Aktywne Wpisy
Mefedronka +74
Budyń z marchewką
Składniki na oko :)))
- dwie marchewki (jedna potężna, druga mniejsza)
- malutka pietrunia
- dwie szklanki mleka i pół szklanki mleka na potem
- dwie łyżki mąki ziemniaczanej
1. Sobie pokroisz wszystko ładnie w kostkę i wrzucisz do mleka. Ja nie mam garnka, więc gotuję na patelni.
2. Gotujesz tak te warzywa w mleku, do miękkości, co jakiś czas zaglądasz, bo nie masz co robić.
3. Potem sobie
Składniki na oko :)))
- dwie marchewki (jedna potężna, druga mniejsza)
- malutka pietrunia
- dwie szklanki mleka i pół szklanki mleka na potem
- dwie łyżki mąki ziemniaczanej
1. Sobie pokroisz wszystko ładnie w kostkę i wrzucisz do mleka. Ja nie mam garnka, więc gotuję na patelni.
2. Gotujesz tak te warzywa w mleku, do miękkości, co jakiś czas zaglądasz, bo nie masz co robić.
3. Potem sobie
Szary_Anon +27
Teraz jest czas studniówek, więc tradycyjne pytanie:
Byliście na studniówce?
Ja na swoją nie poszedłem i nie żałuję. Tylko bym się męczył będąc samotny wśród tłumu. Nauczycielka chciała mnie przekonać, żebym zatańczył poloneza z dziewczyną z klasy, ale jak postawię na swoim, to nie ma szans, żeby mnie przekonać. Tańczyć nie potrafię, zresztą nawet nigdy nie tańczyłem.
Patrząc z kilkuletniej perspektywy, mogę śmiało powiedzieć, że nie żałuję i decyzja o niepójściu była
Byliście na studniówce?
Ja na swoją nie poszedłem i nie żałuję. Tylko bym się męczył będąc samotny wśród tłumu. Nauczycielka chciała mnie przekonać, żebym zatańczył poloneza z dziewczyną z klasy, ale jak postawię na swoim, to nie ma szans, żeby mnie przekonać. Tańczyć nie potrafię, zresztą nawet nigdy nie tańczyłem.
Patrząc z kilkuletniej perspektywy, mogę śmiało powiedzieć, że nie żałuję i decyzja o niepójściu była
Wtem poprzedni rząd przypomniał sobie, że w wielu rejonach Ekwadoru leżą odłogiem tory kolejowe nie używane obecnie ani do transportu ludzi, ani towarów. Ekwadorska kolej zamilkła pod koniec lat dziewięćdziesiątych. Intensywne deszcze uszkodziły wówczas w wielu miejscach trakcję, a Droga Panamerykańska przejęła pasażerów, którzy przesiedli się na samochody i autokary.
Prezydent Rafael Correa w 2008 r. ogłosił nieczynną sieć kolejową narodowym dobrem ekwadorskiej kultury. Po niektórych trasach puszczono pociągi wycieczkowe. Jedna z nich wiedzie od Alausí do Sibambe i z powrotem. Przejazd jest krótki, trwa bodajże tylko pół godziny w jedną stronę, i nietani, bo kosztuje 30$ od osoby, ale za to diablo emocjonujący, z zapierającymi dech w piersi widokami. Czy ten pociąg rzeczywiście jedzie po wąziutkich skalnych występach nad urwiskami? TAK!
Słowa „diablo” użyłem z premedytacją. Główny punkt wycieczki stanowi bowiem formacja skalna Nariz Del Diablo, Diabelski Nos. Mieszka tam oczywiście diabeł, choć niekoniecznie taki katolicki, a raczej powiązany z lokalnymi przedchrześcijańskimi wierzeniami. Zresztą na przestrzeni wieków różne legendy się ze sobą wymieszały.
A jaki to wszystko ma związek z majętnością Alausí? Nos Diabła działa jak magnes na turystów, choć niekoniecznie polskich, bo ci na forach narzekają, że 30$ za godzinę jazdy pociągiem z prędkością dwudziestu kilometrów na godzinę to zdecydowanie za drogo. Jednak dzięki Amerykanom, Niemcom, Francuzom i Chińczykom biznes w miasteczku zaczął się kręcić. Jak grzyby po deszczu powyrastały hotele, hostele i restauracje.
Trzeba w końcu obsłużyć pociągniętych przyjezdnych.
#ekwador
O Ekwadorze pisałem wcześniej tutaj i tutaj.