Wpis z mikrobloga

Cześć mireczki, wpis skierowany ogólnie do studentów, raczej tych świeżo upieczonych, dzielę się swoimi przemyśleniami na temat sensu czy bezsensu studiów oraz ich funkcjonowania, punkty i skróty myślowe co by było krócej. Zastrzegam, że jest to mój pogląd na pewne sprawy i nie uzurpuję sobie praw do ich wyższości i jedynej słuszności, w razie wu zapraszam do dyskusji.

1. Szkoły wyższe w praktyce są przedsiębiorstwami a ich celem jak wszystkich firm jest przynosznie zysku. Zysk ten jest realizowany poprzez realizację badań i wszelkiej innej maści usług do których potrzebna jest specjalistyczna wiedza i sprzęt a także paradoksalnie poprzez ksztalcenie studentów (pkt.2) Uczelnie przekazując wiedzę studentom wychowują między innymi także swoich przyszłych pracowników, zapewniając sobie ciągłość.

2. Uczelnie w Polsce finansowane są na podstawie ilości studentów (co ma się zmienić). Im więcej studentów na danym kierunku, wydziale, tym więcej pieniedzy państwowych dla uczelni, brzmi fajnie nie? No otóż nie, bo w praktyce oznacza to mnóstwo śmieciowych kierunków a także kierunków, ktorych utrzymywanie nie ma żadnego odzwierciedlenia w zapotrzebowaniu na specjalistów w danej dziedzinie na rynku pracy. Przychodząc na taki kierunek jesteś jedynie nośnikiem kapitału pozyskiwanego od państwa, a uczelnie nie będą się przejmowały Twoim losem po studiach.

3. Ocenienie czy dany kierunek ma rację bytu czy nie, najprościej przeprowadzić na podstawie ilości absolwentów którzy znajdują po nim zatrudnienie. Dalsze kwestie sensu studiowania danego kierunku ( bo lubię, bo mam wujka co mnie zatrudni, bo mam pomysł na biznes z tym związany) pozostają w czynnikach indywidualnych.
3a. Jeśli już studiujesz na śmieciowym kierunku, a chcesz "papierek" to staraj sie nie inwestować w niego całego swojego czasu i rozwijaj się także w innych dziedzinach. Studia to nie wszystko.

4. Każdej rzeczy, której nauczysz się na studiach, byłbyś w stanie nauczyć się poza nimi. Warunkiem jest to, abyś miał do tego materiały i umiał sam narzucić sobie dyscyplinę

5. Studia dają pewien komfort psychiczny i przesunięcie w czasie wzięcia odpowiedzialności za swoje życie, co niesie ze sobą sporo pokus. Może być to więc zaleta i wada, w zależności jak wykorzystasz czas (na własny rozwój?) spędzony na studiach, Jeśli więc nigdy nie studiowałeś, z rozmaitych powodów, prawdopodobnie w porównaniu do sporej części studentów nie powinieneś mieć kompleksów. Mam paru znajomych, którzy nie studiowali lub rzucili studia i radzą sobie teraz dobrze lub bardzo dobrze, bo zostali zmuszeni do wzięcia pełnej odpowiedzialności za swoje życie.

6. Jeśli już studiujesz, często zdarza się, że im wcześniej zaczniesz się rozwijać poza uczelnią tym lepiej. Praca związana z zawodem, praktyki, wolontariat, organizacje studenckie okazują się często przepustkami do pracy, bądź do samodzielnego biznesu. Niejednokrotnie ludzie, którzy mają słabe oceny na studiach, ale angażują się w ich dziedzinie poza uczelnią, znajdują szybciej pracę, od ludzi, którzy mają same 5 tki na studiach a zatrudnieniem zajmują się po skonczeniu studiów. Wśród moich znajomych znam przynajmniej dwie takie osoby, ale zapewne jest ich więcej. 5 tki przydają się, jeśli chcesz zostać pracownikiem naukowym i zostac na uczelni.

6. Rynek pracy, w pesymistycznym opisie, to jeden wielki wyścig szczurów, na którym pracodawcy w większości dziedzin mogą przebierać w studentach i wybierać najbardziej obiecujące, bądź skłonne w jak największym stopniu sprzedawać swoj czas jednostki. Rywalizacja doprowadziła do stanu w którym ludzie prześcigają się w tym kto da z siebie więcej, mówiąc kolokwialnie wypruwając sobie flaki. Pracodawcy, co jest naturalne, zatrudniają ludzi, którzy przyniosą im najwięcej zysku a jak najmniej wydatków, czyli pracujących dłuzej, intensywniej i z mniejszymi przerwami. Gdzie postawisz granicę zależy wyłącznie od Ciebie.

7. Jeśli wzbierze w Tobie fala buntu do stanu rzeczy opisanego w pkt. 6, prawdopodobnie wyjdziesz poza ramy myślenia narzucane przez większość społeczeństwa i być może zaczniesz myśleć o swoim biznesie.Jeśli tak, oglądaj i słuchaj ludzi, którzy już coś w życiu osiągnęli (ale mają realne osiągnięcia a nie szarlatanów, którzy będą mówili Ci jak żyć i w co inwestowac pieniądze nigdy nie mając takiego doświadczenia), obecnie dużo jest inicjatyw przedsiębiorczości, a ludzie chcą dzielić się swoim doświadczeniem. Oczywiście część z tej wiedzy może okazać się płatna, ale i tak liczba darmowych materiałów wystarcza na początkowe poszerzenie swoich horyzontów.

8. Bonus na koniec, dzisiejszy świat skonstruowany jest tak, aby jak najszybciej pozbawić Cię gotówki którą zarobisz. Gdy nie umiesz zarządzać swoimi finansami, wydatki rosną współmiernie do przychodów i koniec końców pozostajesz tak samo biedny jak byłeś, tylko z nowym ajfonem w ręce. Nauka zarządzania finansami to podstawa, jeśli chcesz żyć swobodnie i nie martwić się przygryzając paznokcie o przyszlość.

#studia #studbaza
  • 2
@IetrusI:

Szkoły wyższe w praktyce są przedsiębiorstwami a ich celem jak wszystkich firm jest przynosznie zysku

1. Nie wszystkie. Absolwentom marnych uczelni się może to wydawać niemozliwe, ale są nadal w Polsce wydziały gdzie studenta się szanuje i stara się przekazać mu jak najwięcej.

Uczelnie w Polsce finansowane są na podstawie ilości studentów (co ma się zmienić).

2. Już się zmieniło. Istnieje pewna wartość współczynnika studenci/pracownicy naukowi, którą uczelniom się opłaca
@Dralax:

1 Nie wszystkie Absolwentom marnych uczelni się może to wydawać niemozliwe, ale są nadal w Polsce wydziały gdzie studenta się szanuje i stara się przekazać mu jak najwięcej.

Powiem Ci, że niedługo będę po jednym z wydziałów AGH i mam właśnie wrażenie takie jak opisane wcześniej, utrzymywane są kierunki i przekazuje się wiedzę obecnie nie potrzebną na rynku pracy. IMO ilość miejsc na takich kierunkach powinna być bardziej restrykcyjnie regulowana