Wpis z mikrobloga

W porannych rozmyślaniach (#!$%@? się w robocie) przypomniał mi się jeden kolega z podstawówki i jego imby.
Na pewno każdy z was znał taki typ człowieka, co strasznie cwaniakuje czego to on nie zrobił/nie ma/nie widział. Zwykle od razu orientujemy się, że taka osoba ściemnia i tylko z uśmieszkiem potakujemy głową podczas kolejnej niesamowitej opowieści. Cwaniak zwykle na opowieściach kończy.
Ale nie ten. O nie! Romek (bo tak miał na imię) wziął sobie takie gadanie na wyższy poziom.
Ogólnie chłopak nie był jakoś mocno towarzyski, ale trzymał się w pobliżu kolegów z klasy. Ożywał dopiero gdy była mowa o jakiś fajnych rzeczach.
Raz gdy gadaliśmy o gwiezdnych wojnach pochwalił się, że zbudował miecz świetlny. Wszystkich bardzo to rozbawiło, ale on dalej brnął i opowiadał jakich to komponentów nie użył by osiągnąć swój cel. Jako, że kilka osób wykazywało się zacięciem technicznym dopytywali się o szczegóły i krzyczeli, że coś takiego jest niemożliwe. W końcu kazaliśmy mu namacalnie dowieść swojej racji i przynieść te cudo techniki do szkoły.
Wymigiwał się kilka dni, ale w końcu przyniósł swoje dzieło. Była to duża latarka z podoczepianymi elementami, takimi jak soczewki i przedłużonym bolcem na baterie XD
Raz kiedy była moda na te bączki bejblejd ludzie zaczęli przynosić swoje zabawki do szkoły. Na przerwach urządzaliśmy mini turnieje i walczyliśmy przeciwko sobie. Zwykle wygrywali ci z oryginalnymi, drogimi replikami. Po jednym pojedynku Romek stwierdził, że to tylko zabawki i on ma prawdziwego bączka, który potrafi tak jak w kreskówce, utrzymywać się długo w ruchu i wykonywać różne akrobacje.
Jako, że wiedzieliśmy wtedy już, że łatwo go wkręcić, to czym prędzej namówiliśmy go by przyniósł tego terminatora do szkoły.
Taki wichajster łatwiej zmontować niż miecz świetlny, więc uwinął się chyba w zaledwie dwa dni. Oh co to był za wynalazek xD Koleś wziął jakąś tarczę od szlifierki kontowej z poszarpanymi brzegami zamontował przez środek przeciwwagę i gwóźdź, na którym kręcił się cały bąk. Wystrzelał go z wyrzutni własnej konstrukcji- jakiejś stacji dokującej i sznurka xD
Jak możecie się domyślać, dzieło naszego kolegi odstawało trochę od reszty zabawek. Po kilku pojedynkach #!$%@?ł i swój skarb i drogiego bejblejda kolegi. A te słynne akrobacje, to były problemy w utrzymaniu równowagi przez urządzenie xD
Pewnie dziś jest jakimś inżynierem mechatronikiem i buduje hyperloopy dla Tesli.
#heheszki #przemysleniazdupy #nostalgia #szkola #historiaprawdziwa
  • 1