Wpis z mikrobloga

Taka mała opinia na temat starych #fallout z perspektywy kogoś kto przeszedł te gry dopiero w 2017 roku a same gry są starsze od niego XD. Pierwsza część to #!$%@? MAJSTERSZTYK. Pustkowia to na prawdę pustkowia(#!$%@? znajdziesz a nie w co drugim #!$%@? domku medykamenty i pistolety jak w częściach 3D) wszyscy mają cie za śmiecia, na początku wielkie zakłopotanie gdzie iść co robić z kim rozmawiać czy dam sobie radę z tym przeciwnikiem no po prostu horror. Ale dzięki temu każdy nawet najmniejszy progres typu zmienienie pistoletu na pierwszą strzelbę albo pierwszy porządny pancerz cieszą jak w żadnej innej grze. Czuć że stajemy się kimś na pustkowiach. Druga część jest podobna tylko jest więcej jedyne co mi się nie podobało to endgame. Nie wiem czemu ale jakoś Shi czy brak bractwa stali w takiej formie jak w poprzedniej części nie przemawia do mnie. Mutanty jakoś też wolałem od enklawy. Na plus ostatnia misja bo fajnie wymyślona(na początku #!$%@?łem przez wszystkie pomieszczenia zabijając każdego a dopiero potem odkryłem że można założyć pancerz i cie nie rozpoznają XDDD). Ogólnie to Fallout1 jest dla mnie 10/10 a Fallout2 8,5. #gry
  • 10
@United: Ja wolę F2, F1 ma dwie wady, jest prosty i za krótki zdecydowanie no i brak mu trochę rozbudowanego świata, bo jak porobisz wszystkie misje to ciężko znaleźć coś do roboty. W F2 jest większa swoboda eksploracji świata i zawsze się coś ciekawego znajdzie o ile nie grasz już 5 raz( ͡° ͜ʖ ͡°) W F1 jest tak na prawdę po kilka questów w każdej miejscówce
@m00n: Mi tam dwójka zbyt się ciągnęła. Miała typową bolączkę kontynuacji, przedłużonej bez większego zastanowienia. Ponadto, klimat wiele stracił na idiotycznych heheszkowaniu z odniesień do popkultury. A i Nowe Reno było kompletnie bezsensowną lokacją.
klimat wiele stracił na idiotycznych heheszkowaniu z odniesień do popkultury


@CorTuum: To fakt trochę też mnie to drażni ale nie jest aż tak częste, żeby psuło przyjemność z gry, większość to encounter locations. Nie wiem czy Reno jest bezsensowne ale jedno z fajniejszych miast, dużo questów główncyh sporo pobocznych, dostęp do SAD dzięki Reno, brudny klimat zdegenerowanych pustkowii ale już od wybuchu bomby trochę minęło to i się pop-kultura zaczęła rozwijać
@m00n:

większość to encounter locations

Fakt, ale znów masz takie San Francisco i hehe wcale-nie-scjentologów.
Dwójka ma nawet irytujące podejście do głównego wątku - niby w kółko dostajesz wizje jak to się bardzo musisz spieszyć z zadaniem głównym, podczas gdy rzeczywisty limit czasu jest absurdalnie pobłażliwy.

Jedynka to dla mnie troszkę jak oglądanie angielskiego serialu - spójny i wie kiedy się skończyć. Dwójka natomiast to troszkę jak serial amerykański - odpalasz
@United: Klimat, klimat i jeszcze raz klimat. I oprócz oszczędnej grafiki wiele to zasługa genialnej muzyki Marka Morgana. W przeciwieństwie do gier Bethesdy, w oryginalnym Falloucie nie ma miejsca na wesołkowatą głupkowatość.