Wpis z mikrobloga

Dzisiaj przynosimy się do gorącego Teksasu. Przybliżę Wam postać Charlesa Whitmana, który dokonał jednej z bardziej znanych, przynajmniej w Stanach masakr, nie szkolnej, ale na terenie uniwersytetu. Charles urodził się w lipcu 1941 roku na Florydzie. Jego matka zajmowała się domem, ojciec utrzymywał rodzinę. Przyszły masowy morderca od najmłodszych lat wykazywał duży potencjał intelektualny. W wieku 6 lat testy wykazały, że jego IQ oscyluje w granicach 139 punktów. Rodzice zachęcali go do postępów w edukacji, jednocześnie ojciec ostro karał za każdą porażkę życiową. Przemoc w rodzinie Whitmanów ze strony ojca była obecna w wielu sytuacjach. On sam był miłośnikiem broni palnej i od najmłodszych lat zabierał Charlesa i jego rodzeństwo na polowania. Dzięki temu chłopak w wieku kilkunastu lat posiadał bardzo dobre umiejętności strzeleckie. Jego ojciec przechwalał się że Charles potrafi z dalszej odległości trafić wiewiórkę w oko.
Pod koniec szkoły średniej, Charles postanowił w tajemnicy przed despotycznym ojcem, zapisać się do marines. Odsłuży tam 18 miesięcy. Wcześniej od dziecka udzielał się w skautach, gdzie według świadków już jako opiekun grupy wykazywał agresywne skłonności w stosunku do tych nad którymi miał sprawować pieczę.
Po odbyciu służby w wojsku zapisał się na studia inżynierskie, gdzie jednak radził sobie przeciętnie. Uniwersytet w Austin do którego uczęszczał na swoim terenie miał dużą wieżę widokową, z 28 piętrami, była ona miejscową atrakcją turystyczną. Na 4 lata przed masakrą Whitman pół żartem pół serio, powiedział do swojego kolegi, że jeśli ktoś by na nią wszedł i zaczął strzelać to długo mógłby odpierać atak calej armii ze względu na ukształtowanie terenu.
Charles w 1962 ożenił się, a rok później armia ponownie upomniała się o niego. Po odbyciu służby, zatęsknił za życiem studenckim i ponownie zapisał się na teksański uniwersytet w Austin. W tym samym czasie przyznał swojemu koledze, że uderzył raz czy dwa swoją żonę.
W 1966 roku matka Charlesa postanowiła odejść od męża despoty i przenieść się do Austin, gdzie podjęła pracę.
31 lipca 1966 roku, Charles notuje w swoim dzienniku, że postanawia zabić swoją żonę, matkę i samego siebie. Mgliście pisze dlaczego postanawia zabrać ze sobą dwie najbliższe mu osoby. W swojej notatce wspomina o irytujących glosach i myślach w jego głowie, których nie może już znieść. Narzeka też na chroniczny ból głowy. Prosi o autopsję po swojej śmierci w celu wykrycia zmian w mózgu, oraz notuje coś na wzór testamentu. Po spisaniu, jedzie do domu matki, gdzie ją atakuje, dusi i zadaje pięć ciosów nożem. Następnie kładzie zwłoki matki na łóżku i przykrywa je prześcieradłem. Po wszystkim spisuje notatkę w której zawiera nadzieję, że matka trafi do nieba.
Po opuszczeniu domu matki, jedzie do siebie, gdzie we śnie wbija nóż niczego nieświadomej żonie.
Rano następnego dnia do swojego samochodu pakuję prawdziwy arsenał broni, noży, lin, maczet, oraz radio, zapałki i 700 sztuk amunicji. Dodatkowo jedzenie i picie, które jednej osobie wystarczyłyby na dwutygodniowe przeżycie. Z całym tym zapasem jedzie na teren uniwersytetu pod wieżę widokową. W środku pakuje wszystko do windy i jedzie na 27 piętro, gdzie barykaduje wejście na taras widokowy. Napotkaną dozorczynię przewraca i rozbija jej głowę kolbą swojej strzelby. Po chwili na piętrze zjawia się kilkuosobowa rodzina chcąca podziwiać widoki. Charles zza barykady przy pomocy szotgana ostrzeliwuję rodzinę raniąc dwoje z nich i pozbawiając życia kolejną dwójkę. Następnie wchodzi na taras i rozkłada broń, jedzenie i wodę po każdej jego stronie, oraz radio do nasłuchu wiadomości. Klękając i chowając się za balustradą rozpoczyna trwającą ponad 90 minut orgię śmierci. Pierwszą ofiarą szaleńca pada nienarodzone dziecko Claire Wilson i Thomasa Eckmana. Szaleniec widząc kobietę w ciąży z premedytacją strzela w jej brzuch a następnie w kierunku jej narzeczonego zabijając go oraz 8 miesięczny płód. Sama Claire, przeżyje atak. Whitman sprawnie porusza się po tarasie oddając strzały ze wszystkich kierunków do zdezorientowanych przechodniów, sprawiając wrażenie że sprawców jest co najmniej dwóch. O umiejętnościach sprawcy świadczy zabicie policjanta schowanego 500 metrów od wieży. Przybyli na miejsce policjanci są zdezorientowani i starają się odpowiedzieć ogniem, jednak ich broń nie ma odpowiedniego zasięgu, a sam Whitman wychyla się tylko na kilka sekund aby obrać kolejny cel. Dwóch z funkcjonariuszy postanawia wejść na wieżę, dołącza do nich weteran sil powietrznych mieszkający niedaleko uniwersytetu. Po dotarciu na taras, Whitman zostaje postrzelony, a po chwili dobity strzałem z bliskiej odległości z szotgana.
Rzeź Charlesa Whitmana pochłonęła łącznie 18 ofiar w tym sprawcę i 31 osób rannych. Ostatnia z ofiar zmarła w 2001 roku z powodu powikłań po ranach postrzałowych.
Whitman został podany sekcji zwłok która wykazała guza mózgu. Powołana komisja stwierdziła że tak umiejscowiony guz mógł mieć wpływ na zachowanie sprawcy. Sam Whitman uczęszczał na spotkania z psychologiem, brał leki, a na ostatniej sesji zdradził lekarzowi że zamierza zabijać ludzi z wieży.
Moim skromnym zdaniem tak jak to zazwyczaj jest w przypadku takich spraw nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, dlaczego? Przemoc ojca, presja osiągania sukcesów, guz i kłopoty psychiczne stworzyły kolejnego potwora. Cała zbrodnia odbiła się szerokim echem w USA, dodatkowo rozżarzonych zawirowaniami społecznymi i politycznymi.
Whitman został pochowany z honorami wojskowymi, przysługującymi byłym żołnierzom.

#szkolnestrzelaniny #usa #ciekawostki #mordercy
S.....s - Dzisiaj przynosimy się do gorącego Teksasu. Przybliżę Wam postać Charlesa W...

źródło: comment_XI5nao27Gd3R0HBLMZgGHMTJB4N68EIN.jpg

Pobierz
  • 1
18+

Zawiera treści 18+

Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.