Wpis z mikrobloga

Jestem właśnie w trakcie porywającej lektury, sprzedam wam, drodzy koledzy i koleżanki, kilka bezcennych rad od króla życia:

Zacznijmy od bojowego stwierdzenia: Bakterii nie ma! Nie ma i już! Nie istnieją! Przez setki lat ludzkość zupełnie nie dbała o higienę i efekty były nie najlepsze. Odkąd Ludwik Pasteur odkrył bakterie, sytuacja zaczęła się odwracać obecnie nasza cywilizacja cierpi raczej na nadmiar higieny. Tymczasem pewne choroby — zwłaszcza dziecinne — są nam niezbędne. Mam tu na myśli świnkę, odrę, ospę wietrzną i szkarlatynę. Nie są one szkodliwe, przebieg ich w dzieciństwie jest lekki. Najprawdopodobniej uodparnia nas na jakieś inne choroby, w przeciwnym przypadku w wyniku ewolucji nasz gatunek uodporniłby się na nie. Skoro „opłaca" nam się przechodzić szkarlatynę, to widocznie ma to w przyszłości jakieś korzystne skutki. Uniknięcie w dzieciństwie tych chorób jest natomiast poważnym zagrożeniem przyszłości Pańskiego dziecka. Najlepiej znany jest przypadek bardzo bolesnego półpaśca — będącego po prostu ospą wietrzną, której udało się uniknąć w dzieciństwie. Przejście ospy wietrznej praktycznie uodparnia na tę chorobę.

Kto wie, czy AIDS nie jest rezultatem zlikwidowania jakiejś choroby, która przez tysiąclecia gnębiła ludzkość? Jak słusznie pisał Stanisław Lem: „Kto wie, przed jakimi chorobami chroni nas zwykły katar?" Pojawienie się AIDS dziwnie zbiega się w czasie z tryumfalnym obwieszczeniem przez WHO, że zlikwidowano już malarię...

Bakterie współżyją z nami od dziesiątków tysięcy lat. Nie są zabójcze, bo gdyby były, to same by wymarły z nami. W zasadzie więc widząc, że synek sąsiadów choruje na odrę, powinien Pan, jako człowiek rozsądny, złożyć mu wizytę ze swymi dziećmi. Jednakże wyobrażam sobie furię Pańskiej Żony! Poza tym raz na dziesięć tysięcy trafiają się powikłania i wówczas miałby Pan wyrzuty sumienia oraz wyrzuty żony przez lat parę.

Bakterie są naszymi symbiontami, organizmami, z którymi współżyjemy. Ich zwalczanie kończy się na ogół nie najlepiej, jak każde zniszczenie środowiska naturalnego. Protestowałby Pan przeciwko wybiciu żubra? Tak? A przecież wybicie bakterii odry jest znacznie większym zakłóceniem środowiska naturalnego!!!

Przypadek odry jest szczególnie kłopotliwy. Odrę dobrze byłoby przejść. Jednakże byłe Ministerstwo Zdrowia wprowadziło obowiązkowe szczepienia przeciw tej chorobie. Było to jawne wtargnięcie w prerogatywy rodziców — którzy zaczęli to zarządzenie bojkotować (oczywiście, gdyby Ministerstwo zaczęło załatwiać takie szczepienia za protekcją, to placówki służby zdrowia nie mogłyby opędzić się przed tłumami...). W praktyce przeto można obecnie podpisać oświadczenie, że nie chce się szczepienia i wola rodziców jest respektowana.


To jednak nie koniec sprawy. Szczepienia można uniknąć. Ponieważ znaczna większość dzieci jest mimo to szczepiona, istnieje ogromna szansa, że Pańskie dziecko uniknie przejścia odry. Trudno powiedzieć, jakie to w przyszłości może mieć skutki. Najprawdopodobniej wobec takiej perspektywy lepiej być szczepionym, dzięki czemu w organizmie wytwarzają się — słabsze, bo słabsze, ale jednak przeciwciała.

Wydaje mi się, że optymalne jest przeciąganie szczepienia dopóki się da, próba normalnego zarażenia odrą — a potem, mimo wszystko, zaszczepienie dziecka...


Jeżeli zastanawiacie się, kto wyprodukował takie złote myśli, których dużą część, brzydszym językiem możemy podziwiać na fanpejdżach stop nopów i innych kukizowców, to spieszę z wyjaśnieniem, że zrobił to najwybitniejszy magister filozofii w historii naszego kraju, niestrudzony polityk o dużym doświadczeniu w przeżywaniu porażek wyborczych, pan Janusz Korwin-Mikke.

Tyle tu "XD", że nie wiedziałbym od czego zacząć, gdybym chciał je wszystkie wymienić, więc skrócę XD

Mylenie bakterii i wirusów, negowanie sensu szczepień, negowanie szkodliwych skutków zachorowania na odrę (śmierć w zależności od sytuacji epidemiologicznej oraz warunków w 1 na 300-2000 przypadków), świnkę, różyczkę czy szkarlatynę, namawianie do celowego zarażania dziecka, uznawanie szczepienia ochronnego za ostateczność, kiedy nie uda się dziecka zarazić XDDDDDDDDDD

XDDDDDD

Czytam "Vademecum Ojca" i ze śmiechu po prostu puszczają mi zwieracze XD

#korwin #4konserwy #neuropa #korwinnadzis #vademecumojca #patologiazewsi #bekazprawakow #bekazpodludzi #szczepienia #medycyna #polityka
  • 72