Wpis z mikrobloga

Sześć milionów głodujących. Jak naprawdę wyglądało życie zwykłych Polaków w II Rzeczpospolitej? <<< znalezisko
Na wsi bez pracy pozostawały trzy miliony ludzi. W mieście o kolejne trzy miliony obywateli już głodowały. Nędza pustoszyła robotnicze dzielnice, dewastowała życie miasteczek, niszczyła i tak wątłą klasę średnią. A to wszystko w pięknej Drugiej Rzeczpospolitej.

(...) Kryzys trwał w niepodległej Polsce właściwie permanentnie, odkąd tylko kraj odzyskał niepodległość w listopadzie 1918 roku. Ziemie, które złożyły się na odrodzoną Rzeczpospolitą. leżały na głębokich i zupełnie zaniedbanych peryferiach trzech wymęczonych konfliktem imperiów. Kraj był w opłakanym stanie. Przez niemal 90% terytorium, jakie weszło w skład państwa, przetoczyły się działania wojenne, ze wszystkimi tego skutkami, a na 25% ziem toczyły się zacięte walki pozycyjne.

(...) Budżetu państwa nie sposób było dopiąć. Ze zrujnowanego kraju nie dało się uzyskać podatków, które mogłyby zaradzić niedoborom. Zmieniający się jak w kalejdoskopie ministrowie skarbu bez głębszej refleksji łatali dziurę, dodrukowując pieniądze. Była to prosta droga do jeszcze większej katastrofy. Na początku lat dwudziestych w Polsce zaczęła szaleć hiperinflacja. Jej skalę pokazuje proste zestawienie. Obowiązującą wówczas walutą była marka polska. W 1918 roku za jednego dolara amerykańskiego płacono 9 marek, a pod koniec 1923 roku ten sam dolar kosztował nawet do… 6 375 000 marek! Niektóre środowiska z powodu doraźnych korzyści uparcie sprzeciwiały się wszelkim próbom zaradzenia sytuacji. Trudno było wyjrzeć poza czubek własnego nosa, gdy dużą pożyczkę wziętą niegdyś na zakup hektarów ziemi można było po kilku latach spłacić za równowartość kilku pudełek zapałek.

(...) W czerwcu 1936 roku Oskar W. na łamach „Orędownika” podkreślał, że wszyscy ministrowie mówią wprost i głośno, że sytuacja ludności w Polsce jest zła. Szef resortu rolnictwa w swoim przemówieniu przytaczał dramatyczne dane. 3,2 miliona rodzin wiejskich żyje na gospodarstwach wielkości zaledwie 2 hektarów, które żadnym sposobem nie są w stanie ich wyżywić. Wśród włościan jest zaś aż 3 miliony bezrobotnych. Ponadto, jak pisał publicysta:

Inni ekonomiści rządowi obliczają, że miejskich bezrobotnych jest 3 miliony, tzn. takich, którym by należało dać pracę natychmiast, bo głodują. Poza tym rok rocznie przybywają nowe zastępy bezrobotnych młodego pokolenia, dające się określić cyfrą 300 000.


#polska #historia #iirp #ciekawostki #finanse #gospodarka #mikroreklama
źródło: comment_kustNzOJCylBi7rN048rHAEybLz0mLkj.jpg
  • 2