwłaszcza, że ci nasi będą tu najdłużej do 21 urodzin - opowiada jedna z opiekunek.

Dyrektor (facet z szalonym zacięciem w głosie, typ pozytywnego świra) na taką agrumentację strasznie się wkurza.

- Niesprawiedliwe jest coś innego. Nie mam tu ani jednego chłopaka, który nie zaznałby opuszczenia, przemocy, ignorowania i porzucenia. Zło nie bierze się znikąd - peroruje.

Po wizycie stwierdziłem, że czasem lepiej nie wiedzieć, co dzieje się za kratkami. Bo sprawiedliwość nie jest praktyczna.


#polska #bekazpodludzi #patologiazewsi #patologiazmiasta #niepopularnaopinia #seba
  • 5