Wpis z mikrobloga

@kriss7676: wkleję całą wypowiedź

Jak mówił w poprzednich latach były trzy kraje, które rządziły Unią. - To Francja, Niemcy i Polska. Forsowały pomysły i jak razem się "zbierały" to przepychały swoje rozwiązania, a reszta Unii szła w tym kierunku. Teraz tak nie jest. Jest poczucie w różnych stolicach zachodniej Europy, że rozszerzenie Unii w 2004 roku było błędem. Że Polska i Węgry nie były instytucjonalnie i mentalnie gotowe do pełnego członkostwa.
@kriss7676 W UE funkcjonował sojusz Niemcy (81 mln), Francja (66 mln), Polska (38 mln). Miał duży wpływ na kierunki UE.

Nikt nie mówi o hegemonii Polski w Europie, ale o współuczestnictwie w nadawaniu głównego tonu. Polska nie jest najpotężniejszym krajem europejskim by narzucać coś z perspektywy siły.

@Sagitarius Niemcy są w UE najsilniejsze. Aby robić coś w UE wbrew nim trzeba dużej determinacji. Generalnie nie ma takiej potrzeby. Współczesne realizowanie swojej polityki
@BongoBong: Kolego ale mi chodzi o to że nie można nazwać przyklejenia się do najsilniejszego, rządzeniem w UE. My już w swojej historii mieliśmy epizody gdzie musieliśmy prowadzić dyplomację jak silniejszy sąsiad i teraz tego nikt rządzeniem nie nazywa. A co do siły w dyplomacji to spójrz na głównych graczy na tym poletku. Oni jakoś jej się nie wyzbyli na rzecz dogadywania się.
@Sagitarius: Niemcy same też nie mają wystarczającej siły. Potrzebują państw współpracujących. I my takim państwem byliśmy. Nikt nie mówi, że rządziliśmy my jako Polska. Natomiast współrządziliśmy, wspólnie z Francją i Niemcami nadawaliśmy główny ton.

A co do siły w dyplomacji to spójrz na głównych graczy na tym poletku. Oni jakoś jej się nie wyzbyli na rzecz dogadywania się.


@Sagitarius: W polityce międzynarodowej musisz mierzyć swoje siły rozważnie. Oczywiste, że najsilniejsi
A jak ktoś uważa, że jesteśmy taką zajebistą siłą, że powinniśmy innych rozstawiać po kątach i ugrywać wszystko co się da, to w ramach tej trójki Niemcy-Francja-Polska ludność Polski stanowi 20,5%, a PKB około 7%.
@BongoBong: To nie było współrządzenie sam Sikorski określił to jako płynięcie z głównym nurtem a to zasadnicza różnica. Zresztą jak wspomniałem wyżej testem tego była Ukraina i wypięcie się Niemiec i Francji na polską dyplomację. Tak nie postępuje się z krajem który ma coś do powiedzenia. I nie ma się co obrażać i zaklinać rzeczywistości, taka wtedy i taka teraz jest pozycja Polski.
Zresztą nie widzę realnych pozytywów z dyplomacji Sikorskiego,