Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Cześć wszystkim. Na początku może trochę o mnie, jestem uczniem klasy trzeciej technikum i czuję się jak jak #przegryw. Od jakiegoś czasu moje #zwiazki to coś będącego związkiem jedynie z nazwy. Dobra, do rzeczy. W wakacje, 2016 roku poznałem cudowną dziewczynę, zauroczyła mnie swoją osobą już od pierwszych chwil. Po dość krótkim czasie weszliśmy w związek. Bylem niesamowicie zakochany, naprawdę wtedy czułem, że jestem zakochany a nie jest to żadne przelotne zauroczenie. Pech chciał, że po miesiącu kopnęła mnie w dupę... po tym jak oddawałem jej całego siebie, starałem się ze wszystkich sił ją wspierać gdy miała jakieś swoje problemiki lub gdy zdawała prawo jazdy i bardzo się tym stresowała. Nie mogłem się pozbierać przez jakieś pół roku dopóki nie poznałem sobie nowej dziewczyny, z którą byłem w "związku". Seksy... niewiele więcej. Rozstaliśmy się przez głupoty ale nie przeżywałem ani trochę bo po poprzedniej czułem się wzmocniony, że tak powiem a tamta była ze względu na wspomniane seksy. Jakiś czas później pojawiła się kolejna no i tak wyszło, że myślałem, że znów poczuje coś takiego jak do tej pierwszej no i po trzech miesiącach związku zrezygnowałem z tego bo nic nie czułem a nie miałem zamiaru utrzymywać związku jedynie dla przyjemności fizycznych... Jak się pewnie domyślacie, teraz jest kolejna. Jest niesamowita, pracowita, z dobrego domu, troszczy się o mnie zawsze i dba bardziej niż o siebie ale... Nie czuję do niej nic oprócz dużej sympatii... Nie wiem co jest #!$%@? ze mną nie tak. Czy ja już nie potrafię kochać?
#przegryw #zalesie

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
  • 6
@AnonimoweMirkoWyznania:

kopnęła mnie w dupę... po tym jak oddawałem jej całego siebie, starałem się ze wszystkich sił ją wspierać

No to już wiesz co #!$%@?łeś. Teraz ta czwarta działa w odwrotną stronę i ty też niewiele czujesz do niej, bo "nie ma wyzwania". Nie można być zimnym #!$%@? i egoistą, ale trzeba umiejętnie dozować to "dawanie siebie". Większość osób nie potrafi docenić tego co im się podsuwa pod nos. Choćby to
UzależnionyMichał: Zacznijmy od tego, że miłość to zwykłe działanie hormonów. W tym wieku przemawia do Ciebie wzrok, jeśli ktoś Ci się podoba to Cię pociąga. Chcesz tę osobę dla siebie. Z wiekiem postrzeganie miłości się zmienia, ponieważ hormony zaczynają inaczej działać na człowieka. Po nieudanych próbach chcesz by inna osoba poczuła się jak Ty i nieświadomie dajesz jej to co odczuwałeś wraz z inną osobą. Coś jak kat i poszkodowany. Jeśli