Wpis z mikrobloga

Tak sobie ostatnio uświadomiłem, jak wiele wspaniałych zdjęć na świecie może być dziełem przypadku.
Sam tego doświadczyłem, przechodząc 2 tygodnie temu na syto zakrapiane spotkanie integracyjne pod akademikami politechniki. Pomyślałem, że czasami warto wyjść ze swojej piwnicy i zasmakować jak to jest być studentem (pomimo że jestem na trzecim roku).

Wczoraj odkryłem na telefonie oto takie zdjęcie.

Co możemy na nim zobaczyć? Dłonie kochanków w miłosnym uścisku? A może pożegnanie? Klimatu dodaje ten sygnet, który wygląda trochę jak obrączka. Na drugim planie możemy zauważyć kontur jakiejś osoby. Może to jest ktoś, kto czeka na jedną z tych osób?

A jak było naprawdę?
Impreza zaczęła się dość wcześnie, bo nie mogliśmy doczekać się na jednego znajomego. Szybkie 2 piwa (oczywiście craftowe, chociaż nie studiujemy prawa). Kolegi jeszcze nie było, więc kolejne 2 piwa wleciały w ekspresowym tempie podczas gry we flanki. Jaką też niespodziankę sprawił nam fakt, że na kampusie był jakiś event, gdzie rozdawali za darmo piwo (przepraszam, że nie pamiętam kto był producentem). Wzięliśmy po 2, ponieważ odkryliśmy, że piwa są rozdawane przez 2 różne osoby, w dwóch różnych miejscach. Kolegi jeszcze ani widu, ani słychu więc kontynuowaliśmy nawadnianie, ale dość szybko, żeby nie zastał nas pijących bez niego.
Po tym prologu czas na genezę właściwą tego zdjęcia.
Moją uwagę przykuł sygnet którym jeden z kolegów wręcz masowo otwierał nam butelki. Jak się okazało, sygnet-otwieracz miał na sobie logo Hordy (jednej z frakcji gry World of Warcraft). Doskonale znałem tę grę, bo sam zmarnowałem przy niej całe dzieciństwo - stąd też koniecznie chciałem to uwiecznić. Problem był jeden - po tych paru piwach trochę na bujało. Kolega dzierżący pierścień, niczym Frodo, z wielkim trudem próbował utrzymać rękę w powietrzu. Pił on już od paru dni, więc dodatkowo jego dłonie trzęsły się jak dwa samoloty podczas turbulencji. Mi też jakoś się powodziło w roli fotografa. Zatrzymaliśmy chyba trochę prawidłowy przebieg imprezy, stojąc tak przed sobą dłuższy czas. W końcu inny z kolegów wstał zniecierpliwiony, chwycił kolegę mocno za dłonie (stabilizując je tym samym) i rzekł głośno "Kur** rób w końcu tę fotę".

Jedna chwila. Jeden moment. Trzech pijanych, ledwo trzymających się na nogach ludzi. Dwóch trzyma się za dłonie, ja obiema dłońmi trzymający telefon. Pstryk! Zaraz po zrobieniu zdjęcia, stwierdziłem, że nic nie widać wiec ustawiłem czarno-biały filtr i schowałem telefon do kieszeni.

No ale zdjęcie tego nie przedstawia. Jestem ciekaw, ile dobrych zdjęć na świecie zostało stworzone w podobny sposób.

Koniec opowieści.
PS. Kolega nie przyszedł.

#gownowpis #heheczki #ciekawostki #fotografia
Garen_eye - Tak sobie ostatnio uświadomiłem, jak wiele wspaniałych zdjęć na świecie m...

źródło: comment_YWiqIDygboabJtnqQiWM12q4E72bDDjb.jpg

Pobierz
  • 7