Wpis z mikrobloga

#yekteniya #litourgiya
Leżę w mogile już czterdzieści dni.
A dusza, w boleści, krąży nad nią.
Snuje się wokół domu i śród wszystkich krewnych.
Płacze i lamentuje po rodzinnej ziemi.
Wszystkie moje ślady zarosły trawą.
Dla całej rodziny stanę się całkiem obcy.
Nigdy nie siądę z wami za stół,
Będę w kąciku lać łzy cichutko.
Życie było smutne, bolesne i trudne.
Popełniłem grzech wielki, ciężki.
Ileż goryczy w tym naszym ziemskim życiu!
Ludzie! Nie zapomnijcie o duszy mojej.
Już wszystkie męki niebieskie przeszedłem
I nie wiem teraz, gdzież się podzieję?
Mój anioł stróż chodzi wszędzie w mojej sprawie,
Zanosząc się łzami, prosi Boga o los duszy mojej.
A ja próbuję się modlić za was.
Wszyscy będziemy razem, przyjdzie taki czas.
Krewni i dzieci, nie zapomnijcie mnie.
Zapomnijcie złe, pamiętajcie dobre.
W życiu różnie bywało, ale przeszło już.
Rozłączam się z wami, krewni ukochani.
Z ziemi uleciała już dusza moja.
Nie bolejcie, bracia, siostry, nie płacz, moja rodzino.
Spotkam wszystkich. Wy – wracajcie; wszyscy jesteście śmiertelni, jak i ja.
"Będziemy się modlić za jego duszę,
Aby Pan zbawił go od grzechów.
Panie, zmiłuj się! Panie, przebacz!
Na Sądzie się zmiłuj, w raj wieczny wwiedź. 
Amen.
  • 1