Wpis z mikrobloga

@l-da: Mamy jednego. Pod opieką lekarza i osoby, która zajmuje się zawodowo ratowaniem zwierząt. Poozstałe są u innych osób. Ten trafił do nas, bo najsłabszy.
@Japanski: a z ciekawości, czym go karmisz? Kiedyś kotka późnym wieczorem podrzuciła nam na próg takiego malucha, ale nie mieliśmy wtedy wiedzy ani weterynarza pod ręką i nie daliśmy rady go uratować :(
@Japanski: Tak #!$%@?ąc od tego, że okrucieństwo i w ogóle to co ci ludzie mają w głowach, jest tyle możliwości zbrodni doskonałej by nikt się nie dowiedział a ci idą i zostawiają je na dnie śmietnika, gdzie przewijają się setki lokatorów i na pewno znajdzie się jakaś kociara, która zgłosi to na policję.