Wpis z mikrobloga

Kilka dni temu na moj kwadrat w UK wprowadzila sie nowa lokatorka - Czeszka. Alena wiedziala, ze trzeba sie wkupic w nowe towarzystwo, wiec wytargala litrowa Becherowke przywieziona prosto z Pragi. Siedzielisy noca w kuchni, przechylalismy szklaneczki, przedyskutowalismy juz wszystko - od pogody za oknem po nurty filozoficzne Baroku. I w koncu zeszlo na temat Polakow i Czechow.
Ogromna sympatia Polakow do Czechow jest dla Aleny zagadka. Nie wie czemu i nie wie skad sie wziela. Czesi raczej Polakow nie powazaja. Alena byla trzy razy w Polsce. Uwaza nas za narod sklocony politycznie (i to tak, ze lewica prawicy oko wydlubie bez wyrzutow sumienia), zasciankowo religijny (w zlaicyzowanych Czechach nasze akcje rozancowe wzbudzaja smiech politowania), zbiurokratyzowany, nieuprzejmy, zadufany w swej wielkosci. "Ludzie w Polsce nie usmiechaja sie", "Ludzie w Polsce sa jacys zimni". Antypatia nie rozbija sie tez o Slask Cieszynski. Wedlug Aleny, ludzie na czeskim Slasku kojarza jeszcze kto kogo i kto komu co zabral (z opowiesci, ale to juz sie powoli zaciera). Gdyby zapytac mlodego mieszkanca Brna czy Czeskich Budejowic, nie mialby zielonego pojecia, o co chodzi. Alena polubila schabowego, piwo kiepskie i drogie (Tyskie z kija na krakowskim rynku), zna nazwisko Bonka, Lewandowskiego, Kubicy. Nazwiska polskiego pierwszego prezydenta (po Jazruzelu, ale on sie nie liczy) nie umiala sobie przypomniec - "Wal...? Jakos tak. Nie pamietam." Havel mial prostsze do wymowienia i zapamietania. Gdy jej powiedzialem, ze dzisiejsi trzydziestolatkowie ogladali na dobranoc Krecika i Wodnika Szuwarka, a Sasiedzi sa kultowa bajka w Polsce, to dziwowala sie z 5 minut. Ona nie zna Jacka Kaczmarskiego, Polacy znaja Jaromira Nohawice. Ot takie bliskie narody, a jak sie okazuje, tak dalekie.
  • 126
@profumo Ja akurat uważam, że Czesi są bardziej zadufani w sobie niż Polacy, tylko lepiej to ukrywają. Sąsiadów to wszystkich mają w dupie, nie tylko Polaków. Zresztą czego spodziewać się po ludziach noszących fryzury z lat 80? Ważne, żeby były knedle i piwo, to resztą nie trzeba się przejmować. Bardzo brakuje mi tego w Polsce, dlatego lubię Czechów mimo, że często muszę wysłuchiwać tam bzdur na temat swojego kraju.
@profumo zauważam, że Polakom strasznie zależy na sympatii Czechów. Ja polecam przeczytać książkę Szczygła "Gottland". Smutno tam mieli za komuny, dużo bardziej ich to dotknelo niż Polaków. Rzuca też nowe światło na beztroskich w naszych oczach sąsiadach. Nie uważam ich za naród pogodny i uśmiechnięty. Bywając w Pradze zauważyłem raczej obojętność i zblazowanie jak u większości mieszkańców wielkich miast w Europie. Czesi są mi obojetni, nie zależy mi na ich miłości do